reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Przychodzi majówczątko do lekarza....(wizyty, szczepienia i leczenie)

O żesz w mordę, Sylwia aż mnie ciary przeszły. Co za babsztyl paskudny! A co jej przeszkadzało, że mama trzymała rączki tego malucha?:wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
O kurka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sylwia mam nadzieję,że zostaną wyciągnięte konsekwencje !!! Ja już bym się bała dać jej dziecko zaszczepić.

Super,że Oskarek był dzielny i nie płakał!:)
 
Straszne!
Ja wam powiem, że nasze pierwsze szczepienie tez było ogólnie straszne bo jak pielęgniarka wyjmowała iglę to przejechała mu po nóżce i go zadrapała i Oli dlatego tez tak długo płakał. Do dzisiaj ma blizne na nóżce po tym zadrapaniu:-(
 
Jejku okropieństwo!!!:no::wściekła/y:
a dla Oskarka brawo - dzielny zuch chłopczyk ale fakt ja tej babie zaszczepić dziecka już bym nie dała !
 
lepi ciesze się że już dobrze :*

sylwia super że szczepienie udane.. a z tamtym dzieckiem :szok: szok normalnie
u nas pielefniarka zawsze każe przytrzymac rączki mimo że nawet dziewczyny sa grzeczne :tak: nie wiem jak z innymi dziećmi lae poewnie tak samo

 
no mowiem Wam straszne to bylo :-( ale musialam dac jej Oskarka do zaszczepienia, bo niebylo tam nikogo innego a w inny dzien nie moglismy przyjechac. trzymalam go mocno za raczki i szybko poszlo. uff...
 
reklama
Sylwia masakra :szok:. Dzielni za to byliście oboje. Ja bym uciekła od takiej baby :no:
Krzyś strasznie ciężko przechodził szczepionkę na odrę, świnkę i różyczkę - miał zapalenie uszu, gardła, gorączkę, krosty. Do tego wychodzące zęby i biegunka. Dopiero wychodzimy na prostą.
Byliśmy u pani dr pediatry w trakcie leczenia - tak strasznej wizyty nie mieliśmy do tej pory a liczyłam, że baba będzie małego docelową lekarka. Nie pozwoliła nam go trzymać na kolanach, kazała położyć na przewijak, badała jakby miała do czynienia z workiem kartofli a nie dzieckiem. Mały zaczął płakać, my go z boczku uspokajamy a baba na to jak ona ma badać, bo my przeszkadzamy! Gdyby mały czuł się lepiej, to bym złożyła skarkę a tak szkoda mi było czasu. Kazałam mężowi z nim wyjść a sama zabrałam dokumenty. Że też takich lekarzy dopuszczają do dzieci. Zaznaczę iż to była prywatna placówka.
 
Do góry