Ja też jestem ciekawa dlaczego niektóre kobiety to robią, czyżby bały się zranić ego partnera? Ja napoczątku też nie zawsze miałam, byłam tą osobą niedoświadczoną w związku ale zawsze umielismy o tym rozmawiać i moje kochanie starało sie mnie zadowolić i teraz udaje mu sie prawie w 100%
reklama
nikita33
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2004
- Postów
- 2 021
No właśnie ,wydaje się, że to jakieś zaklęte koło, bo przecież jeśli się udaje, to szanse na prawdziwy orgazm maleją, facet jest preświadczony, że wszystko jest super... ja bym nie mogła, pewnie bym też nie umiała. Ale wiem, że niektóre tak robią... chyba żadna się nie przyzna...
pozdrawiam
nikita
pozdrawiam
nikita
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
A ja kilka razy udawalam orgazm i powiem Wam szczerze, ze wtedy wiedzialam, dlaczego, ale teraz to zielonego pojecia nie mam... Bylo to dawno, z innymi moimi partnerami. Teraz nie udaje i nawet nie wyobrazam sobie, zebym miala udawac. Moj maz byl jedynym facetem zreszta, z ktorym pierwszy wspolny raz laczyl sie z satysfakcja seksualna!! No i tak zostalo, chociaz czasami jakos nie moge... Ale nie robie z tego tragedii , po prostu sie cieszymy soba
No to ja pierwsza chyba odpowiem na pytanie, dlaczego mi sie przytrafialo :-)
Z jakims z poprzednich partnerow to bywalo. teraz juz nie.
Jak piszecie, czlowiek to nie maszynka. Pomimo tego, ze nigdy nie mialam problemow z orgazmem, to wiadomo, ze czasami miewa sie gorszy dzien. Ni i raz na jakis czas nie bylo "fajerwerkow'. Mhm... wszystko wydaje sie ok., bo generalnie bylam zadowolona i szczesliwa. Ale... facet mial jedna "przypadlosc'. Mogl wlasciwie nigdy nie konczyc. Chcial godzine, to bylo godzine, chcialby dwie , to pewnie bylyby dwie bez przerwy. Generalnie dlugosc jego stosunku byla uzalezniona od mojej ilosci jekow i stekow ;-)
No to co?? Milam chlopu mowic: koncz, bo dzisiaj nie moj dzien??
Jakos zreczniej mi bylo poudawac te kilka razy :-) Wszyscy byli zadowoleni.
Z jakims z poprzednich partnerow to bywalo. teraz juz nie.
Jak piszecie, czlowiek to nie maszynka. Pomimo tego, ze nigdy nie mialam problemow z orgazmem, to wiadomo, ze czasami miewa sie gorszy dzien. Ni i raz na jakis czas nie bylo "fajerwerkow'. Mhm... wszystko wydaje sie ok., bo generalnie bylam zadowolona i szczesliwa. Ale... facet mial jedna "przypadlosc'. Mogl wlasciwie nigdy nie konczyc. Chcial godzine, to bylo godzine, chcialby dwie , to pewnie bylyby dwie bez przerwy. Generalnie dlugosc jego stosunku byla uzalezniona od mojej ilosci jekow i stekow ;-)
No to co?? Milam chlopu mowic: koncz, bo dzisiaj nie moj dzien??
Jakos zreczniej mi bylo poudawac te kilka razy :-) Wszyscy byli zadowoleni.
Wiesz...akurat w ciąży to ja miałam niezły apetyt na seks i nie zaprzestałam go aż do 9 miesiąca, kiedy to brzuch mi wywaliło tak bardzo, że wszystko miałam ściśnięte i stosunki były zwyczajnie bolesne. No i jak u ciebie wydzielają się endorfiny, dziecko też je otrzymuje, więc małym bara bara raczej mu przykrości nie zrobisz Inna sprawa, jeżeli są jakieś przeciwskazania od gina, może porozmawiaj z lekarzem o tym, czy można, czy nie.
AneczkaK
mama bambulinkow
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2005
- Postów
- 5 069
No w koncu ktos sie przyznal ja tez przyznaje ,ze na poczatku mojego zwiazku z obecnym juz mezem Raz udawalam orgazm. Bo wlasnie tak sie biedny staral a ja nie wiedzialam jak mu powiedziec ze dzis nie da rady i koniec :-[ oboje bylismy wtedy na poczatku poznawania rozkoszy cielesnych i przyznam ,ze poczatki byly czasem trudne :laugh: Naszczescie zawsze duzo o tym rozmawialismy i teraz chyba nauczylismy sie siebie nawzajem do tego stopnia ,ze wiemy zawsze o co temu drugiemu chodzi .Nawet jak on widzi , ze nic z tego u mnie nie bedzie to on ma orgazm a ja nie i nie ma problemu (innym razem to on sie odplaca )
Podobno jeżeli z ciążą nic sę nie dzieje, wszystko przebiega prawidłowo i nie ma żadnych przeciwskazań do uprawiania sexu, to nawet jest bardzo zdrowo to robic ;D Dziecko jest wtedy rozluźnione tak jak Ty, a w przyszłości takie dzieci, których rodzice często uprawiali sex w ciąży są bardziej pogodne i wyluzowane Nie wiem ile w tym jest prawdy, ale jedno jest pewne, u mnie się sprawdza Z resztą nawet pod koniec ciąży niektórzy lekarze zalecją stosunek żeby naturalnie przyspieszyć rozwiązanie. To też się u mnie sprwadziło Mowie Wam genialna metoda ;D
reklama
magdzia1111
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 15 Luty 2006
- Postów
- 106
u mnie z ciążą nic się nie dzieje, natomiast mój mąż zachowuje się jakbym była co najmniej w poważnym stanie chorobowym. za każdym arazem gdy mam ochotę na małe co nieco zawsze znajduje tysiące wymówek żeby "tego" nie robić. nawet najdoskonalsze formy rozmowy uświadamiające mojego męża że z maluszkiem jest ok i nic mu się nie stanie nie przekonuje go do miłości... Zaznaczam że to nasza I ciąża, ale nie spodziewałam się że mąż będzie się bał ....
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: