reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Tak jak wszyscy nie mogę ogarnąć nawet myślami tego wszystkiego co się stało.Nie rozumiem, nie umiem się pogodzić, szukam odpowiedzi, ale jej nie znajduje. Od wczoraj cała nasza rodzina łączy się z rodzicami Majeczki w wielkim bólu.
Moja Malwinka ma tą samą wadę co Majka.
Bardzo dziękuję za ten piękny gest Moniki, za to, że w tym wielki bólu, w żałobie potrafi myśleć o innych cierpiących dzieciach. Za tą otwartośc na innych.
A Wam wszystkie dziewczyny za wielkie serce.

Dla Majeczki
[*]
[*]
[*]

catherine własnie poczytałam o Twojej córeczce i zastanowiło mnie
gdzie mozna sprawdzić jak blisko macie do operacji ??

weszłam tutaj i zobaczyłam Twojego posta więc postanowilam zapytac
Pozdrawiam Ciebie serdecznie i z wielką nadzieję o wyzdrowienie dla Twojego dziecka pomodlę sie do Boga...
 
Nie macie za co dziękować, możliwe że Bóg przez moją wypowiedź chciał do kogoś przemówić.
Ostatnio się bardzo o tym przekonuje, jak sobie po czasie czytam to co napisałem, przecież w normalnej sytuacji bym tego nie napisał, nie w taki sposób. Bardzo dużo się modlę o to daje mi niesamowity spokój.


Ja już wewnętrznie się uspokoiłem – wiara mi w tym pomogła i modle się gorąco by z Moniką i Marcinem było tak samo.
Również jak Wy, tak i ja od pewnego czasu śledzę nieustannie ten wątek, zaglądam i nadal tu będę zaglądał.


zdanka „widać Bóg chciał mieć takiego aniołka czystego bez skazy ?
To słyszałem ostatnio na temat śmierci niewinnych osób:​
„a co myślisz że Bóg zabiera tylko samych pijaków, narkomanów, samobójców - w niebie też chce mieć dobrych ludzi”​

mju[FONT=Times New Roman, serif]jeśli to głupie lub nietaktowne to proszę zignorujcie to co napisałam..[/FONT][FONT=Times New Roman, serif]..[/FONT] ”​
Nic nie będziemy ignorowali – podpisuje się pod Twoimi słowami. Sam ofiarowałem wczorajszą i dzisiejszą mszę i komunię za to co Ty​

Modle się nieustannie w Duchu o to bym umiał pomóc Monice i Marcinowi wtedy kiedy będzie taka potrzeba, nie zawsze przecież ktoś kto potrzebuje pomocy o nią prosi. Proszę Boga by w odpowiedniej chwili posłał mnie do Nich, chociaż by pomilczeć. Wy pomagacie jak możecie słowem a ja jestem tu na miejscu i chcę zrobić wszystko by ulżyć w tych ciężkich chwilach.​

Monika, tak jak Ci mówiłem, jeśli poczujesz taką potrzebę to wystarczy sygnał – nie wahaj się, na mnie możesz zawsze liczyć !!
 
O BOŻE..czytam o tej strasznej tragedii i czuje ogromny ból w sercu, że tak maleńka istotka musiała w życiu przejść tyle cierpienia i zamiast ruszać w świat musiała go opuścić na zawsze. Niewyobrażalną pustkę muszą czuć rodzice, sama jestem mamą i w obliczu takiej strasznej tragedii robię rachunek sumienia i postanawiam być jeszcze lepszą matką bo: "życie choć piękne tak kruche jest, wystarczy jedna chwila by zgasić je". Składam najszczersze wyrazy współczucia rodzicom, świeć Panie nad duszą maleńkiej Majeczki.
 
Od chwili kiedy przeczytalam wiadomosc od Hakera nie moge sie z tym pogodzic. Chcialam cos napisac ale dalej nie wiem co. Placze caly czas kiedy tylko o tym pomysle i nie moge sie opanowac. Mysle o tym co napisalas Moncik i wiem ze jestes wielka. Nawet nie potrafie sobie wyobrazic co czujesz. Zal wieli zal ze tak sie to skonczylo. Ale jak pomysle ze Maja jest juz w lepszym swiecie i z gory chyba cieszy sie ze jest w sercach tylu ludzi i mysle ze nie przesadze jezeli napisze ze zmienila chociaz odrobine czyjes zycie. Maju dziekuje ci za to. A tobie Moncik wytrwalosci i jeszcze wiekszej wiary w to ze tak jak to aisuga napisala dobro powraca. Nie wiem czy wyrazilam to co chcialam ale naprawde nie umiem sobie z tym poradzic ciagle odnawiam ta strone i szukam tutaj czegos ........ chyba pocieszenia i bede wchodzic tym razem czekajac na wiadomosci od Moniki.
Majuniu (*)(*)(*)
A ciebie Moniko mocno przytulam............
 
Haker dziekuje ci za te slowa w pewnym sensie poczulam ukojenie ale nadal jest mi bardzo zle.........
 
Każdemu z Nas jest źle.
Choć w głębi duszy czuje się spokojniejszy to nadal mam w sobie niepokój o Monikę i Marcina. Te słowa które napisała Monia pozostaną na zawsze w mej pamięci - jestem pełen podziwu i jeszcze bardziej przepełniony wiarą że wszystko się ułoży.

Jak w kościele rozpoczął się tydzień modlitw o jedność chrześijan tak My jednoczymy się na modlitwie za całą Waszą Rodzinkę

Pozdrawiam i Dobrej nocki życze papa
 
reklama
Ja wróciłam dziś w nocy z Niemiec, byłam tam pozałatwiać sprawy spadkowe po mojej zmarłej niedawno Mamie, moja Mama cierpiała 3 lata, była daleko ode mnie, 1200km. byłyśmy w kontakcie telefonicznym, moją Mamę widziałam ostatni raz pół roku przed śmiercią, potem też było lepiej, miało być wszystko dobrze, i było, wybierała się do mnie, kupiliśmy duż dom żeby moja Mama mogła do mnie często przyjeżdżać i mieć swoje miejsce u mnie w domu, planowała przyjechać w czerwcu na moje urodziny, miała namalować mi obraz który pasowałby nam do domu, miała dużo planów .........zmarła 2 maja,dzień wcześniej dzwoniłam do Niej rozmawiałam z Jej mężem mówił że Mama śpi potem my wyłączyliśmy bezpieczniki w całym domu by mój mąż zamontował gniazdka i nie działał telefon a w tym czasie moja Mama dzwoniła do mnie....ostatni raz...i nie dodzwoniła się, myślała że gdzieś wyszliśmy, to było 1 maja wszyscy mieliśmy wolne, a ja tak czekałam... tylko te bezpieczniki... nie pożegnałam Jej nie potrafię pogodzić się z tym że Jej już nie ma, jak jestem na cmentarzu nad Jej grobem to nie dociera do mnie że Ona tam leży, nie ogarniam, nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się dzieje,
Moja mama ostatniego dnia gdy już była w szpitalu, strasznie cierpiąc krzyczała że Ona mimo wszystko mimo tego bólu chce żyć!!!!!
Miała raka, zaczęlo się od piersi, potem przeżuty wszędzie, dosłownie, węzły chłonne, kości, wątroba, ze wszystkimi wygrywała przez 3 lata wszystkie nowotwory zanikały , potem był w głowie w potylicy jedyne miejsce którego się nie operuje, miała naświetlania i guz zniknął ale pech chciał że po 4 miesiącach wyrósł w tym samym miejscu nic już nie można było zrobić, ale robili wszystko co tylko można było wszystko, na nic.Umarła.
Moja Mama gdy byłam u Niej ostatni raz mówiła że Boga nie ma.
Ja nie wiem, tracę wiarę.
Moniko, Marcinie, chyba domyślam się co czujecie, życie tyle czasu w nadzieji że będzie dobrze, a tu taki szok, miałam tak samo.
Jestem z Wami całym sercem.
Z Mają też i wierzę tylko w to że moja Mama wie że bardzo byłam związana z Majeczką i zajmie się Nią tam w niebie.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry