reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z Teściową

No to jest jakies rozwiazanie:-D,tylko na pierwszym spotkaniu z facetem,trzeba poznac szanowna mamusie,jak pasi ok,jak nie to spadaj:-DTylko one na poczatku sa do rany przyloz:crazy:,a potem zmija co ugryzie i sladu nie ma:baffled:
 
reklama
ciekawe jakimi teściowymi bedziemy my?
moge sie zalozyc, ze zadna kobieta nie bedzie godna mojego Fąfelka.
chyba juz teraz zaczne sie godzic z mysla, ze mi go jakas flądra-synowa odbierze.
 
he:) a mnie sie jakos moja udalo ustawic, przez jakis czas bardzo udzielalam sie na forum, wiec niektore mamy pamietaja jakie mialam jazdy. jedno co wam moge powiedziec, to WALYCZYC NALEZY!! Naprawde, nikt nam nie zalatwi spokoju, nikt nam nie zedzjdzie z drogi, ile sobie wywalczymy tyle bedziemy mialy. takze do boju, bo panie tesciowe juz mialy swoje mlode zycie i niech sie odczepia od waszego!
 
Czesc laski

madziarenko nie chwal dnia przed zachodem slonca:-D:-D:-D

Dori79 ja tam swojego syneczka chowam dla siebie.. zadna framuga niech sie do niego nie zbliza;-)

niunia12a ja to bym nie byla tego taka pewna, niech no ktorys zle spojrzy na ktoras z moich coreczek:-) to nie recze za siebie..a juz nie daj boze jakas flondra bedzie mojego syneczka poniewierac ...
 
"nie chwal dnia przed zachodem" :) znaczy sie co... pelen spokoj bede miala dopiero jak moja T. zejdzie z tego swiata?!! :):) jak narazie ciesze sie spokojem. wiadomo, ze nie na zawsze ale jakby nie bylo usadzilismy ja z mezem na dosc dlugo... jak na jej mozliwosci:)
 
Hej!
Kiedyś wydawało mi się, że opowieści o złych teściowych są mocno przesadzone. Niestety... Myliłam się...
Jestem z mężem 11 miesięcy po ślubie, mamy 6 miesięczną córkę. Mąż od zawsze przeklinał swoją matkę i miał ku temu swoje powody. Ma dwie siostry (starszą i młodszą) i żadna z nich też dobrego słowa o niej nie powie. No ale uznałam, że przesadzają i należy kobietę zapoznać. Okazało się to największym błędem w ostatnim czasie. Numerów odwaliła już kilka. Z racji ilości będę je dozować na tym wątku. Opowiem Wam najdłuższą i pierwszą historię, która dotyczyła naszego ślubu.
Maż uznał, że nie ma co liczyć na pomoc z jej strony i po prostu oznajmił jej, że się żeni, a że chłopak nie mógł liczyć na wsparcie w tej kwestii więc za wyprawienie małego wesela wzięła się moja mama. To ona sfinansowała 3/4 tej imprezy. My dołożyliśmy niewiele. Oczywiście mąż w domu usłyszał tekst "po co zapraszasz ludzi żeby się za darmo nażarli". Już wówczas podniosła mi ciśnienie i miałam wielką ochotę wygarnąć jej, że płaci za to moja mama i zaprasza również ją, aby się także nażarła. Odpuściłam. Ślub był z początkiem sierpnia. Bodajże na początku lipca ja i mój młodszy brat (sam by tego w życiu nie zrobił) odwoziliśmy ją w jedno miejsce i słyszymy zza pleców "ja na wesele nie przyjdę bo tam będzie alkohol!". Więc już chyba wiadomo, że na pomoc nie ma co liczyć bo, że tak powiem jedna z głównych zainteresowanych wyraźnie dała do zrozumienia co można o niej sądzić. A że mama zawsze starała się nas dobrze wychować, to ani ja ani mój brat jej nie opieprzyliśmy. Zapragnęła zapoznać moją mamę, tydzień przed ślubem odbyło się spotkanie u mnie w mieszkaniu. Przyszła, popatrzyła, oczy się zaświeciły (no cóż, wg. niej moje mieszkanie to Wersal, mieszkanie, które mam od mamy i urządzone przez mamę) i palnęła tekst "finansowo nie pomogę ale mogę pomóc w organizacji" po czym zniknęła jak kamfora i pojawiła się w sobotę na ślubie :laugh2: Powiem Wam tylko tyle, nikt od niej nie wymagał żadnej pomocy finansowej!!! No nic. Na ślub przyszła z bukietem kwiatów. Samym bukietem :) Chciała mi truć tyłek o swoich bolączkach przez całe wesele ale skutecznie odgrodziła ją ode mnie moja świadkowa. We wtorek (zaraz po ślubie) przyszła do nas, akurat była moja mama, teściowa zaczęła snuć opowieści jak to ona oszczędza jak męża nie ma w domu (prąd, woda). Gdyby nie uspokajający wzrok mojej mamy już wówczas wylądowałaby za drzwiami. Niecały tydzień po ślubie przyleciała po akt ślubu ponieważ w pracy ma mieć dzień urlopu okolicznościowego i się jej należy. Po miesiącu kupiła nam 2 komplety pościeli (swoich kompletów mam ok 20 szt, w tym kilka jeszcze nowych :-)) za które ładnie podziękowaliśmy. Później przylatywała po zdjęcia ślubne i wszędzie się nimi chwaliła, a do mnie przychodziła, że komentują moją suknię jako za bogatą (co jest wielką przesadą!). Na szczęście nie dałam jej płyty CD za co dziś sama się wychwalam.
Na dzień dzisiejszy pogoniłam teściową na 4 wiatry. Zrobiłam to w sposób chamski i ordynarny i wiecie co? Jestem z tego powodu szczęśliwa! Miałam o to kłótnie z mamą ale nie tyle co o fakt samego pognania, jak o treści rzucane do tego tępaka (teściowej). Mam nadzieję, że ubawiłyście się tą historyjką. Jeśli tak, to podrzucę Wam jeszcze kilka, a później opowiem o ostatecznej (mam nadzieję!!!) rozgrywce.
Acha, jeszcze jedno. Nie uznaję jej jako swojej teściowej i wyrażam się o niej po imieniu.Do niej już się w ogóle nie wyrażam, ale to jak napisałam wcześniej opowiem następnym razem.
Pozdrowienia
 
Powiem ci tylko jedno,ta historia ktora opisalas,jest niczym w porownaniu z tym co wyprawia moja tesciowa:no:ale nawet niechce mi sie tego opowiadac,bo wstyd mi za nia:unsure:,Masz tylko szczescie ze maz trzyma twoja strone,bo ja nawet tego nie mam:no::-(.
 
reklama
"nie chwal dnia przed zachodem" :) znaczy sie co... pelen spokoj bede miala dopiero jak moja T. zejdzie z tego swiata?!! :):) jak narazie ciesze sie spokojem. wiadomo, ze nie na zawsze ale jakby nie bylo usadzilismy ja z mezem na dosc dlugo... jak na jej mozliwosci:)

Madziarenko:-)
znaczy sie ze dobrze zrozumials :-D:-D

Niunia12a
ja tez nie mam tego szczescia.. moj łos dalby sie pokroic i posolic za mamusie;-)fiut;-)


rybcia28

hehhe fajna historyjka dawaj jeszcze ..co bym sie poczula lepiej ze nie tylko ja mam tak zjebana tesciowa... mataka mojego Losia tez niezla gigantaka tyle ze ta sie kreuje na wielka inteligentke a sloma z butow wystaje;-)
 
Do góry