Ponieważ przez 2 miesiące miał kolki, był ciągle noszony i kołysany aby tylko nie płakał. A teraz... Inaczej nie zaśnie. Bez przerwy w wózku albo na rękach. Czy możliwe jest zeby nauczyc go zasypiac samego.
Witam. To jak u mnie, ten sam był kłopot, ehh... jak to dobrze napisać "był", bo jakby nie było tfu tfu teraz Ania to jak dla mnie aniołek. Jak wcześniej pisałem z dramatyczną prośbą o rady, nasza Ania też przez ok. 2 miesiące męczyła się z kolkami, a my z nią. Też aby nie płakała robiliśmy wszystko aby ją uspokoić, ulżyć jej, no i ją rozpuściliśmy. I podobnie jak Wy mieliśmy (po części mamy) kłopot z jej usypianiem. Dziś ten kłopot jest taki, że w ciągu dnia chyba nauczyliśmy się ją zmęczać i wprowadzić lub wyczuć jej rytm dnia i z dnia na dzień potwierdza się, że działa. I tak nasz dzień, choć nie zawsze ale zazwyczaj, wygląda tak: Ania śpi do ok. 9, potem się powioli budzi, pogaworzy, powygłupia i tak do ok. 10 gdy dostaje butlę, po której tak zazwyczaj ok. 10.30 idzie na drzemkę (jeśli zauważymy, że ma szkliste i zaczyna mrużyć oczy), wystarczy jej rzucić na oczka pieluchę, wcisnąc smoka, chwilę powozić w wózku lub pobujać w kołysce i śpi. Tak przesypia od 1-1,5h, gdy wstaje i znów się powtarza schemat, zabawa - jedzenie - zabawa to wszystko ok. 2h i jak znów widzimy, że oczka szliste itd. to pielucha, wózek i śpi. Tak w zasadzie dziś wygląda nasz dzień, choć są gorsze dni gdy jest marudna lub ma zły nastrój. Wieczór to zazwyczaj ok. 19 kąpiel, zabawa, butelka i usypianie, które tu trwa dłużej zazswyczaj ale na podobnym schemacie z tą różnicą, że odbywa się ono już w sypialni, przy przyciemnionym świetle i staramy się aby jak najmniej hałasu dobiegało do uszu Ani. Zasypia zazwyczaj ok. 21.30-22 tak już na dobre (choć zdarzają się jej czasem pobudki na zabawę, w którą nie dajemy się wciągać). A jak już zaśnie tak na dobre, to z przerwami na butle co 4-5h śpi do następnego dnia rano ok. 9. Niestety większość nocy to też pilnowanie aby nie wypluła smoczka, bo jak to zrobi zaczyna się kręcić, marudzić i wybudzać, więc zawsze staramy się zdąrzyć aby się za bardzo nie wkurzyła.
A doszliśmy do tego w zasadzie na drodze kompromisu pomiędzy ksiązkami/poradnikami a radami innych i naszymi obserwacjami. Dużą rolę odegrały dziewczyny z tego portalu, za co ode mnie spora buźka:-)
Też jak się zorientowaliśmy, że Ani nie ma już kolki, a teraz nie potrafi sama spać, zaczęliśmy szukać po książkach min. Język niemowląt i inne dot. nauki zasypiania. Przez jakiś okres staraliśmy się stosować rady tych pozycji, ale u naszej Ani nie za bardzo skutkowały tak do końca, więc poddaliśmy się sztywnemu trzymania reguł. Zaczęliśmy wprowadzać metody innych po części mieszając je z literaturą. Np. w języku niemowląt pisza aby wprowadzić dziecku schemat dnia, ok. taki schemat jest potrzebny tyle, że nie ma co się trzymać go ściśle. Zauważam, że ważniejsza jest kolejność działań niż czas (ile i o które). Napewno trzeba powoli rezygnować i wycofywać się z tego co się nauuczyło i przyzwyczaiło dziecko, nie radykalnie, tak jak my, bo skończy się jak u nas "krzykami, wrzaskami, płaczem", ale z dnia na dzień coraz mniej, słabiej np. bujać, mniej nosić. Gdy śpiące dzieckom to do łóżeczka, napewno nie zaśnie od razu, pewnie bedzie marudzić/płakać wtedy na ręce i uspokoić i spowrotem do łóżeczka, jak nic trzeba będzie robić to czasem kilka razy pod rząd. Jedno się sprawdza z książki, u nas napewno, dziecko zasypiając tzn. od momentu zaśnięcia jeszcze przez 20min. ma czujny sen i co chwilkę otwiera oczka by sprawdzić czy mama z nim jest (to dla tych, które dzieci nie potrafią zasypiać bo nauczyły się zasypiać z kim jak moja Ania). I tak robiła nasza Ania, jak już udało się ją uśpić w łóżeczku, w wózku, to przez te 20 min kontrolowała czy ktoś jest, czasem z zegarkiem na ręku mijało 20min i zapadała w głęboki sen.
Nasza nauka zasypiania Ani skończyła się rezygnacją z porad książkowych, bo poprostu one nie działały do końca, więc zmodyfikowaliśmy je, mieszając dotychczasowe noszenie, bujanie w wózku na progu, ze stopniowym zmniejszanie tego do minimum, a wykorzystywaniemm wtedy gdy widać, że dziecko jest już zmęczone. Jak widzimy, że nie jest to nie zmuszamy na siłę Ani, ale wracamy do zabawy czy wożenia lecz już spokojniejszej (wyciszającej) zazwyczaj po parunastu min zaśnie.
mam nadzieję, że powyższe nie jest zbyt chaotyczne