reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z Teściową

melduje sie z nowego-wynajmowanego mieszkanka :)

jest BOSKOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
co bede mowic!! bez porownania!!!!

bosheee ten spokoj i wogole ::)
nikt mi nie czai sie pod drzwiami,nie podsłu****e
nie musze sie martwic ze zaraz wleci z ryjem mnie o jakies g...o opieprzac

no luzik laseczki luzik :laugh: :laugh: :laugh:

i jakos wszystko idzie w dobrym kierunku.... :)

maz dostal podwyzke,ja mam 2 oferty pracy,wlasnie powinnam isc spac bo jutro rano mam rozmowe......denerwuje sie bo zalezy mi na tej pracy ::)

Shaya........szkoda gadac
macie naprawde tak fatalna sytuacje ze szok......nawet ciezko pocieszyc
niby od mamuski sie uwolniliscie ale zas problem z oplatami


ok ide spac bo jutro mam oczy na zapalki ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Lilka ciesze się że tak to się potoczyło :) trzymaj się, nie daj się!

Mrs Szaya
wiesz co moja kuzynka ma dwójkę dzieci 3 i 1 latka, mąż-nie mąż pracuje jako mechanik samochodowy i utrzymuje ich wszystkich, mieszkali na początku u matki tego jej faceta, dostali mały pokoik, bez okien!, do którego się wchodzi od kuchni, wejście ala drzwi harmonijowe. Dostali taki pokoik żeby się w czwórkę gnieździć mimo że dokladają się w połowie do czynszu i w ogóle mocno pomagali tej "teścowej", ale ona zajmuje jeden i jej córka ze swym dzieckiem drugi pokój. Wyobrażasz sobie jakie to warunki dla małych dzieci, gdzie nie ma naturalnego światła i nawet okna się nie da otworzyć? No więc kochana babcia się nie domyśliła żeby się zamienić pokojami, więc młodzi poszli się włamać do "pustostanu", znaleźli w starej kamienicy normalnie zamieszkanej przez ludzi jeden lokal który od lat stał pusty, nikt w nim nie mieszkał. No i otworzyli drzwi i zagnieździli się tam, jest to jeden duży pokój około 4x6 metrów + przedsionek 1,5x3 m. Policja została wezwana i... nic im nie powiedzieli. Sprawa trafiła do sądu, ale prawdopodobnie skończy się tak że albo przydzielą im socjalne mieszkanie, albo dostaną ten lokal do wynajęcia jako czynszówkę :) ze względu na dzieci. Z tego co wiem to na razie jeszcze nic w tym mieszkaniu nie remontują, posprzątali tylko i czekają na decyzję, wtedy będą wiedzieli czy brać się za remont czy co...
Ta sytuacja jest troszkę inna od Twojej ale może doda nadziei... Ściskam Was!

Pelnapsikus wiesz co, moja teściowa też pewnie by nie dzwoniła, taki charakter :) ale poza tym jest kochana :)
 
misia_q pisze:
Pelnapsikus wiesz co, moja teściowa też pewnie by nie dzwoniła, taki charakter :) ale poza tym jest kochana :)

moja niestety nie tylko czasem taka udaje, a tak to zamiast nam pomóc to jeszcze by chciała by mój "maż" łożył na nią i im pomagał, no kurcze przepraszam bardzo ja wszystko rozumiem jesli ta pomoc była by raz na jakiś czas a nie za każdym razemco tam pojedziemy ;/ no a mmoj prtner dobre serducho i pomaga a prawda jest taka ze mamusi a12 lat temu zlamala noge i mimo ze nie ma przeciwwskazan lekarza to nie moze narazac nogi i siedzi w domu ;/
zreszta ja jestem w 9 miesiacu juz zostalo mi 19 dni do porodu wczoraj mialam urodziny a jest u nas remont i przez bite 2 dni razem ze swoja mama robilysmy co w naszej mocy by wszystko oganac ja az wczoraj wymiotowalam i lekarz juz zabronl pracować kazał leżeć do samego porodu a ona pół godziny przed godziną na którą miała przyjechac informuje mnie przez mojego "mężą" który specjalnie po nia pojechal ze nie przyjedzie laskawa pani bo zachorowala no kur... jego mać :/ to ja ciasta piekłam, biegalam po sklepach sprzątałam i mało co nie wyzionełam ducha a ona ot tak nie może przyjechać, a jeszcze milsze było to, że nawet życzeń mi nie złożyła ;/
No ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło hihi teraz już nie musze tam do nich jeździć i nikt nie może m,iec do mnie o to pretensji :D
 
Witam Was po dłuuugiej przerwie...Juz kiedys pisałam o "przejściach" z Teściową zaraz po urodzeniu się Oli - starszej córeczki. Nie bylo "letko", ale teraz wszystko jest inaczej. Tamte jednorazowe wydarzenia zapewne i mi, i Teściowej utkwiły w pamięci, bo już po urodzeniu się Alicji cos podobnego się nie powtorzyło.
Ale ja właściwie chciałam napisać co innego. Mianowicie z całą odpowiedzialnością i w pełni świadoma, przy zdrowych zmysłach  ;D mogę napisać, że mam najwspanialszą Teściową na świecie, że o Teściu nie wspomnę.

