reklama
Nie wiem kochana, ja leżałam 2 razy po kilka dni w szpitalu i miałam dość serdecznie leżenia. Także podziwiam kobietki, które dają radę ale czego się nie robi dla Malucha.
A z 2latkiem...hymm może czytanie bajeczek na leżąco, oglądanie bajek, ewentualnie trochę zabawek na łóżku i też coś wymyślicie
A z 2latkiem...hymm może czytanie bajeczek na leżąco, oglądanie bajek, ewentualnie trochę zabawek na łóżku i też coś wymyślicie
hmmm nie jest to łatwe zadanie
leżenie przy aktywnym dwulatku, a nie masz kochana jakiejś babci pod ręką co by zabrała małego do siebie na dzień a mąż by Go odbierał
a co do leżenia to nie jesteś ewenementem ja od 28tc byłam w szpitalu i miałam leżeć do rozwiązania na szczęście moja Kruszyna skróciła nasze męki i przyszła na świat m-c wcześniej cała i zdrowa ;-) ale w kolejnej ciąży najprawdopodobniej będę musiała leżeć w szpitalu od 17tc
a tego to dopiero sobie nie wyobrażam - zostawić maleństwo na tak długo bez mamusi na codzień 




Kasiurek1983
Fanka BB :)
ja od 3 tygodni lezec musze (szyjka sie skracala,jestem na fenetorolu) i lezec do rozwiazania muse, mam poad 2,5 letniego synka w tygodniu mieszkamy u mojej mamy w weekendy w swoim domku ja mogee poza wyrkiem w ciagu doby byc 1 godzine wiec poza lozkiem jem i sikam i tyle ;/ ciezko strasznie ale co poradzic ;/
klaudusiowa-mama
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 9 Wrzesień 2011
- Postów
- 22
Głowa do góry! Ja pierwszą ciążę przeleżałam plackiem całą (ciągłe plamienia i różne problemy) no i urodziłam zdrową córcię, która teraz jest aktywną niespełna 3 latką a za miesiąc urodze drugą córeczkę i póki co od 7 miesięcy leżę plackiem, ruch sporadyczny ot podgrzać obiad lub wziąść prysznic, radzimy sobie bawiąc sie na łóżku, czytając, nawet duplo układamy w łóżku (ja na półleżąco). NIe jest kolorowo, dużo jej odpuściłam, na dużo pozwalam ale po porodzie stopniowo będziemy wracać do "normalności"
Życzę powodzenia!
Ewenementem nie jesteś,mnóstwo,niestety,jest mam,które w ten sposób musiały "przeleżeć" ciążę.Pociesze Cię,że jeszcze nie masz najgorzej,bo niedawno w TV widziałam ,że są kobiety,które muszą leżeć plackiem ,w szpitalu,bez jakiejkolwiek możliwości poruszenia się i to GŁOWĄ W DÓŁ:-
-
shocked2:.Dasz radę na pewno...tylko,tak,jak Dziewczyny radziły,naprawdę warto zastanowić się nad jakąs pomocą,o ile macie jakąkolwiek możliwość- choćby np. ktoś mógłby wziąć starszego maluszka na spacer ...nie wiem,co Ci wolno...ale o ile jeszcze bawić się na łóżku z mamą można całkiem nieźle (czytanie książeczek,śpiewanki- pokazywanki,jakies klocki,"teatrzyk" z udziałem pluszaków","rajdy" autkami po kołdrze itp.),to zastanawiam się ,jak inne zajęcia związane z opieką nad nim????Jak przygotowac jedzonko?Przewinąć?Wolno Ci to robić?
Szyjka mi się skraca ale jeszcze nie muszę być na fenoterolu
Na razie dawkuje sobie leki górą i dołem :/ Na razie też aż tak drastycznych przeciwskazań jak np zakaz przewinięcia dziecka nie mam, choć żeby przewinąć synka to trzeba go najpierw złapać
Też mu dużo odpuszczam.. ale nie ma co marudzić... przynajmniej nie muszę leżeć jeszcze w szpitalu, choć ul. Polna w Poznaniu tylko z tym mi się kojarzy;] Powiem wam dziewczyny,że jak zaczyna się czuć motylki w brzuszku to dla tego dzieciątka leżeć mogę i leżeć i leżeć
A z Gabrysiem zaczynamy urządzać na kołdrze wiścigi autek i rysujemy obrazki
POściel ucierpi ale co tam 
Anula1989
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2011
- Postów
- 3 070
Uwierz da sie, jednak z takim maluchem to podwojnie trudne zadanie
lezalam od 26 tyg, najpierw w szpitalu 11 dni pozniej w domu, znwou szpital,nastepnie w domu az w koncu 3 raz poszlam do szpitala po terminie a po 5 dniach moj maluch zedecydowal sie wyjsc. Lezalam z powodu skracajacej sie szyjki, bralam cordafen co 6 godz, magnez i nospe.
Powodzenia;-)

Powodzenia;-)
reklama
elaklb
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2007
- Postów
- 209
I ja musiałam leżeć w ciąży. W 20 tygodniu trafiłam do szpitala z powodu skracającej się szyjki, po wyjściu miałam na siebie uważać, więc uważałam, ale w 29 tygodniu trafiłam po raz drugi do szpitala z zamiarem założenia szwu na szyjkę, do czego nie doszło bo ordynator stwierdził że "wytrzyma do 37 tygodnia". Po wyjściu mój gin założył mi krążek, co prawdopodobnie uratowało moje dziecko i już do rozwiązania, czyli do 38 tygodnia leżałam plackiem. W 38 tygodniu gin zdjął mi krążek, a następnego dnia leżałam już na porodówce. O 7 rano odeszły mi wody, ok. 7.30 miałam pierwsze skurcze, a o 8.50 mała była już na świecie, więc to jedyny plus takiej sytuacji - SZYBKI PORÓD. Czego i Tobie życzę 
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 31
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 958
- Odpowiedzi
- 29
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: