reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przygotowania do porodu!!!

ja z moim tak samo ustaliłam ja chciałam zeby był ale on nei był do końca przekonany wieć uzgodnilismy ze zosatnie dokąd bedzie miał siłe a ze skończyło sie cc to stał za drzwiami;-)
ale i tak mi duzo pomógł przed cc;-)
 
reklama
Bardzo bym chciala zeby maz mogl byc ze mna.Niby sie zgodzil, ale jakos bez entuzjazmu- bo on ma 'uczulenie' na szpital. Mdleje jak poczuje ten alkohol ktorym przeciera sie skore tuz przed zrobieniem zastrzyku :nerd: Mowi mi ze jesli ja bardzo tego chce ( a chce bardzo) to on bedzie ze mna, ale ja nie chce sie martwic i o porod i o to czy on mi zaraz nie padnie na podloge.Nie potrzebny mi dodatkowy stres.
Takze nie wiem co robic, moze darowac sobie i poprosic przyjaciolke albo zwyczajnie rodzic sama?
 
na twoim miesjcu rzeczywisćei wolałabym juz sama niż sie martwić o meża;-)ja bym chciała ewentualnie z siostrą - ale ona daleko mieszka i raczej nie dałoby rady poza tym chyba Łukaszek wytrzyma:sorry2::tak:;-)
 
iza&marcin to tylko mity o tych omdleniach panów... w praktyce naprawdę rzadko się zdarza, zeby któryś padł.. i tu znów się przyda zostawienie furtki.. idźcie razem, a jak poczuje, że już nie da rady to wyjdzie.. sama akcja porodowa to trwa około 20 minut i wtedy jest jazda, ale męża i tak zazwyczaj przy głowie ustawiją.. a według mnie mąż przydaje się najbardziej na te długie godziny oczekiwania na pełne rozwarcie..

ale zobacz jeszcze jak wygląda sala porodowa - jak rodziłam poprzednio to zwykła sala do porodów wyglądała jak rzeźnia - zimna, ciemnozielona i jakaś taka mokra.. bleee.. a do porodów rodzinnych był malutki przytulny pokoik z kanapą i fotelikami.. a łóżko porodowe za parawanem.. jak to zobaczyłam to powiedziałam, ze musi ze mną iść, a jak już mnie skierują na tą rodzinną to wtedy on może decydować czy zostaje.. ta sala była bardzo domowa...mój mąż drzemał pół nocy na tej kanapce..
 
Ach, ja nawet nie mam co planować, bo z moim małżonem to nie wiadomo, czy on w ogóle będzie wtedy "w okolicy"... Taka robota..
Tyle, że uzgodniliśmy, że o ile będzie na miejscu, to będzie przy porodzie - zresztą miał to zapowiedziane 3 lata temu przed ślubem (hahaaha, przed samym ślubem ustalaliśmy wiele rzeczy, m.in. tego typu) , więc nie bardzo ma wyjście ;-)
 
Mój mężuś bardzo boi się igieł, nawet jak coś pokazują w telewizji to odwraca głowę, a wytrzymał ze mną cały poród, łącznie z własnoręcznym przecięciem pępowiny:tak::tak::-) i ani razu nie zauważyłam żeby zbladł.
Więc Iza&Marcin nie martw się na zapas:-)
 
Kurcze ja juz sama nie wiem.Bo moj to taki obrzydliwy raczej jest, jak rok temu w tv.ogladałm poród na zywo to samej mi sie niedobrze zrobiło.Nie chciałabym zeby miał pozniej jakis wstret do mnie,bo róznie to z tymi facetami.Z drugiej srony tez nie chce zeby mi miedzy nogi zagladał:no: chyba zle bym sie z tym czuła.Wiec ustalilismy ze bedzie ze mna dopoki akcja sie nie rozkreci i jesli sie rozmysli w ostatniej chwili tez nie bede go do niczego zmuszac.Ale mysle ze sam fakt ze bedzie ze mna na poczatku,badz tylko za drzwiami duzo mi pomoze.
 
Moj mezus tez zapieral sie rekami i nogami zeby tylko nie byc... I uszanowalam to. Stal na korytarzu ja bylam z mama. Ale skonczylo sie cesarka wiec go pielegniarki i tak zawolaly i mogl przeniesc "brudaska" z brzucha do wazenia :-D potem to juz na krok malej nie odstepowal:tak:
Teraz nawet go nie prosze aby byl ze mna, bede rodzic z przyjaciolka. :tak:Wiem ze bardziej pomocne sa osoby zaradne i obrotne. Denerwuje mnie to jesli ktos szuka czegos o 3 sek za dlugo a ja wlasnie rodze :szok: Lepiej niech mezus zajmie sie pierworodna w domku a ja sobie poradze :-) choc jak znam zycie pewnie bedzie krazyl pod szpitalem z nasza Lenka, tak zeby byc blizej ale nie za blisko :-D
 
reklama
czytalam co zabieraja do szpitala mamy z lutego i zastanowilo mnie jedno : po co koniecznie zaleca sie branie czopkow glicerynowych?
Cos sie dzis wciagnelam - wlasnie kompletuje liste rzeczy ktore musze ze soba zabrac do szpitala (tzn robie liste...).
 
Do góry