reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Madziu...dziękujemy za wiadomości co u MM...

.
Rozmawiałam z Moniką....jakoś sobie radzą....najgorzej kiedy są sami w domku, ale Marcin trzyma rękę na pulsie...

Przekaż proszę MM że Oni nawet na chwilę nie zostają sami...myśli i serca nas wszystkich są z nimi przez cały czas...no i Majcik z Oliwką czuwają nad nimi...

Marcin...muszę Ci powiedzieć że jesteś wspaniałym człowiekiem...cudownym mężem...cierpisz ale potrafisz wspierać Monikę, być dla niej tak silnym oparciem...podziwiam!!!

Majeczko nasza (*)...

PS...Madziu zdrowiejcie nam z Filipkiem!!!
 
reklama
Dziewczyny, ja sie nie wypowiadam raczej na forum, ale znam historie Majusi i jej rodzicow. I teraz jak Madzia napisala, ze najgorzej jak sa sami w domku, to sobie pomyslalam, ze moze jest jakis sposob, zeby sie z tego domu wyrwali??? nie mowie o wyjezdzie gdzies, ale moze daliby sie wciagnac w jakas akcje, dzialalnosc fundacji, pomoc innym? Nie chodzi nawet o to, zeby juz cos konkretnego robili, co bedzie mialo zwiazek z pamiecia o Mai, ale zeby nie siedzieli sami w domu i nie rozpamietywali, bo oszaleja od tych mysli. Majka im pomaga razem z Oliwka, to pewne, ale moze ktoras z was ma pomysl jak my im mozemy pomoc??? Zeby cos robili, gdzies wyszli, mieli mysli zajete innymi sprawami i nie mieli czasu na ciagle zastanawianie sie co dalej. Moze to im pomoze???
 
Moniko Marcinie tulimy mocno............................
Ta pustka w domu na pewno przerażająca.................ach............gdybym mogła Wam jakoś ulżyc......................:-(
 
aureus.........oni wychodzą...znajomi wyciagają ich z domu. Ale do tego domu trzeba i tak wracać....a tam wszystko kręciło się wokół Mai....to boli. Dajmy im czas....niech nauczą się żyć na nowo....powoli...powolutku będzie lepiej.
Ja niestety mieszkam daleko...wiele osób bliskich sercu Moniki mieszka daleko. Dzwonimy, wspieramy....dziś nawet z Monią wspominałyśmy ciaże i te nasze ciażowe fanaberie....śmiałyśmy sie....:)
Monika i Marcin są silni....tęsknią, cierpią ale wiedzą ze trzeba żyć dalej...mają nadzieję na szczęście...wiedzą ze Majulek będzie ich wspierać...wypraszać u Bozi wszystko co dobre. Ja też sie modle. Czasu nie cofniemy....nie rozdrapujmy ran...bądźmy i módlmy sie.....żeby jeszcze mogli zaznać tupotu małych nóżek biegających po domu....porozrzucanych zabawek...tego cudownego szumu który jest kiedy dziecko jest w domu.... :)....żeby doznali tej normalności rodziciellstwa od tej spokojnej strony...
O to was teraz najmocniej proszę.....
Monisiu, Marcinie....całym sercem jestem z wami
 
No to dobrze, ze wychodza. Ja wlasnie myslalam o tym, zeby ich znajomi wyciagali itp, ale jak tak jest to ok. Wiem, potrzeba im czasu, dom, w ktorym wszystko przypomina Maje tez nie jest latwy, ale wierze, ze sobie poradza. Nie znam Moniki osobiscie, ale w tym co ona pisala uderzyla mnie jej madrosc i wlasnie wiara. Poradza sobie, jestem tego pewna. Modle sie za nich i wlasnie zeby nie rozdrapywac ran nie pisze tu za duzo. Ale jestem z nimi caly czas duchowo i zycze im, zeby poznali jeszcze Boza milosc nie tylko od tej trudnej strony, ktora teraz doswiadczaja, ale tez od strony szczescia, tak wielkiego, ze nie da sie tego opisac. Zasluguja na to i na pewno Bog ivh jeszcze takim szczesciem obdarzy.
 
No to dobrze, ze wychodza. Ja wlasnie myslalam o tym, zeby ich znajomi wyciagali itp, ale jak tak jest to ok. Wiem, potrzeba im czasu, dom, w ktorym wszystko przypomina Maje tez nie jest latwy, ale wierze, ze sobie poradza. Nie znam Moniki osobiscie, ale w tym co ona pisala uderzyla mnie jej madrosc i wlasnie wiara. Poradza sobie, jestem tego pewna. Modle sie za nich i wlasnie zeby nie rozdrapywac ran nie pisze tu za duzo. Ale jestem z nimi caly czas duchowo i zycze im, zeby poznali jeszcze Boza milosc nie tylko od tej trudnej strony, ktora teraz doswiadczaja, ale tez od strony szczescia, tak wielkiego, ze nie da sie tego opisac. Zasluguja na to i na pewno Bog ivh jeszcze takim szczesciem obdarzy.
Zgadzam sie całkowicie...wchodzę tu co dzinnie ale niechce pisac za dużo -żeby nie urazić nikogo.Modlę sie za Majkę i MM cały czas.
 
Madziu,dziękujemy.I zdrowiejcie.

MM mocno modlimy się o siłę dla Was, o spokój w sercu...
Buziaki.
 
Ja stracilam 3 bliskie mi osoby. I maluszka pod koniec pierwszego trymestru. Każdy ból jest inny, każda żałoba była inna.
Strasznie drażnią mnie opinie psychologów, że trzeba robic tak i siak.
Prawda jest taka, że każdy musi swoją żałobę przejść na swój sposób. Trzeba nauczyć się żyć na nowo. Niby tak samo, ale inaczej.

Moniko pamiętaj, że możesz na nas liczyć. Wierzę, że zaznasz jeszcze szczęścia.
Nigdy nie zapomnimy o Mai. Część naszego serca należy do niej.

(*) dla Mai i Oliwki
 
reklama
Dzieki Ci Madziu wielkie za tą wiadomość :tak:

Ja też często myśle o Moni i Marcinie....trzeba im czasu i dużo wzajemnej miłości oraz dużo naszych modliw ... a wkrótce zajrzy słońce do ich zycia :tak:

Pozdrawiam wszystkich czuwających na tym wątku.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry