Hej dziewczyny. Oto jak rozwinęła się sytuacja.. wczoraj po pracy, z delikatnym pobolewaniem podbrzusza, skąpym krwawieniem i betą ze wzrostem 50% pojechałam na SOR. Miałam blisko więc doszłam do wniosku że przejadę się. I dobrze zrobiłam. Znalazł się pęcherzyk ciążowy, ale niestety nie w macicy. Gdzieś w okolicach lewego jajnika. Porobiono mi badania krwi a dziś rano przyjechałam do położenia na oddział. W karcie mam teoretycznie że to podejrzenie ciąży pozamacicznej, ale dla mnie to już jest pewne. Wczoraj mówiono że dziś lekarz zdecyduje o leczeniu - czy zastrzyk, czy farmakologicznie czy laparoskopia..
zestresowana czekam na to co wymyślą. Na razie zrobiono mi jedynie EKG i przeprowadzono wywiad.. Czytałam różne wpisy dziewczyn wczoraj, że już będą robić tylko test ciążowy i potem będą czekać na USG bo robienie bety jest męczące psychicznie - nie róbcie tak. Badajcie się, sprawdzajcie, czasem nie ma żadnych objawów CP, a ona jest. Im szybciej wykryta tym lepiej.