reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z Teściową

No Renifer, po przeczytaniu o Twojej teściowej muszę Ci powiedzieć że jestem w szoku, serio, myślałam że moja jest najgorsza, ale chyba jednak nie.
To ja też troszkę Wam opowiem o mojej.
Poznałam mojego obecnego męża 17 lat temu, i na samym początku oczywiście wszystko było ok, bardzo się kochaliśmy planowaliśmy wspólną przyszłość, dzieci, wspólne zamieszkanie itd,itp.Mój mąż jako nastolatek nie był aniołem, wychowywała Go matka z ojczymem, tzn, nie wychowywała, był zupełnie puszczony samopas, robił co chciał dla mnie niepojęte, np. mając 14 lat sam jeżdził do berlina żeby kupić sobie ubrania, nawet nie interesowało ją skąd ma pieniądze, źle się działo, opowiadał mi tylko o tym i dużo tego.U mnie w domu a mnie wychowywał tylko Tata, zawsze wszystko normalnie było obiad, posprzątane, poprane, wszystko poukładane i byłam dopilnowana aż do przesady.
Po 2 latach naszego spotykania się zaszłam w końcu w ciążę, było to jak najbardziej zaplanowane przez nas, jak teściowa się dowiedziała to pierwsze jej słowa do mnie to były takie: no tak, jak suka nie da to pies nie weżmie.
Potem chcieliśmy wziąć slub potrzebna była jej zgoda bo Robert nie miał 21 lat, trzeba było 4x przekładać temin w sądzie bo nie przychodziła, czyli nie chciała wyrazić zgody.
Mieszkanie miałam ja, nieduże ale było kawalerka 36m w nowym bloku .
Oczywiście oszukała moich rodziców finansowo bo miała się dołożyć do czegoś tam, już nie pamiętam dokładnie nawet jakieś pismo podpisywała że da jakąś ustaloną kwotę i dała połowę, nikt nigdy nie chciał się z Nią kłócić i tak się babsko przyzwyczaiło że zawsze wszystko Jej wolno.
Po porodzie 2 dzieci zepsuły mi się piersi, i wiedziała o tym że mnie to gryzie i to czuły mój punkt, to kiedyś tak mi dowaliła że z płaczem od stołu wstałam.
Ja zawsze raczej unikałam kontaktów z Nią nie kłóciłam się z Nią, moj mąż zawsze mówił że mam mieć do Niej szaunek bo jest starsza i to Jego mama.OK.
W zeszłym roku w lipcu wzięła nasze córki na 2 tyg. do anglii do swojej córki, kiedy był już wieczór dzieci poszły spać do drugiego pokoju ona z córką siadały przy wódeczce i gadały na mnie różne rzeczy, nóż się w kieszeni otwiera, myślały że dzieci już spią, a One nie spały, jak wysiadły z samaolotu dały mi list gdzie było napisane co babcia mówiła o mnie i mojej rodzinie.
W międzyczasie moja mama bardzo chorowała, a mieszkała w Niemczech, miała raka co chwilę przeżuty, horror, dla mnie koszmar.Było mi bardzo ciężko a ta baba cały czas nadawała na moją mamę.
Potem kupiliśmy nowy dom a Ona z moim mężem podczas mojego pobytu u mojej mamy w szpitalu, wszystko uzgodniła co z naszym starym domem, że tesciwa od nas kupi i że ten dom po jej smierci bedzie przepisany na nasze córki, ja nie byłam w stanie wtedy racjonalnie myśleć:umierała mi mama.Poszłam jak cielę do notariusza podpisałam co trzeba i już, wykorzystała to perfidnie, oczywiście żadnej wzmianki o naszych dzieciach tam nie ma, dlaczego mój mąż tego noie dopilnował tego nie wiem.
Gdy moja mam umarła teraz w maju nawet głupiego telefonu nie wykonała do mnie żeby chociaż stwarzać pozory że jest normalnie i że mi współczuje.
Po sprzedaży jej naszego domu w styczniu mieliśmy czas na wyprowadzkę do końca lutego a ta w połowie stycznia nam na siłę weszła z robotnikami i zaczęła rozbudowę, w domu w którym mieszkaliśmy z dziećmi, była zima, a ona zerwała izolację mieliśmy 13st. w domu, dzieciaki chore, rury popękały nie było wody, wejście do domu całe rozwalone, nie mieliśmy gdzie się podziać nowy dom jeszcze był nie wykończony, ja z płaczem uciekałam stamtąd, nie mogłam patrzeć jak wszystko burzy i niszczy to co sami przez lata robiliśmy , może jestem zbyt sentymentalana ale uważam że mogła poczekać aż sie wyniesiemy i wtedy robić sobie co chce, no i nie zimą tylko jak będzie ciepło_Ona sobie mieszkała spokojnie w cieplutkim i czystym mieszkaniu w bloku i tylko na parę godziń przyjeżdżała popatrzeć jak prace postępują, potem twierdziła że ona nie wiedziała że to tak będzie wyglądało.
To dla mnie już było za dużo od tamtej pory nie widuję się z Nią, napisałam jej wtedy że do mojego starego domu weszła siłą i mam nadzieję że wie iż w nowym domu nie będzie mile widzianym gościem.Teraz ma focha na mnie że jak ja mogłam w ten sposób Ją potraktować, a mój mąż by chciał by było normalnie i chce bym ja tam pojechała się godzić z Nią, ale ja mówię dość, nie chcę, chcę by zniknęła z mojego życia raz na zawsze.Chora sytuacja.
Przepraszam za ten zamęt w tym moim poście ale emocje biorą górę, mam nadzieję że zrozumiale to opisałam.
Pozdrawiam

Jestem pelna podziwu dla kobiet takich ja Ty, w pokorze znaszocych poczynania tesciowych. ja bym tak nie umiala. Przepedzilabym ja na cztery wiatry. Wiem, ze to mama mojego meza, ale sa jakies granice. Przez szacunek do meza nie pozwole zeby ktos mi rujnowal zycie dla zabawy. Jezeli On anie mialaby do mnie szacunku to ja nie mialabym do niej. Nie jestem typem awanturnym, ale najwazniejsza jest dla mnie moja rodzina a jezeli ktos chce ja zniszczyc to jest skreslony dla mnie. Jezeli matka mojego meza starasie zniszczyc zycie synowi to chyba go nie kocha tylko jest poprostu zaborcza.
Czytam Was i nie moge uwierzyc, z etakie babsztyle potrafia tak w zyciu namieszac. Ja mialam wspaniala tesciowa. Nigdy si enie wtrącala, nie udzialala "dobrych" rad, nie ktytykowla sposobu w jaki dom prowadze. Zawsze byla mi zyczliwa i jak potrezbowalam pomocy to moglam na nia liczyc. Ja wyjezdzalismy z mezem na na wakacje to on awprowadzla sie do nas i karmila koty. Zlego slowa nie moge o niej powiedziec. Kazdej zycze takiej tesciowej
 
reklama
Gosiaczek bardzo wspóLczuje ci takiej zołzy.Zazwyczaj każda synowa ma przerypane ze świeczką trzeba szukać tych idealnych.Zadaje sobie pytanie gdzie są ci nasi panowie i dlaczego pozwalają na takie traktowanie i zachowanie swoich mam.Przecież my też jesteśmy ludżmi..............
Teraz mam super teściowa ale ta pierwsza to też był wybryk natury/pisałam o niej w watku o ekstesciowych/ i też z jej strony spotkało i nadal spotyka wiele nieprzyjemności.
To wszystko chyba zależy od wychowania wyniesionego z domu
 
Hania, ja bym chyba sama dała po dupie swojej teściowej, jakby zrobiła cos takiego, to nie do pomyslenia!
 
Dziwi mnie tylko dlaczego zięciowie nie mają aż takich problemów z teściowymi jak synowe,a może mają tylko o tym się aż tak nie słyszy?
 
no coz, podejrzewam, ze mezczyzni nie prezzywaja tych realcji tak jak kobiety. opowiadaja dowcipy, kwituja tesciowa jednym lub dwoma niewybrednymi slowami i juz...a my kobiety przezywamy, bo zalezy nam na relacjach, emocjach i "pozytywnej energii" w rodzinie.
ja bylam w srode u psychologa poradzic sie jak mam postepowac z tesciowa. no i uslyszalam asertywnosc z manipulacja.
mowie wam koszmar, to co ja i moj maz mamy z moja tesciowa. na szczescie jestesmy w jednej druzynie i jakos razem obieramy front. podobno jak bedziemy trenowac utrzymywanie dystansu jest latwiejsze. mamy nie ulegac emocjom, nie angazowac sie, nie ladowac sie w dyskusje a z czasem przyniesie to upragnione skutki.
zrobie wszystko zeby miec komfort w moim malzenstwie. takze pomimo tego, ze moja tesciowa wyzalila sie wczoraj bratu mojej mamy, ze moj maz sie od niej oddala, ze nie widzi mojego synka i ze jedziemy do moich rodzicow na swieta BN (moja babcia umarla, to beda pierwsze swieta bez niej) i ze moj wuj ma zasugerowac mojej mamie, ze jewdnak lepeij bedzie jak z nia spedzimy swieta..nie mam zamiaru sie z nia klocic. bo mam w trabce wszystko co ona czuje, mowi, mysli i robi. nie biore za nia odpowiedzialnosci. taka dzielna bede i moj maz tez:)
pozdrawiam
 
no coz, podejrzewam, ze mezczyzni nie prezzywaja tych realcji tak jak kobiety. opowiadaja dowcipy, kwituja tesciowa jednym lub dwoma niewybrednymi slowami i juz...a my kobiety przezywamy, bo zalezy nam na relacjach, emocjach i "pozytywnej energii" w rodzinie.
ja bylam w srode u psychologa poradzic sie jak mam postepowac z tesciowa. no i uslyszalam asertywnosc z manipulacja.
mowie wam koszmar, to co ja i moj maz mamy z moja tesciowa. na szczescie jestesmy w jednej druzynie i jakos razem obieramy front. podobno jak bedziemy trenowac utrzymywanie dystansu jest latwiejsze. mamy nie ulegac emocjom, nie angazowac sie, nie ladowac sie w dyskusje a z czasem przyniesie to upragnione skutki.
zrobie wszystko zeby miec komfort w moim malzenstwie. takze pomimo tego, ze moja tesciowa wyzalila sie wczoraj bratu mojej mamy, ze moj maz sie od niej oddala, ze nie widzi mojego synka i ze jedziemy do moich rodzicow na swieta BN (moja babcia umarla, to beda pierwsze swieta bez niej) i ze moj wuj ma zasugerowac mojej mamie, ze jewdnak lepeij bedzie jak z nia spedzimy swieta..nie mam zamiaru sie z nia klocic. bo mam w trabce wszystko co ona czuje, mowi, mysli i robi. nie biore za nia odpowiedzialnosci. taka dzielna bede i moj maz tez:)
pozdrawiam
Dobrze,że masz wsparcie męża,ale nie wszyscy mają ten konfort.Moja obecna teściowa jest super.Wiesz chcialabym w przyszłości być taką teściową jak ona .Poprzednia to była Hogata...i niestety nie mialam poparcia u jej syna.A to jest bardzo niedobrze.
 
Madziarenko, cholernie Ci zazdroszczę że Ty i Twój mąż jesteście w jednej drużynie.
Ja poprzez kłótnie z teściową czuję że coś pękło pomiędzy moim mężem a mną, jest jakaś bariera która nas dzieli, Ona jest moim wrogiem a mimo wszystko mąż jeźdźi do Niej i jest tak jakby nic się nigdy nie stało, nie potrafię tego przeskoczyć, niby rozumiem że to Jego matka, ale nie kumam tego że On nie widzi że zrobiła nam krzywdę, że jest złą kobietą, myślącą tylko o swojej d.... , teraz nie było mnie kilka dni i dowiedziałam się że codziennie był u Niej z dziewczynkami, k... szlag mnie już trafia, a niedługo Święta- na Wielkanoc siedziałam sama w domu, było grubo.... , prawie się rozstaliśmy, nie spodziewałam się że pojedzie wtedy do Niej, nawet obiecał że będziemy razem w domu, a jednak pojechał......
Mam chyba męża maminsynka
Ale kocham Go nad życie i będę Go kochać zawsze.
 
reklama
Gosiaczku, z mojej rozmowy z psychologiem wynika, ze wiez miedzy matka a synem jest bardzo specyficzna i na swoj sposob czesto toksyczna. Matka jest pierwsza kobieta w zyciu mezczyzny. Byc moze twoj maz pomimo tego, ze cie bardzo kocha i gdzies w srodku wie o twojej krzywdzie czuje sie za swoja mame odpowiedzialny, jaka by ona nie byla. Psycholog powiedziala mi, ze jest mozliwe to, ze moja tesciowa podswiadomie probuje zniszczyc nasz zwiazek. Przedstawila mi 4 wyjscia z sytuacji:
1) walka - nie przynosi zadnych pozytywnych skutkow na dluzsza mete, bo wymaga angazowania sie emocjonalnego,
2) uleglosc - na dluzsza mete nie jest dobra, bo za jakis czas nie bedziesz juz mogla patrzec na tesciowa i siebie,
3) manipulacja - usmiech przy tesciowej, a za plecami nadajesz na nia, tez chyba nieuczciwe,
4) asertywnosc - czyli w perspektywie czasu poczucie komfortu, mnie pani psycholog poradzila nie wdawac sie w dyskusje tylko konczyc jednym zdaniem " A ja mam inne zdanie", "Mam inny poglad na ta sprawe", "Nie czuje sie komfortowo w tej rozmowie", "Nie jestem przygotowana na rozmowe w takich emocjach, przelozmy ja" etc. Podobno jak sie czlowiek tego wyuczy to przynosi ulge.
No i jeszcze jedno, w tej rozmowie zostalam odarta ze zludzen, ze moja tesciowa sie zmieni, ze cokolwiek bedzie inaczej. Nic z tych rzeczy, a nawet moze byc coraz gorzej. Nic innego mi nie pozostaje jak cwiczyc asertywnosc.
Co do twojego meza, to podejrzewam, ze czuje sie rozerwany miedzy toba a mama. Nawet jak zabral dziewczynki do tesciowej to dlatego, ze ona je chce widziec i im nie robi krzywdy. No a lepiej jest miec babcie nawet postrzelona niz nie miec...
Moze warto porozmawiac z psychologiem o waszej sytuacji. Przeciez wasze malzenstwo, rodzina sa najwazniejsze. No i nalezy sobie zadac fundamentalne pytanie " Czy jakas baba jest o tyle ode mnie silniejsza, ze moze zniszczyc mi zycie?!"
Trzymaj sie. Wszystko bedzie dobrze, zobaczysz.
 
Do góry