Witam
Nazywam się Anja i jestem tu po raz pierwszy. 16 sierpnia 2008 biorę ślub (a właściwie bierzemy
)) i potem chcemy starać się o dzidzie
czytałam już o tym jak trzeba się przygotować i pomału realizuję wszystkie kroczki. Jedna rzecz jednak nie daje mi spokoju.
Mianowicie nadżerka. Lekarz stwierdził ją u mnie jakiś czas temu i powiedział, że ma wielkość 20groszy. Nie wiem czy to dużo czy mało ale powiedział, że nie będziemy teraz nic z tym robić, tylko leczyć farmakologicznie. Poczekamy do momentu kiedy urodzę po raz pierwszy i wtedy się tym zajmiemy. Ponieważ jakoś nie umiało mi to wyjść z głowy poczytałam co nieco o tym i opinie są tak różne że nie wiem co mam sądzić...jedni mówią, że przed ciążą nie ruszać, inni, że właśnie przed ciążą wypalić albo zamrozić...nie wiem już co mam sądzić...byłam nawet u innego lekarza, nie mówiąc mu co powiedział mi mój lekarz, tamten stwierdził, że trzeba zrobić zabieg i zaprosił do siebie do gabinetu za "jedyne" X złotych....nie wiem teraz czy zrobił to specjalnie czy faktycznie jest to potrzebne...dziewczyny, co mam zrobić? Proszę napiszcie czy któraś była w takiej sytuacji? Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na odpowiedź.
Witam :-)
Szperałam sobie na BB i przez przypadek trafiłam na ten wątek... co prawda ja już mam dzidzie i narazie nie staram się o następną, poczekam pare lat...
ale chetnie wypowiem się na temat nadżerki...
Moim zdaniem powinnaś zająć się nadżerką zanim zajdziesz w ciąże... z doświadczenia wiem, że leczenie farmakologiczne trwa długo i często nie daje rezultatów... najlepiej ją zamrozić lub wypalić i problem z głowy...
Ja miałam nadżerkę zamrażaną (w prywatnym gabinecie za niezłą sumkę), ale niestety po kilku tygodniah podczas wizyty w państwowej przychodni okazało się, że nadżerka "wróciła"
... nie wiem być może zabieg był źle wykonany... w każdym razie zdecydowałam się na wypalenie (w państwowej przychodni ZA DARMO
) i po tym zabiegu mam spokój... :-)
Regina, lekarz ma rację, jeśli już masz nadżerkę, to najpierw będzie poród, a potem leczenie (usunięcie nadżerki powoduje komplikacje, które mogą Ci utrudnić zajście w ciążę lub całkowicie uniemożliwić. Ja też miałam nadzerkę, dopiero jak nie będę karmić piersią lekarz zaleci mi środki farmakologiczne, na razie brałam gliobulki dopochwowe, żeby nie obciążać mojej córeczki
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić... pierwszy raz słyszę żeby usunięcie nadżerki utrudniało lub uniemożliwiało zajście w ciążę...
Być może nieumiejętnie wykonany zabieg może prowadzić do jakiś powikłań, ale to chyba zdarza się sporadycznie
Ja miałam nadżerkę około 7 lat temu (miałam ok. 18 lat), miałam zabieg elektrokoagulacji (tzw. wypalanka)... bez problemu zaszłam w ciąże (w tempie ekspresowym ;-)
), cała ciąża bez żadnych problemów, po porodzie też wszystko w porządku...
Nieleczona nadżerka może być powodem częstych stanów zapalnych... a nawet prowadzić do powstania zmian nowotworowych.
Podczas ciąży organizm łatwiej ulega zakażeniom bakteryjnym, zwłaszcza infekcjom dróg moczowo-płciowych, zagrażającym nienarodzonemu dziecku, a nadżerka jeszcze bardziej zwiększa szanse wystąpienia tych infekcji, dlatego moim zdaniem lepiej "pozbyć" się jej przed zajściem w ciążę, żeby potem móc w pełni cieszyć się ciążą i o nic się nie martwić...