reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z Teściową

Renifer nie wiem co powiedzieć po przeczytaniu Twojego postu. Jestem w szoku...
Ja też narzekam na moją teściową, ale Twoja to już przegięcie...
 
reklama
Hey Sunrise... Ale Najgorsze Z Całej Bajki Jest To, Ze Ona Już Sie Nie Zmieni, Chocby Nie Wiadomo Co... Ja Się Od Sąsiadów Dowiaduję, Ze Np Jej Psa Podtruwam Albo Coś W Tym Stylu..nikt Nam Nie Chciał Wierzyc Ze Mam Taką Teściową, Dopóki Każdy Osobiście Się O Tym Nie Przekonywał, Bo Ona Przy Ludziach, Przy Znajomych Też Mnie Wyzywała... Ale Nie żyję Już Z Głupią, Z Głupotami ;) żyję Swoim Zyciem, Z Moim Misiem A Za 140 Dni Mam Nadzieję Z Dzidziusiem!!!
 
Renifer Twoja teściówka to wariatka. Nic więcej nie powiem oprócz tego, że podziwiam Cię że wytrzymałaś tyle upokorzeń z jej strony i jej nie zabiłaś... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Jesteś naprawdę dzielna!
 
cześć Wam wszystkim. Jestem w szoku po przeczytaniu historii RENIRERA :szok::no::szok:. Początek historii podobny do mojego, później już inna bajka. Ale jak tak myślę to może u mnie by było podobnie gdybym nie gryzła się czasem w język a to dlatego że jak mam problem z teściową to odrazu mam go też ze szwagrem jej pupilkiem kochasiem bo tak go nazywam. Jak ja tylko się odezwę bo mam inne zdanie zaraz adwokat diabła się odzywa :wściekła/y::wściekła/y: a jest tak pusty że szkoda gadać. Ja mieszkam z nini na jednym podwórku ale w osobnych domach a czasem się nie widujemy DZIEKI BOGU kilka dni. Wnuczka mówi na nią Baba Jaga ( BJ )i ja jaj nie poprawiam :tak:, wspomnę jeszcze o tym że wyszłam za mąż za jej najstarszego syna którego miała w dupie całkowicie dopóki nie zorientowała się że nasz związek jest poważny, wtedy się zaczęło wydzwanianie na komórki żeby synek wrócił szybciej do domu, że ona ma ważne sprawy do niego itp. Jak się dowiedziała że jestem w ciąży i bierzemy ślub to wyszła z pokoju i nie wróciła. Z biegiem czasu zaczeły do mnie dochodzić słuchy jak opinia o mnie krąży wydana oczywiście przez BJ, że się kurwiłam na prawo i lewo a dopiero jej synka udało mi się złowić na bachora, że tego bękarta nie chce na oczy widzieć i też mało co widzi, żeby mój mąż się nie cieszył tak z tego że jestem w ciąży bo to różnie w życiu bywa i wiele rzeczy może się stać?! Jak już urodziłam to stwierdziła że weźmie wózek i po osiedlu będzie chodzić i opowiadać wszystkim że to jej bo jest jeszcze na tyle młoda że jej uwierzą ( do dzisiaj, a mała ma prawie 3 lata, nie dostała jej nawet na 5 minut). Jak cokolwiek ma do mie to mi nie powie prosto w oczy tylko rozpowiada po ludziach bo z rodziną też ma na bakier tylko z synkiem kochasiem sobie w d.. włażą. Całe szczęście że mój mąż jest po mojej stronie ale to też nie było tak od początku, jak próbowałam walczyć to on też walczyła ale ze mną i próbował mamusię wybielać, Pewnego dnia jak dostałam garść nowych informacji z osiedla, o sobie oczywiście nie wytrzymała i sie poryczałam, on przyjechał szybciej z pracy ( którą wspomnę załatwiła mu moja mama ) i zastała mnie we łzach, jak mu opowiedziałam dlaczego coś w nim pękło i poszedł do niej. Co tam się działo nie wiem ale pomogło nie jest dobrze ale jest neutralnie i to mi odpowiada. Ale żyje nadzieją że się wyprowadzimy. A na koniec dodam że jestem znowu w ciąży a ta po usłyszeniu tej wiadomości co? wyszła. to co tu opisałam to kropla w morzu wydarzeń ale juz mi się nie chce pisać a Wam czytać. do jutra.
 
Cześć dziewczeta
Ja o tesciowej tez bym mogła co nieco napisac. Moja jest typem narzucającym się. A ja jestem typem Zosi Samosi i w związku z tym bylo duzo konfliktów. :wściekła/y:Mój mąż jest tez jej oczkiem w głowie, a ja nie lubie sie nim dzielic - nastepny powód do konfliktu. Ale to wszystko bylo...A teraz jest juz dobrze bo obecnie nie mieszkamy razem. Jestem tez wyznawcą teorii ze Sympatia dla teściowej jest wprost proporcjonalna do odległosci od niej w kilometrach.Teraz mieszkam 2000 km od niej i musze przyznac ze jest fajna ;-), widzimy sie 2 razy do roku, moje mieszkanie zawsze posprzątane czeka na mój przyjazd, słowem istna sielanka. nie wiem jak bedzie jak na stale wrócimy do kraju,ale narazie o tym nie mysle. Zyje i ciesze sie chwila obecną.
 
Cześć dziewczeta
Moja jest typem narzucającym się. A ja jestem typem Zosi Samosi i w związku z tym bylo duzo konfliktów. Jestem tez wyznawcą teorii ze Sympatia dla teściowej jest wprost proporcjonalna do odległosci od niej w kilometrach.
Ja dodam jeszcze wszystkowiedząca i nieomylna i jest moja ;-).
zapomniałam wczoraj dodać że prezentu ślubnego nie dostaliśmy od nich do dziś, a teraz to nawet się cieszę że tak wyszło bo nie potrzebuję nic od nich.
Ostatnio jak się dowiedziała że na wakacje jedziemy w góry to opr mojego męża że powinniśmy oszczędzać i siedzieć w domu, no no najlepiej pod jej bacznym okiem:wściekła/y:.
Ale mój pysio juz się z nią nie cacka jak jej wiązankę puścił to się zawinęła do drugiego pokoju i tak robi zawsze jak tylko ona gębę otworzy, a otwiera zawsze.
Jak dzisiaj przyjedzie a męża nie będzie to jej nie otworzę. Tak postanowiłam i tak zrobię. To babsko zawsze przychodzi jak go nie ma i obgaduje całą rodzinę i opowiada mi o jego dawnych znajomościach, a on jest ze wszystkim na bieżąco bo to osiedlowa plotkara:dry:, a ja nie chcę sobie szarpać nerwów i nauczę ją że jak chce się przyjść to trzeba najpierw poinformować a nie przychodzić kiedy się chce.
Trochę się wygadałam i już mi lepiej. Do później.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA NASZYCH POCIECH.
 
Hey Dziewczyny!!! Smutne To, Ze Ni Tylko Ja Mam Takie Schizy.. Apropo Szwagierka Mojego Tez Jest Oczkiem W Głowie Mamusi, Bo Ciągnie Od Niej Kase I Sie Przymila A My To Mamy Gdzies... Same Wiecie Dziewczyny Ze Szkoda Gadac Na Te Tematy, Ze To Gdzieś W Srodku I Tak Bedzie Siedziec... Moja Tesciowa Znowu Szuka Jakiegos Powodu By Mnie Wyzwac Ale Mąż Jak Dzwoni Do Niego Ze Coś Zrobiłam (np. Za Glosno Chodze A Mieszkamy Na Piętrze) Każe Jej Sie Zamknąć Albo Się Rozłącza... A Takie Wsparcie Jest Ważne...ważna Jest Nasza Miłość, Nasza Rodzina.... Nie Pozwólmy By Jakieś Obce Babsko Psuło Nasze Humory,... Bądźcie Stanowcze... Szkoda Czasu Na Użeranie Się... Ja Byłam Stanowcza I Od Roku Mam Spokój!!! I Jestem Najszczęśliwsza Na świecie!!!
 
...ważna Jest Nasza Miłość, Nasza Rodzina.... Nie Pozwólmy By Jakieś Obce Babsko Psuło Nasze Humory,... Bądźcie Stanowcze... Szkoda Czasu Na Użeranie Się...
Hej.
Ja probowałam nie raz być stanowcza ale ona nic sobie z tego nie robi. Na potwierdzenie krótka historia.
Ja już zanim urodziłam postanowiłam że moja córcia nie bedzie brała smoczka i wszyscy o tym wiedzieli. Ona też. Jako pierwszy prezent przyniosła SMOCZEK :no:, ja go schowałam na jej oczach i powiedziałam że dziękuję ale się nie przyda. Od tamtego dnia codziennie przychodziła i pytała nie mnie tylko malutką gdzie ma didi, a we mnie aż się gotowało. kilka dni później musieliśmy jechać na zakupy przyjechali moi rodzice i zostali z córcią. Jak wróciłam do domu i zobaczyłam moją teściową ja trzyma na ręce moją córkę a drugą trzyma jej smoczek w buzi że ta nie wypluła nie wytrzymałam ( nawet teraz jak o tym piszę to aż się trzęsę ze złości ) jak zaczęłam się drzeć, wyzywać itp. nawet nie wiem kiedy ona się ulotniła. Głupie babsko widziało gdzie go schowałam i proszę jak się porządziła pod moją nieobecność. Myślałam że będę mieć już spokój,że sprawa załatwiona raz na zawsze. Myliłam się i to mardzo bo już na drugi dzień jak wychodziłam na spacer usłyszałam A GDZIE MASZ DIDI :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:, i ręce mi opadły.
Ale Co Nas Nie Zabije To Nas Wzmocni!!!!!
 
