reklama
iza&marcin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2007
- Postów
- 423
Bardzo bym chciala zeby maz mogl byc ze mna.Niby sie zgodzil, ale jakos bez entuzjazmu- bo on ma 'uczulenie' na szpital. Mdleje jak poczuje ten alkohol ktorym przeciera sie skore tuz przed zrobieniem zastrzyku Mowi mi ze jesli ja bardzo tego chce ( a chce bardzo) to on bedzie ze mna, ale ja nie chce sie martwic i o porod i o to czy on mi zaraz nie padnie na podloge.Nie potrzebny mi dodatkowy stres.
Takze nie wiem co robic, moze darowac sobie i poprosic przyjaciolke albo zwyczajnie rodzic sama?
Takze nie wiem co robic, moze darowac sobie i poprosic przyjaciolke albo zwyczajnie rodzic sama?
skaba1
sierpień'05 marzec'08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2007
- Postów
- 3 528
iza&marcin to tylko mity o tych omdleniach panów... w praktyce naprawdę rzadko się zdarza, zeby któryś padł.. i tu znów się przyda zostawienie furtki.. idźcie razem, a jak poczuje, że już nie da rady to wyjdzie.. sama akcja porodowa to trwa około 20 minut i wtedy jest jazda, ale męża i tak zazwyczaj przy głowie ustawiją.. a według mnie mąż przydaje się najbardziej na te długie godziny oczekiwania na pełne rozwarcie..
ale zobacz jeszcze jak wygląda sala porodowa - jak rodziłam poprzednio to zwykła sala do porodów wyglądała jak rzeźnia - zimna, ciemnozielona i jakaś taka mokra.. bleee.. a do porodów rodzinnych był malutki przytulny pokoik z kanapą i fotelikami.. a łóżko porodowe za parawanem.. jak to zobaczyłam to powiedziałam, ze musi ze mną iść, a jak już mnie skierują na tą rodzinną to wtedy on może decydować czy zostaje.. ta sala była bardzo domowa...mój mąż drzemał pół nocy na tej kanapce..
ale zobacz jeszcze jak wygląda sala porodowa - jak rodziłam poprzednio to zwykła sala do porodów wyglądała jak rzeźnia - zimna, ciemnozielona i jakaś taka mokra.. bleee.. a do porodów rodzinnych był malutki przytulny pokoik z kanapą i fotelikami.. a łóżko porodowe za parawanem.. jak to zobaczyłam to powiedziałam, ze musi ze mną iść, a jak już mnie skierują na tą rodzinną to wtedy on może decydować czy zostaje.. ta sala była bardzo domowa...mój mąż drzemał pół nocy na tej kanapce..
ninjacorps
Marcóweczka 2008
Ach, ja nawet nie mam co planować, bo z moim małżonem to nie wiadomo, czy on w ogóle będzie wtedy "w okolicy"... Taka robota..
Tyle, że uzgodniliśmy, że o ile będzie na miejscu, to będzie przy porodzie - zresztą miał to zapowiedziane 3 lata temu przed ślubem (hahaaha, przed samym ślubem ustalaliśmy wiele rzeczy, m.in. tego typu) , więc nie bardzo ma wyjście ;-)
Tyle, że uzgodniliśmy, że o ile będzie na miejscu, to będzie przy porodzie - zresztą miał to zapowiedziane 3 lata temu przed ślubem (hahaaha, przed samym ślubem ustalaliśmy wiele rzeczy, m.in. tego typu) , więc nie bardzo ma wyjście ;-)
Mój mężuś bardzo boi się igieł, nawet jak coś pokazują w telewizji to odwraca głowę, a wytrzymał ze mną cały poród, łącznie z własnoręcznym przecięciem pępowiny:-) i ani razu nie zauważyłam żeby zbladł.
Więc Iza&Marcin nie martw się na zapas:-)
Więc Iza&Marcin nie martw się na zapas:-)
iza&marcin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2007
- Postów
- 423
Macie racje !
A jak mi zemdleje to juz ja go podniose
A jak mi zemdleje to juz ja go podniose
Befatka1982
Entuzjast(k)a
Kurcze ja juz sama nie wiem.Bo moj to taki obrzydliwy raczej jest, jak rok temu w tv.ogladałm poród na zywo to samej mi sie niedobrze zrobiło.Nie chciałabym zeby miał pozniej jakis wstret do mnie,bo róznie to z tymi facetami.Z drugiej srony tez nie chce zeby mi miedzy nogi zagladał chyba zle bym sie z tym czuła.Wiec ustalilismy ze bedzie ze mna dopoki akcja sie nie rozkreci i jesli sie rozmysli w ostatniej chwili tez nie bede go do niczego zmuszac.Ale mysle ze sam fakt ze bedzie ze mna na poczatku,badz tylko za drzwiami duzo mi pomoze.
Moj mezus tez zapieral sie rekami i nogami zeby tylko nie byc... I uszanowalam to. Stal na korytarzu ja bylam z mama. Ale skonczylo sie cesarka wiec go pielegniarki i tak zawolaly i mogl przeniesc "brudaska" z brzucha do wazenia potem to juz na krok malej nie odstepowal
Teraz nawet go nie prosze aby byl ze mna, bede rodzic z przyjaciolka. Wiem ze bardziej pomocne sa osoby zaradne i obrotne. Denerwuje mnie to jesli ktos szuka czegos o 3 sek za dlugo a ja wlasnie rodze Lepiej niech mezus zajmie sie pierworodna w domku a ja sobie poradze :-) choc jak znam zycie pewnie bedzie krazyl pod szpitalem z nasza Lenka, tak zeby byc blizej ale nie za blisko
Teraz nawet go nie prosze aby byl ze mna, bede rodzic z przyjaciolka. Wiem ze bardziej pomocne sa osoby zaradne i obrotne. Denerwuje mnie to jesli ktos szuka czegos o 3 sek za dlugo a ja wlasnie rodze Lepiej niech mezus zajmie sie pierworodna w domku a ja sobie poradze :-) choc jak znam zycie pewnie bedzie krazyl pod szpitalem z nasza Lenka, tak zeby byc blizej ale nie za blisko
reklama
sim77
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2007
- Postów
- 233
czytalam co zabieraja do szpitala mamy z lutego i zastanowilo mnie jedno : po co koniecznie zaleca sie branie czopkow glicerynowych?
Cos sie dzis wciagnelam - wlasnie kompletuje liste rzeczy ktore musze ze soba zabrac do szpitala (tzn robie liste...).
Cos sie dzis wciagnelam - wlasnie kompletuje liste rzeczy ktore musze ze soba zabrac do szpitala (tzn robie liste...).
Podziel się: