reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

Dziękuję za komplementy, choć hmm... pewnie nie zasłużone, też mi nerwy puszczają na żonę gdy widzę, że brak jej cierpliwości i zamiast być spokojną puszczają jej nerwy i jest zła na Anię, mówi, że ma dość, nie ma sił itp., z tego powodu już nieraz mieliśmy sprzeczki i ciche dni, ale staram się ją rozumieć choć to niebywale trudne.

Pedro daj zonie i sobie prawo do zlosci. Moge Ci powiedziec ze we mnie moja corka w pewnym momencie wywolywala agresje!Tak tak. I teraz wiem ze nie mozna sie tego wstydzic. Nawet ja raz w nocy obrazilam, a potem sama nie moglam w to uwierzyc co powiedzialam. To sie przepraszalysmy w dniu nastepnym. :-) To wszystko jest ludzkie... Glosno o tym mowie bo w "otoczeniu" takie emocje sa nie-na-miejscu, sa nie akceptowane. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe, ale jezeli matka zlosci sie a dziecko to ma potem totalne poczucie winy. Nikt jej nie powien za to oceniac, bo tylko ja pograzy. Minie troszke czasu jak nabierzecie dystansu, zobaczycie problemy sie rozwiaza.
Zastanawiam sie co Mala Ania chce Wam powiedziec?To naprawde przykre kiedy nie mozna zrozumiec 2-giej strony, pomimo ze sie bardzo tego chce. Ja nauczylam sie do tej pory jednego-placz zawsze ma jakis sens...I z czasem autentycznie odczulam jak moja corka zbiera moje emocje...Wtedy o spokojnym zasnieciu nie ma mowy. Moze wlasnie niepokoi ja "atmosfera" w domu?Postarajcie sie tez zaakceptowac ze Ania placze-nic strasznego na pewno jej sie nie dzieje.JAk Wy to zaakceptujecie, jak ten jej placz Was nie bedzie wyprowadzal z rownowagi to moze wtedy "odezwie" sie intuicja i znajdziecie kierunek na rozwiazanie problemu? PRzepraszam za to "doradzanie", bardzo sie przejelam :)USciski dla MAlej
 
reklama
pedro u mnie było podobnie najpierw kolki takie wielo godzinne od zmierzchu do wieczornego spania czyli 21.00 a potem krótkie silne ataki wrzask taki pół godzinny albo dłużej, a potem Mała padała i tez podejrzewałam problem z przystosowaniem sie, albo z zasypianiem, ale zmieniłam między innymi wieczorne procedury. Ponieważ moja córa przy kąpieli często płacze to nie karmiłam jej takiej podkręconej i pobudzonej, bo potem właśnie miała takie ataki tylko zamieszałam trochę i najpierw ją karmiłam potem dałam odpocząć po jedzeniu czyli nosiłam, gadałam itp a potem kąpiel, jakies obrządkowe płacze, potem wyciszenie czyli drzemka z godzinke i dopiero karmiłam taką spokojną i senną i nie miałąm tych atakow kolek czy co to tam było, generalnie sporo zmieniłyśmy w krótkim czasie a co tak naprawdę pomogło??? hmmm;]
Mała jest teraz super, bo sama zasypia i atualnie od 21.20 leży w naszym łóżku i raz przyśnie raz się gapi, a trochę z nią poleże i wgapiam się jak czubek;) a czasem główke pogłaszcze. Jest kochana!
pedro -A niech żałuje za 100 lat o ile w ogóle bedzie potrfił żałować... Myśle, że każde z nas gdyby musiało to by jako samotny rodzić dało sobie radę. Ja nie mam wyboru więc nawet nie wiem jak to jest dzielić się takowymi obowiązkami. Jest nam ze sobą dobrze, obym tylko Marysi do facetów nie uprzedziła.
No w sumie za 15 lat mogę jej dać poczytać jacy to pedro ojcowie się zdażają;)

eweresta- A pępkowe ważna sprawa, ja też cos musze zoganizować w końcu za zdrowie Małej mojej, a przy okazji i za Wasze pociechy każe pić! Ha! No ja póki co nie mogę;)
 
Nie doczytałam, w jakim wieku jest Wasza Ania. U nas było tak, że na poczatku pozwalałam małemu na wszystko...usypiałam przy karmieniu, bujałam w wózku, nosiłam itp. Jak mały skończył 4 miesiące, postanowiłam to zmienić zaczęłam po woli odzwyczajać od tych "udogodnień"...ale wszystko małymi kroczkami. Teraz ma już prawie 6 miesięcy...i już nie usypia przy jedzeniu, nie jest bujany, od 3 tygodni zasypia sam w łóżeczku:tak:. Ale ani raz nie zostawiłam go tam płaczącego!!! I myślę, że tak już zostanie, bo do tego dojrzał. Jezeli zaczyna marudzić, od razu jestem obok...żeby nie czuł się samotny, opuszczony.
.
\\\

Uważam że masz rację , zasypianie samemu ok , ja też tak robie - wieczorem kąpiel kamienie i do łóżeczka ale jak tylko płacze ja zaraz jestem obok , samodzielność ok ale chce żeby mój synek wiedział że jak potrzeba ja jestem obok, niedługo to zrozumie i bedzie spał spokojnie , wiedzac że mama jest gdy jej potrzebuje. A nie nauka strachem - jak się wypłacze to zaśnie , bo gdzies o tym czytałam , chyba sama bym się zapłakała.
 
\\\

Uważam że masz rację , zasypianie samemu ok , ja też tak robie - wieczorem kąpiel kamienie i do łóżeczka ale jak tylko płacze ja zaraz jestem obok , samodzielność ok ale chce żeby mój synek wiedział że jak potrzeba ja jestem obok, niedługo to zrozumie i bedzie spał spokojnie , wiedzac że mama jest gdy jej potrzebuje. A nie nauka strachem - jak się wypłacze to zaśnie , bo gdzies o tym czytałam , chyba sama bym się zapłakała.
Dokładnie tak. Jak twierdzą psychologowie, takie maluchy nie potrafią myśleć abstrakcyjnie. Dla nich jak czegoś nie widać, to tego po prostu nie ma. Nie zdają sobie sprawy, że mama jest w innym pokoju. Jak czasami byłam zmęczona i zła, że mały nie może usnąć, to wyobrażałam sobie jak ja bym się czuła w takiej sytuacji...sama w pokoju, w świecie, którego jeszcze dobrze nie znam i nie rozumiem, wzywam pomocy, jakiegoś oparcia, czegoś co dobrze znam...i nikt nie przychodzi, i boję się coraz bardziej bo rzeczywiście jestem sama. Jak o tym myślałam, to od razu inaczej patrzyłam na synka i już się nie złościłam. W tym pierwszym okresie życia, kiedy dzieci są takie nieporadne i poznają świat, rodzice są dla nich oparciem i jedynym punktem odniesienia:tak:.
 
Właśnie Perdo ile ma maleństwo. Możesz podawać dziecku na pól godziny przed snem herbatkę hippa uspakajająco-wyciszającą,albo też co dla mnie jest dobrym rozwiązaniem...kładę się do łóżka z córeczką,głaszczę ją,ale się nie odzywam,po pewnym czasie mała sama zasypia i odkłądamja do łóżeczka,żeby nie budziła się w nocy sama wstaję i na śpiku podaję kaszkę. Na początku wogle były jeszcze większe cyrki niż u Ciebie w domu,ale znajomy taty jest różdżkażem i przyszedł,po czym okazało się,że łóżeczko było ustawione na najwiekszej żyle wodnej w pokoju,i teraz po przestawieniu łózeczka wg. jego wskazań jest w miarę si.
 
Pedro, najwidoczniej Twoja córka nie chce być sama. Jak widać potrzebuje bliskości, czułości, bo jak zrozumiałam wtedy się uspokaja. Swoimi krzykami, płaczem wyraża po prostu protest. Być może nie chce być książkowo grzecznym dzieckiem. Ja także myślałam, że mój syn będzie sam zasypiał w łóżeczku, ale się pomyliłam. Nienawidzi łóżeczka od urodzenia. Po prostu - taki typ. Zawsze lubił i lubi bliskość, śpiewanie do ucha, gładzenie po główce. Wtedy jest mu dobrze i bezpiecznie. Tak niemowlęta mają. Może wypróbujcie kołyskę?
Moim zdaniem nic na siłę.

Zgadzam sie.Moje dziecie (urodzone przed czasem),bardzo lubiło bliskość i dlatego spaliśmy razem do około pół roku.Często musieliśmy go nosić i przytulać,ale jakoś nam to nie przeszkadzało,poprostu zaakceptowalismy fakt,że nasze dziecko tego potrzebuje.
Inną sprawą sa te wieczorne płacze,u nas przerażliwy płacz był koło 4.00-5.00 i były to ewidentnie kolki sppowodowane nietolerancja białka.
Jeżeli to nie nadmiar emocji,bóle brzuszka,czy zbytnie zmęczenie...to może poprostu warto poczekać z nauką samodzielnego zasypiania.
U nas malucha wyciszała włączona suszarka,zasypiał spokojnie.


Acha,a opisywana kolka mogła mienić swój charakter i godziny trwania.
 
Pedro po pierwsze GRATULUJE!!! :tak:

U Nas bylo troszke inaczej, ale podobnie ... Dawidek nigdy nie mial kolek, aczkolwiek patzrac z dzisiejszego punktu widzenia to juz sama nie wiem, czy kolek nie bylo ... ale w 4 miesiacu wykryte zostalo u Niego wzmorzone napiecie miesniowe ... które powodowalo u Niego dyskomfort i (jak to powiedziala rehabilitatorka) "lęk przed spaniem w dobrej pozycji" ... nikt mi w sumie nie powiedzial aby takie napiecie miesiniowe powodowalo ból u dziecka ale sama do tego doslam ze chyba tak bo kazda próba ulozenia sie w prawidlowej pozycji konczyla sie wielkim placzem, piskiem wrzaskiem i bezsenna noca :-( ... piszesz ze maluszek czesto sie prezy jak placze - u Nas tez tak bylo podczas placzu- dlatego tak pozno zostalo to wykryte, ale ... przyuwaz czy nie trzyma główki czesciej odwróconej na jedna strone ... nie mówie ze tak musi byc , ale moze warto by sprawdzic to u neurologa
trzymam kciuki aby usypianie bylo dla Was kolejnym pieknym przezyciem z bycia rodzicami :tak:

Kaatia dla Ciebie równiez wyrazy szacunku :tak:
 
reklama
Zgadzam sie.Moje dziecie (urodzone przed czasem),bardzo lubiło bliskość i dlatego spaliśmy razem do około pół roku.Często musieliśmy go nosić i przytulać,ale jakoś nam to nie przeszkadzało,poprostu zaakceptowalismy fakt,że nasze dziecko tego potrzebuje.

U nas podobnie... razem w łóżku do 4 m-ca, póżniej mała w swoim łóżeczku ustawionym obok naszego. Koło 8 m-ca "przeprowadzka" do własnego pokoiku.
Powoli, powoli w miarę dojrzewania szkraba wszystko się unormuje.

Córka inicjatora wątku ma niespełna 3 miesiące, więc chyba potrzeba rodzicom jeszcze trochę cierpliuwości i siły, DACIE RADĘ!!
 
Do góry