Mamma84
Zaciekawiona BB
To i ja się podepnę pod ten wątek, bo jedno przeżyłam a od marca znów mi sie zacznie Nie wiem czy was pocieszę, ale wiem jedno, poczujecie lekką ulgę, że nie tylko Wam jest tak ciężko. A historia wygląda tak: moja Gabrysia urodziła się w lutym 2005 roku, tak więc jak łatwo obliczyć ma obecnie 3 lata i 8 miesięcy. Piszę o tym nie bez powodu. Od pierwszej nocy w domu, moje dzieciątko budziło się w nocy co ok 3 godziny na cycusia. w wieku 4 miesięcy nie miałam już pokarmu, więc przeszliśmy na sztuczne mleczko ale nic to nie dało. Nie musiałam nawet patrzeć która godzina, bo zawsze wiedziałam, że jest 3 godziny więcej niż przy poprzedniej pobudce. Dodam, że początkowo mieszkaliśmy u teściowej. Po przeprowadzce nasza mała nie chciała absolutnie spać w łóżeczku. Przez 2-3 miesiące latałam do niej jak z piórkiem wiecie gdzie, co godzinę. Oczywiście dawałam jej jeść i pić na zmianę, bo skąd miałam wiedzieć co ona chce? A darła się masakrycznie! W końcu pojeliśmy o co chodzi i załatwiliśmy łóżko do jej pokoju. Nocami było już dużo lżej, ale nadal co 3-4 godziny dawałam mleko. Potem gdzieś wyczytałam że nie jest zalecane dawanie w nocy mleka bo się szybciej zęby psują, więc dawałam dziecku wodę. W sumie było ok, ale po ponad roku conocnych wędrówek do pokoju dziecka, zabrałam małą do swojego pokoju, a mąż wylądował w pokoju córki. Po kolejnym roku spokojniejszych nocy i tęsknoty za bliskością męża, przeprowadziłam córę do jej własnego, osobistego pokoju. Na noc do kubka niekapka dawalam niegazowaną wodę, kładłam obok poduszki, czytałam bajkę, dawałam calusa iszlam spać. Przez pewien czas było super. Nawet w tym czasie zrezygnowaliśmy z pampersów w nocy. Już wydawało się że będzie super, gdy pojawił się następny problem. Moje dziecko nie chciało iść spać do swojego łóżka twierdząc że się boi.Kładłam się więc koło niej i usypiałam (najczęściej jeszcze przed córą). Później nadeszły Trzecie urodziny mojego szczęścia i zastanawiałam się co jej kupić? Lalek ma dużo, miśki ostatnio wysłałam na wczasy do teściowej (bo się nam już nie mieściły), bajek ma pełne półki... I nagle zabłysnął mi świetny pomysł: kupiłam małej lampkę nocną, taką zieloną żabkę. Gabi bardzo się ucieszyła i powiedziała, że już się nie boi zasypiać bo ją żaba pilnuje. Teraz póki co jest super, bo ona śpi i ja śpię, ale obawiam się, że w marcu znowu się wszystko zacznie od początku (na 2 marca mam termin drugiego porodu). Ważne jednak, że teraz jest wszystko ok;-):-)