Dawno nie pisałam, ale czytam na bieżąco i jestem z Wami, ale dzisiaj taka myśl mi kręciła się po głowie jak widziałam zdjęcie MiM , więc chciałam wam napisać choć to takie oczywiste........
widzimy ludzi wokół siebie uśmiechnięci, szczęśliwi, zakochani i tak z zewnątrz wszystko fajnie pięknie, ale jak by zajrzeć im w głąb duszy to co by się okazało.................., tak właśnie jak M iM w górach ślicznie wyglądają bije od nich miłość, ale ile ostatnio przeszli to tylko sami wiedzą, mijali ludzi na szlaku i na pewno nikt nie pomyślał o bólu który chca złagodzić, i pewnie wielu ludzi tam było którzy przeszli też tragedie swojego życia i chcą się pogodzić z rzeczywistością... ale nistety lub stety nie możemy czytać ludzich myśli........
przepraszam musiałam to napisać :-(
a w te bliźnieta mocno wierzę
Moniko bądź silna,.... rozumiem co czujesz patrząc na inne dzieci.....tak jak kiedyś pisałam sama straciłam dwie ciąże.....
wiem powiecie ciąże to nie to samo......ale pamiętam co czułam widząc koleżanki z brzuchami i dziećmi ,rozumiem ból i cierpienie Moni, ja nauczyłam się nie zadawać pytania dlaczego?, bo znalazłam swoją własną odpowiedź i skupiłam się na dążeniach do celu.......to mi dawało siłę.
Moniczko wiem, że staracie się sami sobie radzić, może to dla niektórych głupie , ale może powinniście porozmawiać z psychologiem , oni inaczej na to patrzą nie są związani emocjonalnie, a przed wami długie życie i kilka rad od specjalisty by się przydało...... sama nie wiem może Kate less niech się wypowie ona fachman w tym temacie
Pozdrawiam Wszystkich
widzimy ludzi wokół siebie uśmiechnięci, szczęśliwi, zakochani i tak z zewnątrz wszystko fajnie pięknie, ale jak by zajrzeć im w głąb duszy to co by się okazało.................., tak właśnie jak M iM w górach ślicznie wyglądają bije od nich miłość, ale ile ostatnio przeszli to tylko sami wiedzą, mijali ludzi na szlaku i na pewno nikt nie pomyślał o bólu który chca złagodzić, i pewnie wielu ludzi tam było którzy przeszli też tragedie swojego życia i chcą się pogodzić z rzeczywistością... ale nistety lub stety nie możemy czytać ludzich myśli........
przepraszam musiałam to napisać :-(
a w te bliźnieta mocno wierzę
Moniko bądź silna,.... rozumiem co czujesz patrząc na inne dzieci.....tak jak kiedyś pisałam sama straciłam dwie ciąże.....
wiem powiecie ciąże to nie to samo......ale pamiętam co czułam widząc koleżanki z brzuchami i dziećmi ,rozumiem ból i cierpienie Moni, ja nauczyłam się nie zadawać pytania dlaczego?, bo znalazłam swoją własną odpowiedź i skupiłam się na dążeniach do celu.......to mi dawało siłę.
Moniczko wiem, że staracie się sami sobie radzić, może to dla niektórych głupie , ale może powinniście porozmawiać z psychologiem , oni inaczej na to patrzą nie są związani emocjonalnie, a przed wami długie życie i kilka rad od specjalisty by się przydało...... sama nie wiem może Kate less niech się wypowie ona fachman w tym temacie
Pozdrawiam Wszystkich