reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy z zajściem w ciążę :(((

reklama
kochane dołącze sie i do was
u mnie jest też tak jak u was wszystko ok i u męża tez tylko dziecka nie ma a o drugie staram się prawie 5 lat
przez ten czas byłam u aż 5 ginekologów 1 IUI i teraz czekam .... muszę to wszystko opgarnąć chociaż wierzę że i tak sie uda naturalnie ... kiedyś
Moja znajoma 8 lat po urodzeniu pierwszego dziecka nie mogła zajść w ciąże, lekarze, badania i niby wszystko ok a dzidziusia nie było. I w końcu odpuściła stwierdziła, że pewnie tak ma byc, że ma miec tylko 1 dziecko. No i w tym momencie jest w 6 miesiącu ciąży, niespodzianka totalna:) Także nie traćmy nadzieji:)Miłego dnia:)
 
Tylko teraz tak sobie myślę,że łatwiej odpuścić sobie i się nie nakręcać jeśli ma się już jedno dziecko... A jak ma byc to pierwsze to gorzej...Ja nie umiem, jestem nakręcona jak nie wiem co:) A co do zameczania mężów:) mój znosi to w miarę dzielnie, ale nie tak dzielnie jak bym chciała:) A jak jest u Was????
 
Tylko teraz tak sobie myślę,że łatwiej odpuścić sobie i się nie nakręcać jeśli ma się już jedno dziecko... A jak ma byc to pierwsze to gorzej...Ja nie umiem, jestem nakręcona jak nie wiem co:) A co do zameczania mężów:) mój znosi to w miarę dzielnie, ale nie tak dzielnie jak bym chciała:) A jak jest u Was????

Mój też znosi to dzielnie, chociaż czasami widzę, że moje narzekanie go wkurza. Wtedy mówi, że czuje presję.
 
Ja odpuściłam i nic ztego nie wyszło:no:Teraz zaberam się od nowa do tej "syzygowej" walki i mam nadzieję, że w końcu się uda...Dziś to mnie tak bolą jajniki jakby ktoś chciał wyrwać z tamtąd:wściekła/y: Mój m. wszytko trzyma w sobie ale jest dzielny, nie marudzi słucha i słucha ja z resztą też nie jestem zbyt otwarta a jak płaczę w nocy to wie dlaczego i mnie przytula.i tak czeka razem ze mną na cud...:tak:
 
Mnie M też wspiera, ale widzę że czasami ma już dość ciągłego rozmawiania na ten temat, dlatego cieszę się że jest to forum bo przynajmniej mam się komu wygadać.
A jeśli chodzi o odpuszczenie sobie staranek to cieżka sprawa, bo ja choćbym bardzo chciała o tym nie myśleć to i tak mi się to nie udaję:-:)-(
 
reklama
Trzeba sobie odpuścić i przestać myśleć o tym. I przestać traktować seks i partnera tylko i wyłącznie do celu zapłodnienia. Ja wiem, że to jest bardzo trudne, ale tak trzeba zrobić. Ja sobie odpuściłam i choć dzidzia nie chce przyjść, już tyle o tym nie myślę. Moja koleżanka też miała taki problem. Jej siostra poradziła jej, żeby z mężem dali sobie na luz, zjedli kolację przy świecach itp. i myśleli o seksie wyłącznie jako o przyjemności. I udało się. Pół roku temu urodziła ślicznego synka. 3mam kciuki za Was wszystkie i za siebie!
 
Do góry