Tez mam takie dylematy, tzn. czy aby na pewno młoda potrzebuje dużo zjeść, z racji na swoja wagę ( 4540 ) na pewno, ale z kolei jak sie opije mleka z dwóch cyców to strasznie jej się ulewa, pomimo, że odbiła powietrze, potrafi ciągnąć drugiego cyca i podczas tego jej się ulewa, ale doić ostro chce, czasem już jestem głupia
, nawet po dwóch godzinach snu po karmieniu potrafi ulać sporo zwarzonego juz mleka z brzuszka...a ja zachodzę w głowę czy ona się najada czy przejada????
Kupek jest kilka ślicznych żółciutkich w ciągu doby i siuśki też są, bo pieluszki ciężkie
I co z tego, że to moje trzecie dziecko jak nadal wszystkiego sie uczę i bawię w zgaduj-zgadulę
Wczoraj dopiero trafiłąm na ten wątek i poczytałam troszkę i widzę, że wszystkie prawie mamy mają czasem ciężki dzień, taki, że do sracza nie ma czasu pójść, ja miałam np. tak wczoraj, młoda nie spała ani razu w ciągu dnia na tyle długo i mocno, aby można ją było odłożyć do łóżeczka, tyle co przy cycu i trzymana do odbicia podrzemała
, na szczęście zasnęła na dobre o 22 i pospała do 4, potem krótkie karmienie i jeszcze sen do 7 , teraz znowu śpi....tak więc różne sa te dni, raz jest lepiej raz gorzej, musimy jakoś "ciągnąć ten wózek" i przetrwać cięższe chwile, chociaż i tak z czasem wcale nie będzie lżej. Najważniejsze jest to, że dzieciaki zdrowe, ja tak czasem patrzę na buźkę tej mojej łobuzicy i pomimo, że da mi popalić w ciągu dnia czasem to i tak kocham ją ponad życie i cieszę się , że nic jej nie dolega!!!