Przed samymi świętami BN wylądowałam ze swoją, wówczas 6-cio tygodniową Alicją w szpitalu, a Teściowa rzuciła wszystko, czyli pracę, przygotowania do świąt i przyjechała do nas, by pomóc moim Rodzicom w opiece nad starszą Olą - odciążyła Ich. A w te wakacje moja starsza Ola byla u Teściów aż dwa razy. Sami się o Nia dopominali. Raz byla u Nich dwa tyg., a potem 5 i pół. tyg. z czego prawie dwa tyg. w Łebie. Musze dodać, że moja Teściowa pracuje do południa i do tego czasu Ola spędzała czas z Teściem, którego uwielbia....I juz zapowiadają, że za rok wezmą nasze obydwie Pociechy na wakacje  :)

Mają do Oli dużą cierpliwość, tzw. podejście i uczą wielu nowych rzeczy. Zawsze mogę na Nich liczyć, nigdy nie ma problemu z Ich przyjazdem, tzn. nie muszę się gorączkować, gdy mają nas odwiedzić, bo wiem, ze to jest wizyta, a nie "wizytacja" hehehe. Nie martwię się jak wypadnę, bo wiem, że nie oceniają nas, naszego prowadzenia domu, wychowywania Dzieci itp. Nie są absorbujący. Przykład: jeśli nie będzie obiadu, bo akurat z jakichś powodów nie udalo mi się ugotować, to jest OK. Zjedzą cokolwiek i nigdy tego nie wypomną. Dla Nich jest to rzecz, która może sie przytrafić.

A najważniejsza rzecz, którą w Nich cenię, to Ich szczerość. Zawsze powiedzą, jeśli coś jest nie tak - po prostu umieją mowić pewne rzeczy wprost. Nie ma w Nich hipokryzji. Czuję się przy Nich swobodnie i, poza szacunkiem oczywiście, traktuję jak "dobrych kumpli".

Nie potrafię tylko mówić do Nich "mamo, tato", ale to nie wynika z moich negatywnych uczuć, czemu dałam dowód wyżej. To jest juz inny temat.

Reasumując mam super Teściową i Teścia.

Pozdrawiam,
Gosia
 
Jeny, dziewczyny jak milo wiedziec, ze nie jestem sama... Az mi sie lzej na sercu zrobilo jak przeczytalam niektore historie, bo ja mam ze swoja tesciowa takie samo kongo!
wiec od poczatku...
Na szczescie, my nie mieszkamy z ta kobieta! Mamy swoje mieszkanie, ale tylko 2 ulice od rodzicow mojego meza. Dodam jeszcze ze mieszkamy w niemczech, moja rodzina w polsce i oprucz meza niemam tu NIKOGO!
Moja tesciowa na pozor bardzo mila, kulturalna i usmiechnieta... ostatnio powiedziala mi ze jak urodze maje to ona juz wziela miesiac urlopu zeby mi jej popilnowac, jak bede chciala sie wyspac to wezmie mala do siebie na noc, a jak wspomnialam o wyjezdzie do moich rodzicow zeby poznali wnuczke to ona na to, ze ona wezmie wolne, ja zostawie u niej mala i moge sobie siedziec w tej polsce nawet 2 miesiace! Dotego jeszcze nie urodzilam a juz jestem zla matka, bo jak wymiotowalam, nie moglam nawet wody przelknac i nie zwrocic, to powiedziala ze zaglodze to biedactwo w brzuchu! codziennie dzwoni i pyta co gotuje na obiad ("a marcin to wogole te twoje obiady je???") czy popralam i poprasowalam, czy moj maz niema na co narzekac... takich glupot jest tysiace, co spotkanie wymysla cos nowego....
Mowie wam, jak ta kobieta nie wystopuje, to ja kiedys udusze! Najlepsze jest to, ze ona nigdy nie pokarze ze robi cos zlosliwie... zawsze wszystko z ogromnej troski... RATUNKU!!!!
 
