reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

reklama
U mnie nadal mała maruda wieczorna, wczoraj miała apogeum i płakała od 19:00 i puszczała bączki - z kupką nie ma problemów bo robi 3 razy dziennie, ale jak widać miała i wczoraj, najlepszym sposobem - nadal suszarka. Wierze, że jak skończy 3 miesiące będzie lepiej musi być lepiej. :) Chociaż potem ząbkowanie.
Ja od wczoraj mam nosidełko chicco - małą w nim czuje się rewelacyjnie - w ciągu dnia zasypia w nim jak suseł. Tylko szkoda , ze trochę szamotaniny jest jak ją się z tego wyciąga - bo się wybudza, ale chociaż na rękach jej nie będę musiała nosić ;)

O mała krzyczy muszę lecieć z cycem uspokajaczem, bo mąż nie wytrzyma :)
 
No i dzisiaj w nocy wyjka przeszła samą siebie :)
Położyłam ją do łóżka o 22 i zasnęła jak suseł normalne nie mogłam w to uwierzyć jakie mam złote dziecko, niestety po 44 minutach ryk i do 1 w nocy z nią siedziałam, prężyła się jak by chciała zrobić kupkę - i pewnie to było powodem.
Wzięłam koc i grubą kołdrę i zasnęłam z małą na podłodzę po pierwszej.

A dzisiaj w nocy to w ogóle miałam jakiegoś takiego doła - ale to chyba z nas każdy przechodzi, że ten maluszek nie może spokojnie spać, tylko musi się tak męczyć ach.....
Co wypiłą z piersi to ryk, potem ulała na bluzkę więc musiałam jej zmienić, potem znowu cyc i ryk i szamotanina
 
kaatia oj naprawdę często myśle, że takie maluchy wiedzą więcej niż myslimy, że wiedzą :) bo jak tu tak nie mysleć jak widzisz malucha wpatrującego się w Ciebie gdy do niego gadasz, a jego moczy i mimika taka zainteresowana Tobą:-)

e-stera fajna, zgadza się, próbowaliśmy ją stosować, ale w rezultacie odeszliszmy od niej bo widocznie nasza Ania nie należała do dzieci wpasowywujących się w te typy dzieci opisanych w niej. Ponadto jak już tu była mowa, to książka pisana przez angielkię, pod anglików, a to jednak zupełnie inny tym społeczeństwa. Wiele jest tam fajnych i trafnych spostrzeżeń, ale nie ma co się jej sztywno trzymać.

Artisti też wierzysz, że magiczne 3 miesiące i będzie ok ? to Cię pocieszę, u nas naprawdę była ta magiczna cyffra i właśnkie w 3 miesiącu wszystko zaczęło zmieniać się na dobre. Kolki poszły precz, a Ania (może i przy naszej pomocy) stworzyła sobie schemat dnia. I dziś w zasadzie już w 5 miesiącu, wszystko dzieje się jak z listy, spanie o tej, jedzonko o tej, kąpielm o tej, i ona sama pokazuje kiedy co ma być, bo nam czasem wyleci z głowy, że np. jest czas karmienia.:-)
Rozumiem co przeżywacie, mieliśmy te same odczucia i nerwy, mogę tylko napisać, że wszystko minie i to szybko.
 
no i jest piątek i nadal nic sie nie dzieje...mam rowno tydzien, jeśli do tego czasu nie urodze kładą mnie do szpitala na wywoływanie...tak czy siak niedługo zobacze swoją upartą corcie i zacznie sie moje dziamolenie o tym jak to ja soebie z nia nie radze, jaka jest sprytna, uparta i ze ja chce wrocic do etapu sprzed porodu choc na chwile :-):-):-)
 
Emilka ja miałam podobnie też czekałam na swoją jak wybawienie, aż w końcu okazało się że mam starzejące łożysko i jak w ciągu tygodnia mała się nie wykluje to trzeba będzie wywołać, dzień przed planowanym terminem wywołania - mała się wykluła 6 grudnia w Mikołaja - przez całą ciąże wszyscy mi mówili zobaczysz w Mikołaja urodzisz i tak się stało :)
Ale tak się przestraszyłam tego wywołania , że zaczęłam sprzątać i prać, ścierać kurze i skurczy dostałam - pamiętam hihi, co 15 minut skurcze a ja na mopie w korytarzu, ale bałam się, że miną i w uparte sprzątałam :)
 
