K
kaatia
Gość
:-):-):-):-)... Dziś pediatra ( neonatolog w zasadzie ) na szczepieniach pytała, jakie mamy sukcesy a ja bez chwili zawachania:
- wybitnie uzdolniona muzycznie - najlepiej jej idzie gra na nerwach mamusi
- w jedzeniu też osiągnięcia - plucie marchewką na odległość
- uzdolniona wokalnie - krzyczy, ryczy i pieje lepiej jak niejedna primadonna w operze
- rysuje - marchewką po wszystkim co ma na sobie
...
Emilko, ale nie wiem jak Ty w te cycki zaglądałaś, że narzekałaś, że laktacja marna, a Mała rośnie jak na drożdżach!!!;-)
U nas bez marudzenia, choć po drzemce myślałam, że będzie rzeź niewiniątek ale okazało się, że to tylko ból brzuszka. Przeszło i dziecko w przyzwoitej formie.
U nas wzrostu już nie mierzą, więc nie wiem ile Mała ma, ale przechodziłyśmy spiochy do 69 cm.
Evelajna! Boćki się obraziły! i wcale im się nie dziwie! Smarki w nosie zamarzają!
A u nas nie ma prawie marudzenia! U nas jest pisk, ale taki pisk, że uszy bolą! A ja dostaje ataku śmiechu, bo jak już pisałam, pisk aż oczy zaciska, a potem patrzy czy dobiegłam, a czasem robie numer, bo leże obok ona czegoś tam chce i właśnie włącza swoje piski a ja patrze na nią patrze a ta w szoku czasem, że tak na nią patrze i nic nie robie tylko sie głupio uśmiecham i w konsekwencji jej przechodzi i też zaczyna się dobry humor
Aj aj i w kąpieli jakiś spokój zapanował, uff bo było kiespko...