reklama
A ja od poczatku mówiłam wszystkim zeby swoje rady zostawili dla siebie. Mówiłam zarówno mojej mamie jak i teściowej. Parę razy nawrzeszczałam ale poskutkowało Dziś jak chcą coś dzieciom dac lub gdzieś zabrac czy cokolwiek zrobic to wpierw mnie pytają. Ja to mam wybuchowy temperament- tu niby cicha i spokojna ale nie daj Boże mnie wkurzyc...
dzustta
Mama sierpniowa'06
ANIAB i tak powinno byc. ja tez jak cos mi nie pasuje to od razu to mówię i już nawet do niczego się nikt nie wtrąca.
wczoraj wróciłam od moich teściów. Pomimo tego, że mówię że Wiki nie nosimy na rękach bo się przyzwyczai to teściowa zawsze znajdzie jakiś moment żeby Małą wziąć i nosić. A to że strasznie płakała, a to że patrzyła się na coś i chciała jej pokazać. Przecież to rece opadają. Jak grochem o sciane. I jeszcze do tego babcia mojego męża dołącza. Tez chce Małą brać i jeszcze mi mówi jak mam robić, bo ona wychowała więcej dzieci. Ja mam przekichane. Najchętniej to bym tam w ogóle nie jeżdziła, a niedługo mamy komunie i na początku myslałam, żeby Wiki zostawić u nich, ale teraz to chyba zabiore ją ze sobą,bo chociaż będę spokojna. Nie wiem co zrobić z tą teściową i babcią, prosby nie pomagaja, mówienie że my tak nie robimy też nie.
Moja szanowna teściowa to typ "mam wszystko w nosie". Nie mam pretensji, że nie dołozyła się nam do slubu, bo niby z czego miała to zrobić. Mieszka dwie wiochy dalej, ale ma "lewego" wnuka (od drugiego syna) parę dni starszego od mojej córci, który mieszka w tej wiosce pomiędzy nami. Tam jest praktycznie co tydzień, a do nas przyjeżdża raz do roku. Polegać na niej nie można, kiedyś chciałam zostawić u niej moich smerfów, zadzwoniłam, omówiłam się, że ich przywiozę, a ta krowa pojechała sobie na pół dnia ze znajomymi na wycieczkę, a opiekę nad moimi dziećmi chciała powierzyć swojej 16 letniej córce i swojemu mężowi (ojczymowi męża) wstrętnemu pijakowi, który ani dnia bez jabola nie wytrzyma. No i nie zostawiłam ich, wzięłam ze sobą, było mi ciężko, ale jakoś musiałam sobie dać radę. To był już nie pierwszy taki przypadek. Ogólnie rzecz biorąc: do niczego nigdy się nie wtrąca (i to mi odpowiada), ale ta jej obojętność jest wkur.... No tak pomyślcie, chyba i nadmiar i za mały kontakt z teściową jest szkodliwy - tylko gdzie złoty środek?
RENIFER_24
M-X'07, W-IX'09
- Dołączył(a)
- 24 Maj 2007
- Postów
- 6 414
Teściowa... Bardzo Ciekawy Temat I Na Pewno Na Niego Jutro Lub Pojutrze Coś Napisze... Proponuje Zrobić Konkurs Na Najgorszą Teściową I Myślę Ze Ona Bedzie W Czołówce !!! A Dzis Musze Isc Spac Bo Padam...
A zauważyłyście, że konflikt na linii teściowa - zięc nie istnieje, lub występuje bardzo rzadko?
Ach, te baby!:-);-)
racja, teściowe z zięciami się nie kłócą. A to może dlatego, że zabrałyśmy synusiów i według teściowych one zrobią wszystko lepiej??
reklama
Podziel się: