reklama
Alex2712
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2009
- Postów
- 2 353
Straszne!
Ja wam powiem, że nasze pierwsze szczepienie tez było ogólnie straszne bo jak pielęgniarka wyjmowała iglę to przejechała mu po nóżce i go zadrapała i Oli dlatego tez tak długo płakał. Do dzisiaj ma blizne na nóżce po tym zadrapaniu:-(
Ja wam powiem, że nasze pierwsze szczepienie tez było ogólnie straszne bo jak pielęgniarka wyjmowała iglę to przejechała mu po nóżce i go zadrapała i Oli dlatego tez tak długo płakał. Do dzisiaj ma blizne na nóżce po tym zadrapaniu:-(
Futrzaczek
Mamusia dwóch synusiów!
Jejku okropieństwo!!!
a dla Oskarka brawo - dzielny zuch chłopczyk ale fakt ja tej babie zaszczepić dziecka już bym nie dała !
a dla Oskarka brawo - dzielny zuch chłopczyk ale fakt ja tej babie zaszczepić dziecka już bym nie dała !
_Roszpunka_
szczęśliwa mamusia :)
lepi ciesze się że już dobrze :*
sylwia super że szczepienie udane.. a z tamtym dzieckiem szok normalnie
u nas pielefniarka zawsze każe przytrzymac rączki mimo że nawet dziewczyny sa grzeczne nie wiem jak z innymi dziećmi lae poewnie tak samo
sylwia super że szczepienie udane.. a z tamtym dzieckiem szok normalnie
u nas pielefniarka zawsze każe przytrzymac rączki mimo że nawet dziewczyny sa grzeczne nie wiem jak z innymi dziećmi lae poewnie tak samo
sylwia_
Fanka BB :)
no mowiem Wam straszne to bylo :-( ale musialam dac jej Oskarka do zaszczepienia, bo niebylo tam nikogo innego a w inny dzien nie moglismy przyjechac. trzymalam go mocno za raczki i szybko poszlo. uff...
reklama
Sylwia masakra . Dzielni za to byliście oboje. Ja bym uciekła od takiej baby
Krzyś strasznie ciężko przechodził szczepionkę na odrę, świnkę i różyczkę - miał zapalenie uszu, gardła, gorączkę, krosty. Do tego wychodzące zęby i biegunka. Dopiero wychodzimy na prostą.
Byliśmy u pani dr pediatry w trakcie leczenia - tak strasznej wizyty nie mieliśmy do tej pory a liczyłam, że baba będzie małego docelową lekarka. Nie pozwoliła nam go trzymać na kolanach, kazała położyć na przewijak, badała jakby miała do czynienia z workiem kartofli a nie dzieckiem. Mały zaczął płakać, my go z boczku uspokajamy a baba na to jak ona ma badać, bo my przeszkadzamy! Gdyby mały czuł się lepiej, to bym złożyła skarkę a tak szkoda mi było czasu. Kazałam mężowi z nim wyjść a sama zabrałam dokumenty. Że też takich lekarzy dopuszczają do dzieci. Zaznaczę iż to była prywatna placówka.
Krzyś strasznie ciężko przechodził szczepionkę na odrę, świnkę i różyczkę - miał zapalenie uszu, gardła, gorączkę, krosty. Do tego wychodzące zęby i biegunka. Dopiero wychodzimy na prostą.
Byliśmy u pani dr pediatry w trakcie leczenia - tak strasznej wizyty nie mieliśmy do tej pory a liczyłam, że baba będzie małego docelową lekarka. Nie pozwoliła nam go trzymać na kolanach, kazała położyć na przewijak, badała jakby miała do czynienia z workiem kartofli a nie dzieckiem. Mały zaczął płakać, my go z boczku uspokajamy a baba na to jak ona ma badać, bo my przeszkadzamy! Gdyby mały czuł się lepiej, to bym złożyła skarkę a tak szkoda mi było czasu. Kazałam mężowi z nim wyjść a sama zabrałam dokumenty. Że też takich lekarzy dopuszczają do dzieci. Zaznaczę iż to była prywatna placówka.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: