Hej dziewczyny, ale się porobiło, jak wiecie nie zaglądam tu często ale ten wątek przewertowałam od początku.
Aguśka - mam nadzieję że Twój mąż coś zrozumiał, to co zrobił było niewybaczalne a jednak ma tak wspaniałą żonę dzięki której niemożliwe stało się możliwym i nadal jesteście małżeństwem, życzę ci abyś mogła zapomnieć o tym wszystkim i móc kiedyś powiedzieć że teraz już mu w pełni ufasz. Podziwiam Cię że się nie załamałaś po tym wszytskim co do męża jak dziewczyny wcześniej pisały tego można zawsze wymienić a zdrada siostry.... nie potrafię sobie tego wyobrazić. Trzymaj się cieplutko.
Aga - Nie myślałam że jest w Twoim małżeństwie aż tak źle. Przemyśl jeszcze swoją decyzję, może da się jakoś to wszytko naprawić, sama jestem po rozwodzie i powiem Ci że to nie jest nic przyjemnego i to nie tak że uwolnisz się od faceta, ja pomimo że z moim pierwszym mężem nie miałam dzieci i jesteśmy już prawie 5 lat po rozwodzie to nadal wychodzą jakieś "wspólne" sprawy a powiem ci że po rozwodzie jest ciężko - pomimo że z moim byłym jesteśmy nadal przyjaciółmi.
Jaaga - Twoja sytuacja jest troszkę niewyraźna i dopóki ona się nie wyklaruje w jedną lub w drugą stronę to będziesz się nadal denerwowała. Moje zdanie jest troszkę inne niż dziewczyn. Uważam że nie powinnaś dzwonić do tej dziewczyny to Twój mąż powinien do niej zadzwonić i jej wyjaśnić że zgłupiał na chwilę a teraz zrozumiał że ma szczęście u swego boku i chce aby tak zostało do końca życia, co więcej on powinien to zrobić dobrowolnie ewentualnie z Twoją lekką podpowiedzią jeżeli tak się nie stanie to moim zdaniem będziesz się zadręczała dość długo czy on nadal jest z nią czy może znów sobie kogoś przygruchał. Nie wyżywaj się na dziewczynie, to nie ona ci przysięgała wierność. Kolejna sprawa nie pozwól na siebie zwalić odpowiedzialności za tą sytuację nie pocieszaj go w jego depresji, należą mu się ogromne wyrzuty sumienia może wyniesie z tego jakąś nauczkę na przyszłość. A co do jego zachowania - depresja i przesunięcie odpowiedzialności na Ciebie - typowie szczeniackie zagranie. Nie daj się w to wciągnąć, powtarzaj mu do znudzenia że to jego i tylko jego wina i sam sobie zgotował taki los. Co do teściowej pewnie będzie chciała część winy zwalić na Ciebie ale dobrze że wie, dobrze że komuś "realnemu" o tym powiedziałaś bo napewno jest to dla Ciebie ogromny ciężar. Postaraj się porozmawiać z mężem, wytłumacz mu co czujesz, powiedz aby się postawił w Twojej sytuacji, co on by czuł widząc to co Ty teraz widzisz. Uświadom mu że stworzyliście rodzinę że ma ogromne powody do dumy a teraz powinien dołożyć starań aby nie stracić tego co ma. Życzę powodzenia. Trzymam za Was kciuki i będę zaglądała częściej aż w końcu zobaczę że już wszytko jest dobrze
Co do mego małżeństwa to tak jak któraś z dziewczyn wyżej opisała u nas też panuje wspólnota, nie mamy żadnych haseł, wspólne skrzynki pocztowe a telefonów też sobie nie przeglądamy, chyba że w żartach. Co do wierności mego męża na dzień dzisiejszy jestem go pewna w 100% wiem że mnie kocha pomimo że czasami się kłócimy (wcale nie jest tak różowo) ale dopóki nie zabiera telefonu do łazienki jak idzie siusiu i nie zakłada haseł w kompie nie mam powodów do śledzenia go, Chociaż nie wykluczam że jak takie sytuacje by się zdarzały to też stałabym się bardziej wścibska i dociekliwa.
Na koniec mam nadzieję że to tylko przejściowe małżeńskie kryzysy z których kiedyś będziemy się mogli pośmiać.
Z góry przepraszam za chaotyczną wypowiedź ale tak mnie ten temat wciągnął że oczy mi się kleją a odejść od kompa nie mogłam.