olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 24 262
Ja planowałam pracować przynajmniej do połowy, ale już w 2 miesiącu poszłam na zwolnienie, bo
O godz 13 ścinała mnie drzemka! Byłam tak umęczona, że nie dawałam rady usiedzieć. Do tego zapach klientów (papierosy, jedzenie, perfumy, wszystko) -miałam okropne mdłości i bóle żołądka/jelit. Praca biurowa, ale dziwnie patrzono jak wstawałam co pół godziny pokręcić biodrami...
W drugim teoretycznie mogłabym wrócić do pracy, bo czułam się lepiej, ale już był ktoś na moim miejscu, a motywacji też nie miałam, bo zwolnienie 100% płatne wychodziło mi lepiej na przelewie niż jakobym się tam męczyła.
Ogólnie wolałabym pracować dłużej, ale mój pracodawca delikatnie mówiąc nie jest ugodowy i w sumie wolał się mnie pozbyć od razu niż cokolwiek dostosować. Starałam się więc jak najwięcej robić w ogródku itd. powoli, lekko, ale tak, żeby nie siedzieć w miejscu.
Jeśli nie masz przeciwwskazań od lekarza, nie pracujesz w ciężkich warunkach to pracuj dotąd aż sama uznasz, że nie dasz rady. Każdy jest inny, są osoby które pracują fizycznie do miesiąca porodu, są takie jak ja, których praca biurowa przerosła.
Nie porównuj się z nikim, to nie ma sensu.
Tylko, że w sumie z wpisu autorki raczej wnika, że za bardzo ona nie ma tak naprawdę wyboru bo pójście na L4 w jej przypadku to zakończenie umowy zlenienie/o dzieło. A więc i brak nawet zasiłku macierzyńskiego