reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Dawno nie pisałam, ale czytam na bieżąco i jestem z Wami, ale dzisiaj taka myśl mi kręciła się po głowie jak widziałam zdjęcie MiM , więc chciałam wam napisać choć to takie oczywiste........
widzimy ludzi wokół siebie uśmiechnięci, szczęśliwi, zakochani i tak z zewnątrz wszystko fajnie pięknie, ale jak by zajrzeć im w głąb duszy to co by się okazało.................., tak właśnie jak M iM w górach ślicznie wyglądają bije od nich miłość, ale ile ostatnio przeszli to tylko sami wiedzą, mijali ludzi na szlaku i na pewno nikt nie pomyślał o bólu który chca złagodzić, i pewnie wielu ludzi tam było którzy przeszli też tragedie swojego życia i chcą się pogodzić z rzeczywistością... ale nistety lub stety nie możemy czytać ludzich myśli........

przepraszam musiałam to napisać :-(

a w te bliźnieta mocno wierzę

Moniko bądź silna,.... rozumiem co czujesz patrząc na inne dzieci.....tak jak kiedyś pisałam sama straciłam dwie ciąże.....
wiem powiecie ciąże to nie to samo......ale pamiętam co czułam widząc koleżanki z brzuchami i dziećmi ,rozumiem ból i cierpienie Moni, ja nauczyłam się nie zadawać pytania dlaczego?, bo znalazłam swoją własną odpowiedź i skupiłam się na dążeniach do celu.......to mi dawało siłę.

Moniczko wiem, że staracie się sami sobie radzić, może to dla niektórych głupie , ale może powinniście porozmawiać z psychologiem , oni inaczej na to patrzą nie są związani emocjonalnie, a przed wami długie życie i kilka rad od specjalisty by się przydało...... sama nie wiem może Kate less niech się wypowie ona fachman w tym temacie

Pozdrawiam Wszystkich
 
reklama
ohh Agutkap Pewnie Tez Bardzo Ciężko Tobie Było...na Pewno To Nie To Samo..lecz Bardzo Podobnie...zreszta, Tak Naprawdę Każda Tragedia Jest Inna...i Inni Są Ludzie Przechodzący To Wszystko...i Masz Racje..mijamy Sie Czy To Na Ulicy, Czy To Gdzieś W Plenerze Np. W Gorach..i Co? Nikt Nie Wie Co Kto W Duszy Ma...i Wcale Niegłupia Jest Porada Psycholog/a...często Pomagaja Ludziom Zrozumieć, Wierzyć, Zebrać Siły..
pozdrawiam Wszystkie E-cioteczki Gorąco, Monię ściskm I Tule Najmocniej:)

MAJU...pamiętamy...
 
Hej!

U mnie ze zdrowiem kiepsko...Pada... Też się zastanawiam nad pójściem do psychologa, tylko nie mam odwagi obcej osobie opowiadać o swoich przeżyciach...

Uściski MM, pozdrawiam Was gorąco!

E-cioteczki buziaczki!!!


li-6403.png
 
Witam bardzo serdecznie :)
u mnie pogoda do niczego musiałam sprowadzić przyjaciółkę do małej bym mogła isc na zakupy i do kwiaciarni kupić kwiaty dla mamci na urodzinki !:tak:
oj ale na sobotę zapowiadają poprawę
oby bo zwariuje w domu....:baffled::baffled::baffled::baffled:

miłego dnia e-cioteczki !

Mońcik z Tobą witam się szczególnie..;-)

Doris jak twoje samopoczucie? całuski dla Weronisi i Gosiaczka !!:-D:-D

Hanuś a jak tam u Ciebie ?;-);-)

(*)Majeczko aniołku.......................
 
Ech...i znowu serce płacze :sad::sad::sad:...za Majeczką (*)...za Maxem (*)....za tymi wszystkimi odejściami, które nie mają sensu ?!

Moniu...jestem...tylko tyle mogę....
 
