reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z Teściową

Moja teściowa jest teściową z dowcipów... mój m. ciągle powtarza, ze moja matka nadrabia i za siebie i za nią :-)
"złote myśli" mej teściowej o mojej ciąży:
1/ mogliście pomyśleć o TYM wcześniej ( wówczas byłoby: czemu tak wcześnie - za krótko jesteście małżeństwem)
2/ ciąża nie jest dostatecznie ważnym powodem żeby zapomnieć o imienach swej matki
3/ na pytanie babki mego m. o me zdrowie - teściowa momentalnie zmienia temat: teraz jest to lodówka ...
no nic nie mówiłes czy ci się podoba nowa lodówka którą sobie kupiłam ...
4/ nie jestem przygotowana do bycia babcią ...
5/ dziecko dużo kosztuje a co myślisz o tym żeby mamuśka kupiła sobie nowe meble?

przy okazji spotkań różnych - tzw. rodzinnych od których nie możemy się już wykręcić - dowiaduję się, że ... sfinansowała nam ślub :-D spytałam czy mam przedstawić wyciągi bankowe bo jakoś sami płaciliśmy za wszystko ... a już wkurzyła mnie tekstem o obrączkach które dostaliśmy od mej matki i które są obrączkami które moja matka dostała od dziadków :-)
pomogła nam z pierwszym mieszkanie ... cóż było moje i było wyremontowane i urządzone, dzieki pomocy mej matki...
przy zmianie mieszkanie - słysząc znów te brednie - powiedziałam: jeśli MAMUSIA nazywa się Bank Millenium to faktycznie nam bardzo pomogła w finansowaniu nowego mieszkania :-)
Ma teściowa momentalnie zmieniła temat :-)
Zazdroszczę WSZYSTKIM WAM które mają normalne teściowe :-)

Tak naprawdę żal mi w tym wszystkim mego m. ... widzę że próbuje to olać ale w głebi duszy jest mu przykro choć jak sam skomentował (jest jedynakiem): cóż niczego innego po mojej matce się nie spodziewałem .
 
reklama
Lumina, więc skoro jesteście zameldowani na stałe to z tego co mi wiadomo on nie moze was wygnać.
Misia pośmiałam się. ;)
 
z tego co wiem to nikgo z nikad nie mozna wywalic nawet z wynajmowanego mieszkania bo nawet jak jest wyrok eksmisji to musi byc zapewniony lokal zastepczy
 
owszem nie wywali nas ale będzie taki upierdliwy że sami odejdziemy,
już po rozmowie , teściowa wyszła z propozycją zapisu majątku i domu na co teść odpowiedział że już całą rodzinę nastawiła przeciwko niemu i wszyscy chcą go wyzyskać , po czym wyszedł
wiecie co ja tu nigdy nie chciałam mieszkać ale zamieszkaliśmy bo trzeba było pomóc teściowi po chorobie i tak utknęliśmy tu , ja cały czas mówię że chce aby moje dzieci żyły w spokojnym domu a tu się nie da bo ten człowiek jest nie do wytrzymania a teściowej chyba to na rękę żeby my tu mieszkali , szkoda jej tych pieniędzy co włożyła w ten dom
 
Ostatnia edycja:
Martusia Nie do końca jest to prawdą z tym mieszkaniem zastępczym, nie pamiętam kiedy - bo akurat już nie wynajmowalismy mieszkania ale chyba ok. roku albo nawet dwa lata temu wszedł w życie przepis dotyczący wynajmu mieszkań - umowa notarialna, w której najemca wskazuje adres pod którym jest zameldowany, bądź do którego może powrócić i w chwili wypowiedzenia umowy - właściciel lokalu zwyczajnie "wyprowadza" swych lokatorów i nie interesują go żadne lokale zastepcze i z tego co pamiętam nie obowiązują tutaj terminy eksmisji.
Elena - cieszę się, że poprawiłam Ci humor... wiekszość mych znajomych wprawiają te opowieści w osłupienie :-D mnie to smieszy - Starałam się nie napieprzać na teściową - mimo wcześniejszych akcji w tym stylu - żeby nie robić przykrości swemu m. ani też nie chciałam skłócać go z matką, ani stawiać przed wyborem ja albo ona - teraz mam zielone światło na jej opieprzenie i to takie po bandzie - gdy tylko powie do mnie jakąś mało stosowaną uwagę ...
Najlepsza jazda będzie z okazji chrztu ... bo cóz :-D moja tesciowa uwielbia pokazówki, uroczystości centralne ... podaruję Wam opowieść o pierwszej rocznicy smierci dziadka mego m. ... gdybym miała coś sztucznego to by mi wypadło - bo cały czas miała rodziawionego dzioba i oczy jak 5 złoty z zadziwnienia :-D
Otóż jazda będzie polegała na tym, że nikt z jej ukochanej rodziny czyli sióstr i ich dzieci - w przeciwieństwie do mało kochanego jedynego syna - nie będzie zaproszony na uroczystość, nt.kościoła info może iść ale przecież nie będą dymali na chrzest po 200 km... :-)
Na naszym ślubie pojawili się przejazdem - wracali z wakacji więc zamiast do mc'donalds wpadli do nas na obiad ślubny ... cóż obiad był na 21 osób a zjawiło się dodatkowych 6 sztuk ... nie chciałam zaczynać życia z mym m. od awantury z jego matką, zwłaszcza że były nieco inne układy wówczas ale teraz ... będzie po bandzie i wiem że m. też dorzuci kilka groszy od siebie :-)
W przypadku mej teściowej sprawdza się jak ula powiedzenia: najlepsza teściowa to martwa teściowa :-)
 
Chodziło mi o umowę najmu lokalu, przy zameldowaniu jest inaczej zapewne, nie interesowało mnie to nigdy szczerze mówiąc :-(
Jeśli jest Ci to potrzebne to mogę zapytać, dopytać :-)
 
misia, twoja tesciowa zachowuje sie troche jak moja matka - przez cala ciaze nie zadzwonila i nie spytala ani razu jak sie czuje. za to wiedzialam, ze sciela zywoplot, kupila cos tam, zrobila cos tam... i mam wrazenie ze albo nie jest gotowa na bycie babcia, albo przeraza ja fakt bycia babcia na odleglosc.

jak mnie sie znajomi pytaja "a jak tesciowka?" zawsze odpowiadam: "jak z dowcipow" ;-) i czasem zartuje ze napisze poradnik: "jak skutecznie wpie*rzac sie w zycie doroslym dzieciom?"


Ja bym nagrywała jej rozmowy

Elena, nic to nie da. po prostu bede mowic o wszystkim mezowi. dwa, przeciez ona zawsze zartuje a ja sie na jej zartach nie znam. na razie o dziwo - jest spokoj. dzwoni, pyta jak sie czuje, czy cos kupic (jesli tak nie "pyta po co?"), bardzo tylko prosila, zebym nie kupowala malemu "chinskich rzeczy" :p na razie mi "radzi" - mam sie nie przemeczac, puchna mi nogi? nie chodzic, nie pic tyle mleka, nie pic tyle kawy (jakis kubek na tydzien pijam), nie pic tyle sokow, nie pic tyle wody (to co mam pic?!), nie jezdzic autem bo sie dziecko wytrzesie (moje ulubione) - chce zobaczyc jej mine jak cwicze na pilce do jogi :-D

dowiedzialam sie, ze planowala jechac z nami na porodowke. niestety sprowadzilam ja do parteru, ze w Irlandii na porodowce moze byc ze mna tylko jedna, upowazniona wczesniej przeze mnie osoba - i bedzie to moj maz. to wymyslila, ze bedzie czekac w poczekalni. tu sprowadzil ja na ziemie J. i powiedzial, ze na czas porodu zostaje w domu - nawet jakby to mialo trwac tydzien (widac kochany J. dobrze mi zyczy :p). oczywiscie wyrazila gotowsc wczesniejeszego :no: przylotu lub zostania dluzej :no: jesli bedzie potrzeba. z gory zapowiedzialam J. ze nie ma mowy. teraz sie szykuje - jeszcze raz - do rozmowy z J., ze przewijanie, kapanie i opieka nad malym nalezy do nas - i na pewno nie chce sytuacji kiedy to jego matka, wyrywa pieluche i mowi: "daj ja to zrobie".

Lumina, Noel ma calkowita racje. Jesli nawet tesc zapisze wam dom - przepraszam, mzoe to brzydko zabrzmi - to co z nim zrobicie? pozbedziecie sie go? pewnie, nie i nadal bedzie z Wami mieszkac i problemy sie nie rozwiarza. chyba jednak warto chociaz sprobowac zyc na wlasny rachunek, a nie cale zycie na cos liczyc i komus cos zawdzieczac.

W przypadku mej teściowej sprawdza się jak ula powiedzenia: najlepsza teściowa to martwa teściowa

haha ;) ja powtarzam J. ze w razie czego jak wroci z pracy i mamusi nie bedzie tzn. ze "jest" w ogrodku :-D
 
Niestety nic nie dociera do mojego męża.Trudno mi go teraz nazwać ,,mężem,, bo on ostatnio wcale nie zachowuje się jak mąż.Unika mnie,unika rozmów ze mną,woli pograć w pokera niż porozmawiać ze mną. Teraz to wygląda tak,że ja zajmuję się domem i dzieckiem a on przyjdzie z pracy,zje obiad i idzie grać na komputerze. Powiedział kategorycznie że jak mi się nie podoba to mogę wracać do rodziców. Jestem załamana. To nasze małżeństwo wygląda mniej więcej tak teraz-dwie obce sobie osoby mieszkające pod jednym dachem ,których łączy jedynie dziecko
unhappy.gif
Jest mi przykro- jesteśmy tak krótko ze sobą-bo jedynie 1,5 roku a on już stał się dla mnie obcy. Rozmawialiśmy ostatnio na temat wyprowadzenia się od jego matki to on przy końcu rozmowy, kiedy ja już myślałam ,że się wyprowadzimy odpowiedział mi ,że ja mu nie jestem do niczego potrzebna,i tak wrócę do rodziców. Powiedział mi również, że on juz wie na czym polega małżeństwo i że już mu się odechciało i najlepiej to jak ja się wyprowadzę od niego. On będzie mi płacił na dziecko (tylko na dziecko) 500 zł i on mnie nie chce znać.Poza tym powiedział,że jak chce mieć ,,porządek w papierach" to żebym ja wnosiła pozew o rozwód bo on nie będzie się kosztował. Jestem w tragicznej sytuacji,ponieważ moi rodzice nie chcą mi pomóc.Uważają,że sama powinnam sobie poradzić.Nie pomogli mi ani finansowo ani przy dziecku. Mąż o tym wie i śmieje mi się prosto w twarz,że wyszło w końcu w jakie ,,dziadostwo"(czyli ja i moja rodzina) się wpakował. Po prostu masakra
realmad2.gif
Czuję się oszukana i poniżona. Przed ślubem wszystko układało się jak należy.On był dobry dla mnie,szanował mnie,był na dobrych studiach,był za mną. Muszę wspomnieć że mąż wiedział, że nie pochodzę z majętnej rodziny. Dopiero po ślubie wyszło jaki on jest-że jest pijakiem,rzucił dobre studia,nie miał pracy przez pół roku,narobił długów,jest karany. Oszukał mnie a teraz ja muszę się z tym męczyć. Nawet nie śpimy razem- on w swoim łóżku a ja w swoim. Doszło do tego,że miałam myśli samobójcze- jednak wiem,że nie zrobię takiej głupoty i nie odbiorę sobie życia,ponieważ mam kochaną córcię i dla niej chce mi się żyć. Naprawdę wszyscy się ode mnie odwrócili-najpierw rodzice teraz mąż. Jest mi ciężko. Nie mam z kim o tym porozmawiać, ponieważ wstydzę się tego i nie chcę żeby potem były plotki na mój temat. Dlatego postanowiłam napisać tutaj post. Myślałam dużo nad moim małżeństwem i myślę ,że to jest bez sensu. Marnuję się w tym związku. Jednak nie wiem czy to jest dobry pomysł odchodzić od męża i żyć samej z dzieckiem. Nie chcę zęby ludzie kiedyś wytykali moje dziecko i mówili, że nie ma ojca. Dla dobra dziecka jestem w stanie poświęcić swoje dobro. Lecz mam wątpliwości czy dobrze robię. Proszę o radę.
 
reklama
dziś zastałyśmy z teściową zamknięty dom , teść zamkną się od środka , klucz w drzwiach - co z tego że mam swój jak nie dało się otworzyć , sytuacja jest coraz gorsza , dobrze że męża nie ma to nie patrzy na ten cyrk , mam dosyć , teściowej ściska żal że zostawimy mu to wszystko a ja twierdze że nie da się już tu mieszkać i jestem między młotem a kowadłem

w końcu weszłyśmy bo waliłam w drzwi a teść wyszedł rozogniony i zaczął krzyczeć co to ma znaczyć wszystko a my że chciałyśmy wejść a on że się kąpał , nigdy nie zamykał domu - przecież jest zamek w łazience , po drugie włączył pralkę o 4 nad ranem i koniec spania bo ściany cienkie

ja mam dosyć - jestem nie wyspana i zestresowana :no:
 
Ostatnia edycja:
Do góry