Renifer chyba jak każdy kto przeczyta Twoją historię jestem w ogromnym szoku!!!!
Współczuję Ci szczerze tego, przez co musiałaś przejśc.
 
reklama
Renifer,Ania normalnie jak czytam o waszych tesciowach psychopatkach to normalnie moja matke widze przed oczami.....one wszystkie lezały obok siebie :baffled:

Ania smoczka to chyba mialas od razu do smietnika wywalic lub wogole nie przyjac....ja bym tak zrobiła

co do mieszkania razem....my mimo ze mielismy osobne pietro mieszkania to moja matka była u nas z milion razy na dobe:wściekła/y:
normalnie nawet w dzien nie byłoby szans na szybki numerek bo jak w banku było ze akurat wleci :wściekła/y:
a o pukaniu mozna zapomniec...moj maz pare razy zwracał jej uwage to popatrzyła sie jak na debila i dalej swoje robiła,jak zamykalismy sie na klucz to opierdal ze przed nia sie zamykamy :sick:
maz był w pracy to przychodziła i sie z niego wysmiewała...ze taki głupi inzynier,jak on te studia skonczył i wogole :wściekła/y::wściekła/y: ojjj wtedy sie działo!!!
bo nie pozwoliłam nigdy by jechała po jedynej mi najblizszej osobie!! a ze był dobry na studiach to wiem bo widziałam indeks i dyplom!!
jak był w pracy to tez mnie buntowała przeciw niemu,ze sie jeszcze przekonam i przejade na nim,ze całe nasze miasteczko bedzie az chuczec! (dosłownie jej słowa)
jak mnie nie było w domu wieczorami bo sie uczyłam, to jazda była w odwrotna strone--buntowała meza(jeszcze wtedy narzeczonego)
nie raz mi mowil ze ona by skakała z radosci jakby mnie zostawił....
doszło do tego ze robiła mi awantury ze stoje po jego stronie!! ale my trzymalismy sie razem pzreciw tej ....
oczywiscie pol miasta znalo takie potworne historie o mnie i mezu, ZE SZOK!!!!! ogolnie wiem ze ja ją biłam,ze maz chamsko sie do niej odnosi...odnosił sie z kpiną lub ironią nigdy głosu nie pdoniosł!!

non stop,po iles razy dziennie przyłaziła...ale to nie były milłe wizyty bo wiecznie o cos chodziło,a to przychodziła opie.rdalac ze kapalismy sie po 22 i woda w rurach leciała i przeszkadzała jej zasnac (od razu nakaz kapania sie do 22,pozniej nie wolno),a to opierd.alac przyszła mnie bo ktos ja wkurzył.....normalnie dnia spokoju nie było.....bo wiecznie cos!!!:wściekła/y:
taka madra ale zadne podteksty nie trafiały!! :wściekła/y:
w koncu zaczełam mowic dosłownie i tez nic :wściekła/y: no,ale jak to glupie to co poradzic?

piszecie ze mieszkacie razem.....my sie wyprowadzilismy.....chcielismy mieszkac z dala od tego potwora
w sierpniu bedzie rok jak sie wyprowadzilismy i nie mamy z nia kontaktu
jakie to zycie jest od razu spokojne i piekne :-)
oczywiscie na meiscie ludzie dalej gadaja bo moja mamuska o to dba,ale....sasiadom sie jezyki rozwineły jak sie wyprowadzialm i wiem, ze sa po mojej stronie :-)
teraz chodze z głowa podniesiaona,a wczesniej...bałam sie wyjsc na miasto na spacer bo ludzie patrzyli sie na mnie....myslałam ze mysla o mnie Bog wie co...a etraz wiem ze oni wiedza ;-)

dlatego moja rada....nie psujcie sobie krwi i uciekajcie!!
albo budujcie sie czy bierzcie kredyt i idzcie na swoje
zdala od toksycznych ludzi!!!
a to ze sie ma wspolne podworko czy ten sam dom ale odgrodzony to nic nie daje....sama swiadomosc ze mieszka sie z potworem nie daje spokoju...wiem cos o tym....i głowa do gory choc wiem ze lekko nie jest....
 
Ostatnia edycja:
Do góry