AgutkaP - pewnie już to wcześniej zauważyłaś, że przechrzciłam cię nieraz na Agatę(nie wiem dlaczego?) w innych postach, u Zosi np. Przepraszam :sorry2:
Wiesz, twoje ostatnie słowa są wprost z mojej głowy. Tak ja ostatnio postrzegam siebie. Na tym szlaku w górach widać to było najbardziej, bo to miejsce, gdzie mijasz sporo osób, przez moment, ale przecież każdy z nas wywiera na sobie pierwsze wrazenie. Sporo się nad tym, tam właśnie zastanawiałam - bo nie mam wypisane na czole "jak mnie życie doświadczyło, ile cierpienia mam w sobie". Nawet nie noszę się na czarno, więc zupełnie nie wysyłam sygnału, że w sercu podwójna żałoba aż się panoszy. Potrafię się jeszcze uśmiechać, focha walnąć czy zagrypsować, a z Marcinem tworzymy parkę niczego sobie. Ktoś mogłby pomyśleć - przyjechała sobie parka na romantyczne co nieco, bawia się pewnie, w domu im dzieci raczej nie płaczą to se mogą poszaleć. A no w domu nie placzą, ale w pamięci, w sercu...aż za bardzo.
Myślę sobie, dopiero jak się zatrzymasz człowieku na chwilę, spojrzysz mi w oczy, zamienisz trzy słowa albo choć przyłapiesz mnie na podglądaniu dzieci w wózkach...będziesz wiedział wszystko. A z drugiej strony, moze to działać w obie strony. Często okazuje się, że pociecha której się przyglądam, jest wywalczonym skarbem po 3 poronieniach albo i gorzej. Wtedy dociera do mnie, jak trudno teraz o zdrowe macierzyństwo, tyle tego wokół, aż strach. Wolałabym nie wiedzieć o tym wszystkim, co może grozić naszym dzieciom, ile tego jest, tym bardziej, że namacalnie miałam z tym styczność w szpitalach, teraz obraz w głowie.
Sporo rzeczy wykasowalabym z pamięci - czy terapeuta potrafi to zrobić? Zastanawiałam się nad tym. Przejechałam się kiedyś na podobnej pomocy, mam dystans.
Jutro miną 3 m-ce odkąd nie widziałam mojej Pszczółki. Dam sobie jeszcze trochę czasu, w razie czego rozglądnę się za dobą terapią.

Dziś myślę o e-cioci zielono mi , to co ona teraz przeżywa, strata... myślę, że gdyby nasze oczy spotkały się na jednym szlaku, potok łez murowany.

Miłego dnia, dziewczyny wam życzę, mimo pogody.
 
Oj Mońcik jaka mądra kobieta z Ciebie, ile w Tobie siły , próby zrozumienia, Twoje posty mają w sobie tyle ciepła, tak mądrze piszesz - ja czerpię z nich niewiarygodnie dużo energi. Ściskam Cię mocno i modlę się żeby te lepsze dni gościły u Ciebie częściej a te gorsze omijały Cię szerokim łukiem.
Wierzę, że sobie z tym wszystkim poradzisz:blink:
 
Oj Mońcik jaka mądra kobieta z Ciebie, ile w Tobie siły , próby zrozumienia, Twoje posty mają w sobie tyle ciepła, tak mądrze piszesz - ja czerpię z nich niewiarygodnie dużo energi.
i ja dużo wynoszę z Mońcikowych postów...Jej wiara i siła udzielają się i mnie...pomagają zrozumieć otaczający świat...
Moniu ja też wierzę że sobie poradzisz...
ściskam Cię najmocniej jak się da...
 
reklama
Witajcie kochane...............:tak:
Hej!

U mnie ze zdrowiem kiepsko...Pada... Też się zastanawiam nad pójściem do psychologa, tylko nie mam odwagi obcej osobie opowiadać o swoich przeżyciach...

Uściski MM, pozdrawiam Was gorąco!

E-cioteczki buziaczki!!!


li-6403.png
KubyMamo jeli odczuwasz taka potrzbę to dlaczego nie??? Przykro mi że z zdrowiem u Ciebie kiepsko...trzymaj się kochana buziaki:tak:
Ech...i znowu serce płacze :sad::sad::sad:...za Majeczką (*)...za Maxem (*)....za tymi wszystkimi odejściami, które nie mają sensu ?!

Moniu...jestem...tylko tyle mogę....
Jejsku znow coś...??? Ktoś??? Kolejne nieszczęście???:sad::sad::sad:
AgutkaP - pewnie już to wcześniej zauważyłaś, że przechrzciłam cię nieraz na Agatę(nie wiem dlaczego?) w innych postach, u Zosi np. Przepraszam :sorry2:
Wiesz, twoje ostatnie słowa są wprost z mojej głowy. Tak ja ostatnio postrzegam siebie. Na tym szlaku w górach widać to było najbardziej, bo to miejsce, gdzie mijasz sporo osób, przez moment, ale przecież każdy z nas wywiera na sobie pierwsze wrazenie. Sporo się nad tym, tam właśnie zastanawiałam - bo nie mam wypisane na czole "jak mnie życie doświadczyło, ile cierpienia mam w sobie". Nawet nie noszę się na czarno, więc zupełnie nie wysyłam sygnału, że w sercu podwójna żałoba aż się panoszy. Potrafię się jeszcze uśmiechać, focha walnąć czy zagrypsować, a z Marcinem tworzymy parkę niczego sobie. Ktoś mogłby pomyśleć - przyjechała sobie parka na romantyczne co nieco, bawia się pewnie, w domu im dzieci raczej nie płaczą to se mogą poszaleć. A no w domu nie placzą, ale w pamięci, w sercu...aż za bardzo. Ja myśle...że na pierwszy rzut ok nie widać co kto w sercu ma...smutek w oczkach ...owszem..ale to może świdczyć o różnych sprawach...jednak myśle że matka prędzej sie dopatrzy cierpienia i szybciej zrozumie....oraz ta osoba , której też zabrakło kogoś bliskiego...........
Myślę sobie, dopiero jak się zatrzymasz człowieku na chwilę, spojrzysz mi w oczy, zamienisz trzy słowa albo choć przyłapiesz mnie na podglądaniu dzieci w wózkach...będziesz wiedział wszystko. A z drugiej strony, moze to działać w obie strony. Często okazuje się, że pociecha której się przyglądam, jest wywalczonym skarbem po 3 poronieniach albo i gorzej. Wtedy dociera do mnie, jak trudno teraz o zdrowe macierzyństwo, tyle tego wokół, aż strach. Wolałabym nie wiedzieć o tym wszystkim, co może grozić naszym dzieciom, ile tego jest, tym bardziej, że namacalnie miałam z tym styczność w szpitalach, teraz obraz w głowie.
Sporo rzeczy wykasowalabym z pamięci - czy terapeuta potrafi to zrobić? Zastanawiałam się nad tym. Przejechałam się kiedyś na podobnej pomocy, mam dystans.ojej:szok:
Jutro miną 3 m-ce odkąd nie widziałam mojej Pszczółki. Dam sobie jeszcze trochę czasu, w razie czego rozglądnę się za dobą terapią.
Moniś potrzebujesz tego czasu...naprawde duużo... 3 m-ce...:-:)-:)-(to tak niewiele...a zarazem cała wieczność....
Dziś myślę o e-cioci zielono mi , to co ona teraz przeżywa, strata... myślę, że gdyby nasze oczy spotkały się na jednym szlaku, potok łez murowany.
Jejku, dziewczyny...czy ja dobrze rozumiem???:-:)szok: kolejne Dzieciątko???:no::-(
Miłego dnia, dziewczyny wam życzę, mimo pogody.
Moniś Tobie również...oraz ładniejszej pogody także w sercu...........
Oj Mońcik jaka mądra kobieta z Ciebie, ile w Tobie siły , próby zrozumienia, Twoje posty mają w sobie tyle ciepła, tak mądrze piszesz - ja czerpię z nich niewiarygodnie dużo energi. Ściskam Cię mocno i modlę się żeby te lepsze dni gościły u Ciebie częściej a te gorsze omijały Cię szerokim łukiem.
Wierzę, że sobie z tym wszystkim poradzisz:blink:
Anzk tak samo pomyślałam sobie....czerpiemy od Niej tyyle energiii....ale czy my Moni też ją dajemy??? choć troszku???....

MAJU, PSZCZÓŁKO...NA ZAWSZE W SERCACH NASZYCH..........
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry