A ja wciąż tu zaglądam, czytam i płaczę .... oczy zapuchniete mam od łez i choć Twój post Mońcik troszkę mnie uspokoił to nadal czuję ogromny smutek i żal... i nadal się boję o Ciebie i o Marcina....
Byłam tu z Wami od początku, pamiętam jak płakałam gdy czytałam Twój pamietnik .... i jak wzruszyła mnie historia Mai.
Potem szukałysmy wspólnie pomocy dla Mai....pisałam i ja....
Potem była radość i niepewność z planowanej operacji w Poznaniu....
Potem Maja się przeziębiła operację przełożono.... ale wszystkie tutaj byłysmy z Mają....dopingowałysmy ją.... i wyzdrowiała
Potem w ostatniej chwili przez te mgły udało się przewieźć Maję do Poznania...
Potem był dzien operacji i co minute odświeżałam stronę BB i modliłam się, żeby operacja się udała... i udała się
Potem Maja dochodziła do siebie i było już całkiem dobrze....
I już nie brałam nawet pod uwagę, że może wydarzyć się coś takiego....
Twoja historia Maju sprawiła, że
bardziej doceniam to co mam,
codziennie dziekuje Bogu za mojego synka,
dostrzegam cierpienie drugiego człowieka,
uwierzyłam w ludzką dobroć i bezinteresowna pomoc,
zaczęłam więcej się modlić
Obiecuję, że postaram się więcej nie płakać.... nie rozpaczać, a będę się modlić za Monisię i Marcina, żeby wreszcie zaznali szczęścia.
Moniko, Marcinie i Maju na zawsze zostaniecie w moim sercu.
Mam nadzieję, że kiedyś, gdy czas złagodzi już smutek i cierpienie spotkamy się tu na BB w zupełnie innych okolicznościach. Głęboko wierzę, że tak właśnie będzie.
Pamiętajcie że jestem tu, myślę o Was i czekam na Was i jesli tylko będziecie mieli ochotę czy taką potrzebę to piszcie, jestem tutaj dla Was.
[*] dla Mai