reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy w sypialni

Mazitatuś - ja wczorajszą wypowiedź zrozumiałam :-), ale wyjaśnienie też jest spoko. NIe wiem czy byś się zakochał, bo podobna strasznie wredna jestem, tak oceniają mnie współpracowanicy i znajomi, chyba tylko nielicznie mnie lubią :-) Co do podejścia, to uważam że w małżeństwie trzeba się bardziej i mocniej starać niż przed ślubem. Z czasem wkrada się w życie i pozycie rutyna i trzeba coś tym robić, żeby seks w małżeństwie był tak samo fajny i zadowalający, jak przed ślubem, czy gdzieś na boku. Uważam, że jak żona pokazuje mężowi jakieś nowości w łóżku, które mu się podobają, to duży sukces odniosła i może mieć świadomość tego że podoba się swojemu mężowi, że podnieca go i zaspakaja. Jeśli chodzi o rozmowy to kiedyś przesadziłam z rozkoszami cielesnymi i mąż mi powiedział "aaaaa ja chce się przytulić tylko, a nie zrobić swoje i do spania" :sorry2: wtedy pomyślałam, że rzeczywiście ostatnio seks był tylko wyrazem fizyczności między nami i trzeba się poprzytulać, pomyziać, pocałować, pogadać i teraz jest ok. Jest seks i jest tylko gadanie do pół nocy, albo sturchanie się po kołdrą i zaczepianie :-D. Kiedyś powiedział "mysle tylko o tym żeby sie na ciebie rzucić, już dawo tego nie robilismy w środku dnia". Pomyślałam, że to prawda, dawno nie było seksu w południe, a dawniej bywał przecież nawet często. No więc dzieciak do spania, rodzice do siebie a my pod kołderkę :-) Co do zmęczenia, to kiedyś powiedział mi znajomy, który twierdzi że on musi codziennie mieć przyjemnośc seksualną, jak nie z żoną, to sam sobie robi dobrze (nawiasem mówiąc, codziennie to przesada i co za dużo to świnie nie chcą), że jak jest zmęczony to wyśpi się po śmierci, a jak lubi seks i chce go to zmęczenie nie ma znaczenia. Pomyślałam że w sumie to ma racje, mozna być zmęczonym jeden, dwa, trzy wieczory, ale potem zmęczenie robi się nawykiem, a do tego nie wolno dopuszczać. Więc teraz jak jestem zmęczona, a mielismy z mężem przerwy w seksie pare dni, to nie myśle o tym że jestem śpiąca, tylko działam, bo przecież moge się wyspać jutro. Mąż też czasem bywa zmęczony, więc mu nawet wtedy nie przeszkadzam, ale jakbym to ja miała super ochote to mimo że byłby padnięty to też by się postarał sprawić mi przyjemność.

Jeszcze jedno. W moim związku jest tak, że mąż stara się żebym ja też miała orgazm. Czasem mówi że on nie potrzebuje, ale chce żebym ja miała przyjemność. Więc tym bardziej ja też chce żeby jemu było dobrze. ;-)

Co do nowości jeszcze. To staram się być otwarta na propozycje męża i szczerze mówić, nigdy nie wydawały mi się jakieś odrażające, czy poniżające, bo to MÓJ MĄŻ. Widział mnie przy porodzie i po porodzie, widział mnie w najtrudniejszej i najcudowniejszej chwili, i widział moje rany i blizny po porodzie. To jest MÓJ MĄŻ i z założenia wiem, że jego fajntazje seksualne nie mają na celu mnie ponizyć, czy zrobić ze mnie zabawkę. Dałam się skusiś na parę nowości które mi proponował i powiem, że było super i nigdy nie bylismy tak blisko siebie jak wtedy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jeśłi my mamy okazje wam zrobić śniadanie, zabrać małego abyście wypoczęły, czy zrobić kawę z ciepłą szarlotką i różyczką, to czym się różni to od tego aby dać trochę rozkoszy meżowi i sprawić jemu przyjemność.
Jeśli nie mam ochoty na szarlotkę czy kawę, nie sprawia mi przykrości patrzenie jak żona ją z rozkoszą zjada.

Warto więc może się zastanowić w ten sposób. ;-) Uwierzcie, że jeśli i wy będziecie takie dla męża, on częściej wam zrobi śniadanie, wyjdzie z małym, umyje garnki, pościeli czy zrobi inną przyjemność, będzie mu się po prostu bardziej chciało mając fajną motywację. Tak nam się nie chce bo co mamy w zamian mamy wam sprawiać drobne przyjemnostki mając w zamian obiad, czy kawę. Wybaczcie, ale jesteśmy pod tym względem trochę jaskiniowcami, wolimy zjeść i wypić w biegu, ale za to mieć fajne uniesienie.
Pozdrawiam więc i życzę miłej i przyjemnej nauki, z pożytecznym.
kbetina po tym fragmencie są moję wrażenia że coś za coś(szczególnie chodzi mi o fragment podkreślony). Ja to odebrałam w ten sposób co wcześniej napisałam
 
No może rzeczywiście to brzmi jak coś za coś. Ja raczej spoglądam na wypowiedzi mazitatusia jako na pewną całość.
Zresztą mój mąż to nie robi mi kawy, nie podaje sniadania, a dzieckiem zajmuje się chętnie bez żadnej dodatkowej motywacji czy proszenia, bo uwielbia naszą małą i może dlatego też tego tak nie odebrałam jak Ty. Niemniej jednak rozumim Twoje podejście teraz :-)
 
Witam :-)
Widzę, że dość ciekawie nam się wątek rozwija. Cieszy mnie to bo takie dyskusje wnoszą czasem wiele pożytecznych wniosków choć czasem są one pisane między wierszami.
Kbetina ty już tak nie broń mazitatusia bo chłopak tylko żartował, że mógłby się zakochać :-p
Co do wyjścia jakie podałaś- zdrada czy rozwód nie jest wg mnie żadnym wyjściem a jedynie pójściem na łatwiznę. To niemalże tak jak upiec ciasto wkładając w to wiele serca i rozkoszować się tym co wyjdzie albo pójść do cukierni i kupić ciasto. Może i łatwiej ale domowe choćby zakalec o wiele lepiej smakuje :sorry:
Może gdyby mój mąż był w pozostałych nazwijmy to "dziedzinach życia" inny, może gdybym o coś innego miała do niego żal, złość.. ale jest świetnym partnerem w ciągu codziennego dnia, cudownym ojcem, lojalnym i przywiązanym do nas człowiekiem i tylko w samym seksie coś się nie dogadujemy więc czy nie warto o to zadbać? To tak jakby przeszkadzało nam, że facet nie umie się bawić z własnym dzieckiem, czy nie opuszcza klapy ale w pozostałych "dziedzinach" jest ok - czy wtedy nie warto zwalczać w nim tego, uczyć go innego zachowania?

Andzia nie masz mnie za co przepraszać. Dyskusja czasem polega też na tym, że nie zawsze nasze zdania są takie same a obrażać się nie obrażałyśmy tylko rzeczowo rozmawiałyśmy. Ale powiem Ci, że jak czytałam Twoją pierwszą wypowiedź to odniosłam wrażenie, że albo jakiś mężczyzna Ci zalazł za skórę danego dnia albo masz zespół napięcia przedmiesiączkowego ;-):-D bo zaraz potem wszystkich łącznie z rzeczonym mazitatusiem przepraszałaś :-p