Artisti, chyba wszyscy mieliśmy, kryzysy i doły itd. Jak coś nie tak z maluszkami to od razu humor do bani:)
U nas całkiem dobrze, ale wczoraj Mała mnie wystraszyła podobnie jak kiedyś Ania Pedra z Żoną. Zasnęła zmęczona spacerem wieczornym po stajni, potem kąpiel która trwała 30 minut a dziecko było w siódmym niebie, szczęśliwe i rozbrykane i jak ubrałam to na cycku zasnęła klasycznie koło 20.00, wzięłam ją na ręcę i usiadłam do kompa, ona spała na moim ramieniu, żeby jej się odbiło... jak wypluła smoka to zdążyłam pomyśleć, że mocno zasnęła, a ta się zerwała naprężyła i w ryk, ale raczej krzyk niż ryk i taka nie wybudzona dziwnie krzyczała:( Położyłam ją na łóżku i zaczęłam mówić i jak tylko się przebudziła to spokojnie zasnęła... O tyle mnie przestraszyła, że akurat czytałam artykuł o powikłaniach po szczepiennych! Więcej czytać nie będę i nie polecam!

pedro, Marynie na takie 20 minutowe spacerki biore w chusta na biodrze, o tylefajne wiązanie, że dziecko duzzzzzzzzzzzo widzi:)
 
Witam!
Jak dobrze wiedzieć, że nie ja jedna mam bezsenne noce. Choć oczywiście wolałabym, żeby wszystkie dzieci słodko spały:-)
Nasza Pati od początku śpi z nami w łózku i chociaż staram się ją uczyć spania w swoim łóżeczku, to zazwyczaj budzi się po 40 minutach z wrzaskiem jakby ją ktoś ze skóry obdzierał i nie ma przeproś -idzie do nas. W nocy budzi się nawet do siedmiu razy:szok: także ja już padam ze zmęczenia. Ktoś mi kiedyś zasugerował, że pewnie jej się chce pić więc wprowadziłam zwyczaj cyca po każdej pobudce. Skończyło się na tym, że Pati spała prawie całą noc ssąc mnie a ja.. nie spałam wcale. Więc też nie dobrze. No to postawiliśmy na smoczek. O rany. Dziś w nocy wkładałam go jej do gęby 280 razy -nie cierpi i wypluwa. No i nie wiem co robić kompletnie. Acha! Pati ma 3 i pół miesiąca więc miałam nadzieję, na nadchodzące lepsze jutro. Płonną jak widać.
Artisti z tym piciem z piersi: łyk i ry, łyk i ryk też to przerabiałam. Okazało się, że moje mleko szybko płynie, a mała jeszcze dodatkowo nie toleruje laktozy w moim mleku (ponoć wiele dzieci tak ma). Pomogło karmienie "pod górkę" (ja w pozycji półleżącej a Pati na mnie) i espumisan w kroplach dla niemowląt przed karmieniem. Można też zastosować Beneflorę. Nie wiem czy próbowałaś, ale u mnie po trzech miesiącach takiego szarpanego karmienia ucięło jak ręką odjął. Jeszcze tylko te noce...
 
Dziewczynki kochane!!! Czytam te Wasze posty i sama sobie przypominam te opisywane przez Was chwile:tak: Jakbym siebie 2-3 miesiące temu widziała. Zobaczycie, wszystko się wyprostuje!!! U jednych trwa to trochę dłużej, u innych faktycznie działa magia 3-go miesiąca:-D U nas po 4-tym miechu zaczęło się wyrównywać i jest o niebo lepiej:-D Wiem, jak to się straszliwie dłuży, ale jest do zrobienia. Mam dowód - leżący właśnie przede mną na macie edukacyjnej uśmiechnięty, nabęckany i szczęśliwy szkrab - prawie 6-miesięczna Julka. Swoje z nią przeszliśmy, a teraz jest pięknie. Trzymam mocno kciuki:tak::tak::tak: Pozdrawiam cieplutko:-)
 
reklama
Evelajna u nas ze smoczkiem było podobnie, ale bardzo szybko jakos się uspokoiło, tzn do dziś czasem go gubi i trza jej pomóc, ale ja generalnie staram się tzymać zasady, że jak zaśnie na noc to wyjmuje smoka i tak samo na spacerach, jak śpi to bez smoka tylko przy zasypianiu go ma i jak marudzi... no i jak śpi w domu w dzień to go dydoli, bo słaby sen ma w dzień od początku.
Martwi mnie magia 3 miesięcy, bo Marynia ani jednej nocy nie zarwała, tzn była czasem mniej spokojna, ale generalnie spała, ani razu nie podniosła mnie z łóżka, śpi ze mną oczywiście:) Gorzej jak za tydzień się wszystko zmieni:[

Magdziak, u Ciebie to już z górki, zaraz bedzie o kieszonkowe prosić;)
pozdrawiam
 
Do góry