pedro nie gniewaj sie bo nie chcialam Cie urazic
W żaden sposób mnie nie uraziłaś! :-) jeżeli moja odp. tak zabrzmiała to ja Cię przepraszam.
Co do zmiany pediatry, to ta, u której jesteśmy jest uznawana za dobrą, by nie rzec jedną z najlepszych tu gdzie mieszkam, poprostu nie bardzo myślę mamy wybór, więc wybraliśmy myślę najlepszą w swoim zawodzie. Jest naszą państwową i prywatną pediatrą. Być może robimy jeden błąd, że mamy ograniczone zaufanie do lekasrzy i każdą ich decyzję analizujemy konfrontując z opiniami i doświasdczeniami z netu. Gdy byliśmy w fazie podejścia do invitro i wyczekiwanie Ani, ciągle słyszałem od tzw. doświadczonych - wyłącz internet, myślenie, polegaj na sobie i własnych odczuciach. Ale nie potrafiliśmy i to nam zostało, kontrolować innych, bo w końcu lekarz to też człowiek - ułomny, próżny, omylny.
Z vit. D to wogóle jest taki problem (nawet pyt. na tym forum ludzi o to), że się głupieje. Fakt, gdy jest słońce, podawanie jej jest bez sensu, dlatego pediatra zalecał nam podawanie aż do wiosny. Ale dawka jaką zawiewra vigantol + mleko modyfikowane to 2-3 krotna potrzebna dawka. W Angli podobno wogóle nie podają, a słońca tam jak na lekarstwo, żywienie do d...., a mimo to jakoś nie widać "pokrzywionych". A tu czytam, że u nas przepisują nawet 2-3 krople dziennie zimą.
Z jedzonkiem też jest naprawdę różnie, bo znam dzieci które miały nowe pokaermy wprowadzane od 3 miesiąca, dziś mają kilka lat i rodzice nie przypominają sobie jakiś problemów. Więc tu też sprawa dyskusyjna.