Mazitatuś wiesz coś mi się po Twoich postach nasunęło na myśl- a może Twoja żona ma problem z zaakceptowaniem swojego ciała po porodzie i stąd jakaś forma odrzucenia Ciebie? Może brak akceptacji siebie połączyła ze zbytnim przelaniem wszelakich uczuć na dziecko (zapominając o mężu) i stąd spadek libido i bak wszelakiej ochoty na czułości?
Sprawa jest o tyle dziwna, że zmieniła swoje podejście do seksu po porodzie a nie że wogóle u niej z tym było kiepsko.
A co do pokazania żonie postów- ja też nie byłabym za tym. Oczywiście piszę to również z własnego punktu widzenia i własnej sytuacji. Obawiam się, że żona Twoja jakby przeczytała co nam piszesz w pierwszej chwili strasznie by się na Ciebie wściekła, że wogóle komukolwiek o tym mówisz/piszesz a potem miałaby nieoparty argument, że Tobie zależy tylko na jednym nie widząc jej innych zalet. Sory ale ja coś podobnego już przerabiałam :eek:
Ogólnie wydaje mi się, że problem z brakiem seksu w małżeństwie o wiele inaczej jest rozpatrywany jeśli to kobieta unika zbliżeń aniżeli odwrotna sytuacja. Jeżeli wina leży po stronie kobiety to oczywiste jest, że to jest wina, że powinna coś z tym zrobić, że facet jeśli zdradzi to miał powody, to z nią coś jest nie tak itd. Natomiast jak sytuacja jest odwrotna (jak u mnie) to niestety ale to kobieta jest winna, najczęściej jest określana mianem nimfomanki, napewno jest kiepska w łóżku, widocznie czymś faceta uraziła, i wogóle jak ona nie ma wstydu mówiąc o tym. Ja osobiście wstydzę się powiedzieć w swoim otoczeniu choćby najbliższej osobie (nie mówię o mężu) o naszych problemach.
 
Przepraszam, że tak chaotycznie dziś piszę ale widać taki mój dzień dziś. :sorry:
Andzia jeśli chodzi o rozmowy w związku zamiast forum - uwierz mi, że forum jest jedną z ostatnich form poradzenia sobie w problemie. Zawsze napisanie "obcym" jest o wiele trudniejsze niż rozmowa z bliską osobą. U mnie wiele lat rozmów poprzedziło wypowiedź tu.:cool:
Kbetina co do pomysłu Twojego po zajrzeniu do historii odwiedzanych stron- ja powiem szczerze- wkurzyłabym się na męża. Tyle, że u mnie sytuacja jest zupełnie inna :eek: Ale na bank bym nie powielała scen z filmików.
Mazitatuś a czy Toja żona ma jakąś zaufaną koleżankę/przyjaciółkę/siostrę?? Może warto by było jakoś z nią pogadać by może przemówiła jej do rozumu?
A powiedz na jakiej zasadzie są u Was "poważne rozmowy"? Czy jest to forma proszenia żony, wytykania jej błędów czy może stawiania warunków??
I zapewniam Cię nie jesteś jedyny który męczy się w takiej sytuacji. :sorry: Możemy się wzajemnie wspierać w walce :-p
 
Żartował, wiem wiem, ale wredna to jestem na ogół i mało kto mnie lubi :-)

Mogła przecież iśc na łatwiznę i kupić ciasto w cukierni, ale ja podziwiam Cie za to że tego nie zrobiłaś :-)
 
Hej
No i kolejny poranek w pracy, wczoraj niestety troszkę musiałem odpocząć, po tym jak miałem mały wypadek przy remoncie :zawstydzona/y:.
kbetina - , bardzo ładnie ujełaś rzecz słowami:
HTML:
 a ona sie nie stara, jest jego żoną, która go podobno kocha, ale nie jest w stanie zrobić dla niego nic przyjemnego, tylko wiecznie jest zmęczona, niezadowolona, odcina się przykrymi dla niego słowami.............Nie napisał przecież, że seks jest jego jedyną przyjemnością, która żona może dla niego zrobić, ale ogólnie, że ona nie potrafi już nawet miłym słowem sie do niego odnieść, kiedy on stara się ją zachęcić do czułości
Co do tego orgazmu>
HTML:
Jeszcze jedno. W moim związku jest tak, że mąż stara się żebym ja też miała orgazm. Czasem mówi że on nie potrzebuje, ale chce żebym ja miała przyjemność.
Ja również staram się, aby to żona miała zawsze orgazm :cool2:, wkońcu nam jest i tak niby łatwiej, no i znacznie przyjemniej, wiedząc, że was zadowaliliśmy. Czasem to po prostu sprawia nam przyjemność, nie musimy się kochać od razu. :-)
Choć muszę tutaj wspomnieć o dwóch ważnych rzeczach. Może nie znam innych mężczyzn, ale u mnie tak jest, że gdy już się nastawimy i żona w trakcie przestanie, bo sama jest zaspokojona, czy w trakcie jej się odechce, to jestem troszkę "napęczniały" i jest to troszkę flustrujące, a i sam sprzęt troszkę doskwiera od "nabicia amonicją". :szok:
Kiedyś słyszałem taki fajny komentarz do tego: "Nie pocieraj lampy, gdy nie chcesz, żeby Dżin wyszedł.":-p
I druga ważna rzecz, którą jedynie mam z własnego doświadczenia, że to że strzelimy wcale nie oznacza, że mamy orgazm. Może technicznie rzecz ujmując tak, i jest to moment, jednak na tym się sprawa nie kończy :no:. Dlatego najcudowniejszy jest sex z osobą którą się mocno Kocha :-).
I kbetina, nie przejmój się tym zakochaniem, już mam jedną wybrankę :-p, ale z charakteru i rozmowy na forum jesteś świetna, więcej nie wiem. Podobał mi się tez ten tekst o zmęczeniu, ja zawsze uwarzam, że wyśpie się w wiecznej krainie snu. Poza tym sypiam średnio 5/6 h na dobę i jakoś sobie radzę. :zawstydzona/y:

andzia25, pisząc coś za coś nie mam na myśli dosłownie jakiś konkretów, a raczej miałem na myśli szersze pojęcie. Nie jest to kawa, czy sniadanie, sex itd. :blink:To są jedynie jakieś wymierne przykłady. Nie ukrywajmy, życie i związek to dawanie z siebie i obie osoby powinny tworzyć związek. Wiele robimy bezinteresownie, ale kiedyś też chciałabyś coś od życia i ne byłoby nas tu na forum, gdyby czegoś nam nie brakowało, co chcielibyśmy naprawić. Zwłaszcza, że tego brakuje z jakiegoś powodu, w cześniej było. Staramy się więc znaleźć przyczynę i jakoś to naprawić :tak:
andzia25 nie ujmój więc rzeczy w punkty, ale staraj się też czytac między wierszami. Życie ma również szarości.

Soulthief, masz rację, zdrada, czy rozwód to nie jest rozwiązanie i jest pójściem na łatwiznę. Poza tym jeśli się Bardzo Kocha drugą osobę to nie wchodzi to w grę, chyba że już się ją krzywdzi i nie da się tego naprawić. Ale to osobny i długi temat.
Bardzo ładnie też ujęłas to tekstem:
HTML:
.. ale jest świetnym partnerem w ciągu codziennego dnia, cudownym ojcem, lojalnym i przywiązanym do nas człowiekiem i tylko w samym seksie coś się nie dogadujemy więc czy nie warto o to zadbać? To tak jakby przeszkadzało nam, że facet nie umie się bawić z własnym dzieckiem, czy nie opuszcza klapy
Zgadam się również z tekstem o tej dyskusji i obrażaniu. Dyskusja jest dyskusją, każdy może mieć inne zdanie i wcale go nie zmienić. Fajnie jednak usłszeć inne zdanie i czegoś się nauczyć, albo wnieść do swojego życia. :happy2:
Z tym ciałem to przyznam trochę racji, ciężko jej się pogodzić z sobą tak do końca i mimo, że mówie, że wciąż ją pożądam, lubię na nią patrzeć i mi się podoba :cool2:to raczej nie odnosi pożądanego skutku :no:. Może dlatego też w sklepach z bielizną przeglądnę co najwyżej pidżamę, gdy wcześniej razem lubiliśmy spojrzeć na coś i wiedziałem jak jej zrobic niespodziankę. Polecam zresztą drogie panie zajrzęć na strony oui, intymna, czy e-lady. Sklepy mamy sprawdzone i wcześniej czasem robiłem tam żonie niespodzianki. Może warto mężowi taką niespodziankę sprawić i wysłac jemy zapakowaną bieliznę dla was ;-) może to pomoże.

Soulthief, z tą koleżanką/przyjaciółką jest kiepsko, bo po wyjeździe nie ma tak okazji pogadać, zresztą nie wiem czy by się odważyła, raczej chowa to w sobie i stanowi osobę do porozmawiania, a nie do zwierzania się samej. Może więc być ciężko.
Poważne rozmowy wyglądały różnie, nie wyglądają one raczej na wytykaniu błędów, stawiania warunków, czy proszeniu. Proszenie tutaj nie pomaga a wytykanie jeszcze by ją wkurzyło. Raczej staram się aby powiedziała mi o co chodzi i jak mógłbym jej pomóc. No i jej argument jest taki, że może być żoną, będzie mamusią, ale kochankę mam sobie znaleźć bo nie sprawdza się w tym i nie radzi z tym, :eek:
Tylko ja nie chcę Kochanki i jej powiedziałem!, że jak mam mieć kochankę to niech mi sama znajdzie! , bo ja chcę Ją i z nią chce się Kochać. :wściekła/y:
Ok mam nadzieję że nie zanudziłem pisaniem
Pozdrawiam z chłodnej Północy
 
Hej
Widzę, że po pracowitym weekendzie przy remoncie roztoczyła się burzliwa debata i na mój i ogólny temat, ale postaram się zacząć od początku, mam nadzieję, że nie urażając zbytnio nikogo. Ale w końcu po to jest to forum, żeby porozmawiać, wymienić się informacjami i pomóc sobie.
Zacznę więc od Kbetiny ;-)- ślicznie dziękuję za słowa otuchy i pomoc, tak naprawde wiele mi pomaga dobre słowo i myślę że masz bardzo fajne podejście. Zwłaszcze, że dla Ciebie to dwie strony powinny pracować nad tym i wykazać się inicjatywą. Mi co prawda już się kończą pomysły, alt Twój mąż ma w Tobie świetną żonę, która i zauważa i jego i swoje potrzeby, myślę więc że sprawy będa iść w dobrą stronę.
XTosia i andzia - gdybyś uważniej przeczytały nie napadając na mnie to doczytałybyście, że nie jestem kiepski w łużku, a może widocznie jestem. Bo kochając się napisałem, że żona ma orgazmy i serduszko jej odpływa. :-p Poza tym jak juz Kbetina pisałała brak ochoty i ten egoizm pojawił się dopiero po maluszku, więc nie dziwcie się mojemu zdziwieniu i pretensji. Tak jak i żona lubiła dotyk, całowanie się, pieszczoty i ustami i dłońmi przed, tak i teraz co najwyżej jest to szybki numerek raz na miesiąc, czy półtorej. Piszę, że szybki bo żaden mężczyzna nie wytrzyma po miesiącu dłużej, :wściekła/y: a co mam zrobić, gdy ona nie chce dotyku i pieszczot, a po jednym razie jej już się nie chce. Mam wrażenie że to i tak na odwal tak żebym się odczepił.
A pisząc Tosia, że żygasz :szok: na samą myśl o tym by dać odrobinę rozkoszy mężowi, który faktycznie się stara o tym rozmawiać i czeka 9 miesięcy, połóg i dba o rodzinę i Ciebie. Mi byłoby przykro to słyszęć i znaczyłoby, że jestem dla Ciebie odpowiednim mężczyzną i może warto jedynie oddać wiele miłości dzieciom. Wybacz może te mocne słowa, ale nie w ten sposób się rozmawia. Jaskiniowiec o którym piszesz zabrał by maczugę i poszedł wraz ze swoja jaskinią gdzie indziej :zawstydzona/y: Wówczas wykazałby się egoizmem, a uwierz, to byłoby znacznie łatwiejsze niz walczyć o Kobiete którą Bardzo Kocham :happy:
Co do faktu, że może pochopnie wyraziłem zdanie ogólne, nie miałem na myśli gółu kobiet, a jedynie wiele z problemów podjętych na forum. Gdyż wiele z mam opisuje swój broblem z seksem, jednak bardzo niewiele wspomina, o swoich mężach, czy i wy się staracie. tutaj pokłon dla Kbetiny i Southief które same starają się wykazują działaniem, nie pisząc, że mają problem, a maż niech sobie poczeka. Tylko ile możemy czekać, ;-) bo bez waszej pomocy wkońcu skoczymy sobie na bok. Bo jeśli się staramy i nie widzimy z waszej strony pomocy to mamy wrażenie że macie nas...... powiedzmy dosadnie :no:
Dziś mam jedynie chwilkę, żeby napisać, postaram się jutro ładniej to napisać, bo dzis za dużo się kłebi w tej głowie, więc jutro poukładam ładniej słowa w kontekście.

Jaskiniowiec złapał by za kłaki i zaciągnął do jaskini....nie pytając o zdanie.!! ...
 
reklama
:-DHej. Jest poranek, kolejny "pracowity" dzień w pracy, i roboczy na nowym mieszkanku :tak:. Postaram się dziś odpowiedzieć bardziej składnie i uporzadkowanie na kilka pytań i wątpliwości, które wczoraj zacząłem, mam nadzieję, że wyjdzie ładnie. :-D
xTosia - mając na myśli słowa:

nie miałem na myśli zmuszanie nikogo do seksu, ale drogie panie my również mamy swoje potrzeby i tak ja Ty chciałabyś porozmawiać opowiedzieć jak minął dzień, chociażby ja chciałbym, poza tą rozmową aby żona czasem zadbała i o moje ciało, dała mi odrobinę rozkoszy. Jeśli nie ma na to ochoty, ok zrozumiem. Jednak ciężko jest wciąż rozumieć, gdy wcześniej wszystko było ok :-) i nagle po ciąży to się diametralnie zmieniło a ty zostajesz z własną ręką bo nie możesz oczekiwać, że ona Tobie w tym pomoże. :no: Może to i brutalne i brzydkie zdanie, myślę że wystarczyło by chociażby czasem: "Kochanie wiem że Ciebie zaniedbuje i chciałabym Tobie sprawić odrobinę przyjemności, wybacz że sama nie mam dziś ochoty, jednak postaram się sprawić choć Tobie" :happy2:

Myślę, że nie jest to potraktowanie nikogo jak zabaweczki, a naprawdę może pomóc, zwłaszcza, jeśli się czujemy odżuceni, gdy nasz druga połowa nie chce się nagle kochać.
Tak jak i wy oczekujecie wsparcia duchowego, rozmowy, komplementu :-D chwili wytchnienia, tak i dla nas tym wsparciem jest rozmowa o naszych potrzebach, czy spełnienie tej potrzeby. I myślę, że nie jest to zbyt wiele by dać odrobinę rozkoszy osobie którą wkońcu Kochacie :tak::tak::tak:. Oczekujecie byśmy mogli zrozumieć i czekać, jednak i żona powinna mnie zrozumieć i dać coś od siebie. Tak jak wiele mamuś napisało, to jest związek dwóch osób, więc jaki to związek i wzajemność, gdy wy nie chcecie, a mężowie mają pokornie czekać jak wam się zachce. :no:

Jak najbardziej będziemy pomagać i czekać, próbujemy rozmawiać, jednak my rówenież w tej naszej miłości potrzebujemy pomocy. Nie pozwulcie więc abyśmy nie widząc pomocy z waszej strony chcieli jej szukać gdzie indziej.:no::-:)no:.

a xTosia
porównanie do kawy i szarlotki jest przenośnią i nie bierz tego dosłownie, bo dla każdej osoby ta szarlotka i kawa jest czymś innym.

Sex zaś jest przezyciem duchowym i cielesnym którego nie da się porównać jednak jest to przyjemność której mi w tej sytuacji brakuje, zaś żonie nie i nie wiem dlaczego. :nerd: Nie ma takiej potrzeby i woli siąść wypić kawę, zjeść śniadanie, pospać i tp itd... Ja mogę więc sprawiać takie przyjemnostki, zaś nie mam w zamian czegoś czego mi brakuje już bardzo :hmm:

Soulthief - Wielkie dzięki za Twoje słowa>
HTML:
Czasem jak czytam wypowiedzi mężczyzn to myślę, że powinnam być mężczyzną.. :sorry2:
Wierz mi to pomaga wiedząc, że ktoś również walczy i stara się i nie jest się osamotniony, Wierzę, że uda się i Tobie drobnymi kroczkami osiągnąś cel i wstapić "do krainy rozkoszy". Co do tego loda, to tak jak napisałaś czasem facet nie będzie rozmawiał. Kiedyś usłyszałem Bardzo fajne słowa jak rozmawiac z kobietą i mężczyzną:
Z mężczyzną zapytaj go, gdy zbędzie, czy nie odpowie po prostu poczekaj a sam zacznie rozmowę. Z kobietą zaś pytając zacznij rozmawiać o swoich przeżyciach a ona będzie kontynuować widząc w kimś innym wsparcie.
Może więc wsuń się kiedyś gdy będzie na wpół przytomny pod kołderkę i sama zacznij, a pewnie sam mową ciała pokażej jak to robić. Nie tylko wy potraficie mową ciała, oddechem i delikatnymi jękami pokazywać co jest przyjemne :szok::rofl:. życze więc udanej zabawy. Ja osobiście uwielbiam takie pieszczoty i nie koniecznie przechodzić od razu do setna i finału :-)
Z masażem to dziwna sprawa, kiedyś go lubiła i sprawiało jej to przyjemność, tak jak mi jej dotyk :-D, no cóż, a teraz nawet o to nie zapyta, a gdy ją o to zapytam zawsze powie, że kiedy indziej, więc przestałem pytać :-(.

kbetina> Bardzo dzięki za słowa:
HTML:
Dlatego nie rozumiem podejścia xTosia. To że mąż chce seksu z Tobą, czy to klasycznego, oralnego czy analnego to nie znaczy ze traktuje Cie jak zabawę i nie szanuje. A rozmowy to mozna przecież prowadzić przed seksem, albo po seksie jak się poprzytulacie.
jeszcze się zakocham, bo świetna z Ciebie mamusia i żona. No właśnie bardzo lubię rozmawiać przed i po, jednak żona czesto jest już tak wykończona, że ciężko jej chyba rozmawiac po, ale to chyba kwestia temperamentu :-)
Co do przesłania żonie linka, chyba się już po prostu boję, wcześniej pewnie bym się zdecydował, jednak już teraz trwa to za długo i zbyt wiele razy to ja starałem się rozmawiać, czy nawet konkretnie powiedzieć co mnie boli :-(, a co jej oczywiście sprawiało przykrość :-( i w sumie ja się czułęm jakby to ja ją krzywdził tym, że chcę o tym rozmawiac i widzę problem. Wolę więc już żeby sama sobie to w sobie rozwiązała albo ktoś jej pokazał a nie znowu ja. :sad: Ja się cieszę, że mamy drugie nowe mieszkanko, w którym mogę sobie siedzieć i grzebać i zamiast łóżka posiedzieć przy kafelkach czy ścianach zapominając na chwile o seksie i spożytkowac inaczej odrobinę temperamentu.:evil:
andzia25 - muszę przyznać, że wykazałaś się narawdę egoizmem pisząc, że>
>

Egoizm to jednostronne zapatrzenie na siebie i chyba tym jest właśnie: "ja nie mam ochoty się już kochać, więc ty daj mi spokój".
Gdybyś też jeszcze przeczytała wcześniejsze posty zamiast atakować mnie, może odnalazłabyś ten fragment ile razy brubowałem rozmawiać.:nerd:
Słowa: chyba również są mało adekwatne, bowiem jestem na forum, bo wszystkie pozostałem próby nie pomogły. :-(
Fakt, nie dostrzegam przyczyny, pewnie tak jak i moja żona która sama nie wie co sie dzieje, z tym że ona się zamyka i woli być w tym samolubna, a ja wyniosłem na sofę do salonu, żeby nie być tym wyposzczonym jaskiniowcem dla którego atrakcyjna żona jest pokuszeniem w jednym łóżku.:zawstydzona/y:
Soulthief, dzięki za miłe słowa w obronie :tak:, no fajnie usłyszeć, że to nie tylko my jesteśmy powiedzmy to z odrobiną nadinterpretacji i wyolbrzmienia "erotomanami". Prawda jest też taka, że nie chodzi o inne "zapotrzebwanie" a to by wróciło to sprzed ciąży :-D a będzie już cuudownie.

Ok, spocznę teraz na godzinie 22:11 bo i tak pewnie się tego sporo zebrało. Mam nadzieje jednak że dziś jest bardziej składne niż wczoraj z szybkimi emocjami.

Wielkie dzięki:-) Otworzyłeś mi oczy na kilka ważnych spraw:-)
 
Do góry