Justyna....jak ty jej nie przystopujesz to bedziesz miala kongo!!!
ja ci wspolczuje:szok:
co za typ.......:baffled: :wściekła/y:
ona chce ci wziasc dziecko na tak długo??? to wg niej najlepiej zostaw małą ,pojedz do tej PL i nie wracaj!!
bo ja to tak rozumiem..........

a jak by mi tak dzwonila co mam na obiad itp. to bym jej powiedziala a raczej spytała co ja to tak obchodzi?? :baffled:
kochana pokaz różki bo bedziesz miala...przesrane!!
moja tez miala tak!

mysle ze syneczek mamusi,czyli twoj mąz powinien ja przystopowac ;-)
wtedy ty nie ebdziesz ta be be :-D
ale swoje pokaz,bo jak sie babka rozkreci to wiesz...

jezu co takie poczwary sobie mysla
ja jakbym miala syna to wstyd by mi było wchodzic z butami w jego zycie,wydzwaniac do synowej co ma na obiad,i czy to wogole jest jadalne :baffled: :no: :no:
no to jest nienormalne!!!
 
Ostatnia edycja:
no dokladnie tak bedzie trzeba zaczac z nia postepowac jak mowisz Lilka, bo jak nie to ona sie po porodzie nie dosc, ze tu wprowadzi, to jeszcze do dziecka mi sie nie da dotknac (zwlaszcza,ze ona zawsze marzyla o dzeiwczynce, a miala samych synow!, a corki tracila...) tylko ja tak nie potarfie jej powiedziec co mysle.bo sie boje,ze sie obazi... ale chyba trzeba do tego doprowadzic, bo jak nie, to niedlugo niebede miala nic do powiedzenia we wlasnym domu!
 
wlasnie dlatego by nie doszło do sytuacji ze bedziesz sie jej musiala słuchac musisz juz reagowac
jestes w tej rodzinie i nie wazne czy im sie to podoba czy nie bedziesz musuiala wyrazac swoje zdanie

wiesz ze dzieki pokazywaniu pazurkow ludzie nabieraja do ciebie szacunku?

dlatego jesli ci sie nie podoba ze wydzwania co masz na obiad itp. wypal przez telefon ''a czy ja sie mamy pytam codziennie co mama ma na obiad?''

aaaaa
a jak ci powie ze ona wezmie urlop na te dwa miesiace aby zajac sie małą a ty sobie jedz do PL to spojrz na nia zdziwionym spojrzeniem i powiedz spokojnie ''no chyba mama sobie nie wyobraza ze moj skarbek zostawie komukolwiek na tak długo'' ;-) :tak:
ona jest TYLKO babcią

no i na twoim miejscu nie korzystałabym z jej opieki na jakiekolwiek wyjscia
ja nie prosiłam matki nigdy o zadna przysługe,corka od poczatku opiekuje sie tylko ja z mezem
wszedzie ja bierzemy i jest nam z tym dobrze,ze nie jestesmy od nikogo zalezni
radzimy sobie!!
a wyjscia we dwoje narazie nam ich nie brak bo mamy super wieczory we dwoje,ktore umiemy sobie bardzo romantycznie zorganizowac
;-) :-)
pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
:-) hurrrrrrrrrrra! obrazila sie na mnie chyba! wogole sie nie odzywa juz kila dni, nie dzwoni, nie przychodzi.....:-) swiety spokoj dziewczyny! nawet niewiem co zrobilam?! hmmmm.... i nie chce wiedziec...:-)
 
reklama
Justyna oby jak najdluzej dala Ci spokoj:-D
Moja przyszla tesciowa, pogodzila sie jakos choc nie do konca, ze Bartosz jest ze mna calkiem iedawno. Przez kilka lat walczyla i ze tak powiem pokazywala mu inne potencjalne kandydatki na zone dla niego, szczegolnie taka jedna.:sick: Przykre to bylo strasznie.
Przez prawie rok , moze krocej mieszkalismy w jednej kamienicy i ona byla sasiadka nasza z doly. Bardzo zle to wspominam. Naloty bez wzgledu na pore dnia i nocy (bez pukania), wpadanie, zgarnianie jakichs tam uran i pranie ich ( bo jest fanka prania), a pozniej wymowki, ze nam pierze (raz jej sie zdarzylo wyprac swiezo wyprane rzecz tak sie rozpedzila:-D ). W kazdym badz razie bylo strasznie dretwo. Teraz nadal jest dretwo, tyle tylko, ze bardziej poprawnie, bo mieszkamy od siebie bardzo daleko i kontakt mamy tylko telefoniczny.

Najbardziej mnie wkurza jak narzeczonemu truje i on sie martwi, albo jest mu przykro.

Coz bywa, nie zewszystkimi jest nam po drodze.


Z tesciowa jak najdalej, chyba ze jest pozytywnym wyjatkiem.



Nie chcialabym zeby ona sie zajmowala naszym dzieckie, w tej dziedzinie tez najlepsza nie jest....
 
Do góry