reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Praca, studia i mezowie ;)... Lubimy, czy nie?? Narzekania i zachwyty :)

My mamy jak narazie problem z glowy. Mieszkam z rodzicami. T. jest dojezdzajacy :) z racji ciaglych wyjazdow, zgrupowan itd. Mamuska zajmuje sie domem, bo nie pracuje. My z moja siostra od czasu do czasu pomozemy cos w domu. Raz w tyg. przychodzi babka, ktora poodkurza, umyje okna i wykona ogolnie te gorsze prace. A dom mamy bardzo duzy, wiec bez jej pomocy teraz jak jestem w ciazy byloby nieciekawie.
Nianki do dziecka szukac nie bede, bo moja mamusia bedzie sie mala zajmowac jak wroce do pracy (zima, T. bedzie miec sezon). Poza tym druga babcia bedzie na pewno czesto, a jak bede chciala odpoczac i byc troszke 'poobslugiwania' skocze do niej na weekendzik :)
 
reklama
My z P. wspólnie zajmujemy się domem, tzn. odkąd gin mi kazał się oszczedzać, większe sprzątania, mycie okien, spacery z psem popołudniu i wieczorem oraz robienie zakupów spadło na P., ja gotuję, myję kuchnię i łazienkę, prasuję i wykonuję lekkie prace typu podlewanie kwiatów. Przedtem, oprócz spacerów z psem i zakupów, jak się wszystkim zajmowałam. Nie stanowiło to dla mnie problemu, bo po sprzątaniu tylko razem z moją mamą prawie 300-metrowego "domu rodzinnego" przez kilkanaście lat co tydzień, doszłam do wprawy i "załatwienie" naszych obecnych 52m2 zajmowało mi ok. 2h. Poza tym miałam od zawsze zajoba na punkcie porządku i czystości, więc wręcz lubiłam sprzątanie, mycie itd. Teraz zycie (czyt. ciąża) zweryfikowało moje poglądy na ten temat i już przestałam zwracać aż taką uwagę na niezbyt dokładne odkurzanie P. albo walające się już po 2 dniach od ostatniego sprzątania psie kudły w ilościach zastaszających. Jak będzie dzidzia, to na pewno będę mogla liczyć na pomoc teściowej, która mieszka 100m od nas (mam tylko nadzieję, że nie będzie się za bardzo wczuwać w rolę :p ::)). Poza tym w perspektywie mam nową pracę, dzięki której będę mogła pracowac głównie w domu. Myślę, że będzie dobrze :D
 
Ja nawt niepomyślałabym o pomocy ::)
po pierwsze mamy dość małe mieszkanko i sobie radze a teraz jak cos "grubszego" jest do zrobienia to jest K. i moja siostrzyczka ;D więc nie narzekam. A jak Mróweczka będzie na świecie to smiejemy sie że R.(moja siostra) zmieni meldunek, bo tak czesto bywa u nas "gościem" a raczej domownikiem, naszczescie jest kochana a nie nadgorliwa i K . akceptuje każdą wizyte i nie ma nic przeciwko przeciągajacych sie na pare dni ::)
 
no właśnie większość ma kogoś do pomocy.... my niestety jesteśmy sami. Szukałam zatem kogoś, żeby mały miał "babcię". Wiem co większość pisze o teściowych, ale dziewczyny wierzcie mi, że jak moja umarła, to prawie serce mi pękło. Była taka dobra, choć nie zawsze się zgadzałyśmy. Ale bardzo mnie kochała. Moja Mama chętnie nam pomoże pod warunkiem, że nie jest na naradzie, albo posiedzenieu, albo jakiejś innej misji reprezentacyjnej pani prezes. Nawet teraz nie ma czasu wpaść mi pomóc, a ja przecież tylko do toalety mogę iść (nie dałam się położyć na patologii). Mamy małą rodzinę, a mój brat... no same rozumiecie...nie to młodszemu w głowie :))))
I boję się jak diabli mieszkania z kimś... Ale niestety - opiekunki na dochodne biorą majątek. Nie stać mnie na taką. A ta wydała mi się urocza i ciepła. I doświadczona. Mamy duży dom i będzie miała gdzie mieszkać, stąd nie płaci za utrzymanie,a to co zarobi to jej. Jeść będzie to co my. Wiecie co ją interesowało? Czy mamy książki :))) A ja mam wielotysięczny księgozbiór w ogromnej bibliotece... trzymajcie zatem kciuki, plse... zaczynamy razem od lipca :) jakby coś - mam czas, żeby zrezygnować i szukać dalej. Rany, zebym tylko nie musiała.....
 
Edie, życzę Ci, żeby Twoja nowa "pomoc" okazała się osobą godna zaufania i żebyś nie musiała szukać nikogo innego. A swoją drogą, to zainteresowanie książkami bardzo dobrze o niej świadczy :D Pozdrawiam :)
 
Mój chłop robotyzuje mi chałupe..a wszystko dlatego ze od kiedy pojawił sie maluch niestety nie starcza mi czasu zeby wszytsko zrobic wczesniej wszystko było posprzątane pomyte obiadek ugotowany a teraz..niestety wiekszosc spadła na nie niego ..więc najpierw kazałam mu myc naczynia i co on na to?? poszedł i kupił zmywarke..wczoraj zazyczył sobie frytki zdązyłam tylko obrac ziemniaki jak wrocił to kazałam mu sobie smazyc..oczywiscie niechciało mu sie stac nad patelnią co zrobił? pojechal i kupił frytkownice..no poprostu smiac mi sie chce ciekawe co bedzie następne jak by mozna było kupic robota co by wszystko robił to by napewno go zakupił:-) a teraz 2 rzecz apropo mojego męza juz nie poraz pierwszy przytachał mi kwiatki ale jakie?? chryzantemy:laugh2: fakt nie zna sie chłopak na kwiatkach , jakies babcie porobiły bukiety nie najgorzej wygladające ale nadające sie na cmentarz nie wspomne o tym jak smierdzą....ech te chłopy gdzie oni mają mózg??
 
Hahaha, Jaaga, usmialam sie...Ale chyba co drugi facet zrobilby to samo jezeli chodzi o prace domowe - w koncu musza sobie ulatwic zycie :-) Co do kwiatkow to rzeczywiscie chryzantemy to takie na cmentarz raczej, ale w koncu liczy sie gest :-D
 
jaaga zupełnie jakbym czytała o moim facecie. co prawda zmywarki nie kupił bo mieszkanie wynajmujemy i bezsensu kupowac takie sprzęty a potem to tachac podczas przeprowadzek ale w ten sposób stałam sie posiadaczką wielu sprzętów AGD których sama bym nigdy nie zakupiła bo uwazam je za zbedny wydatek ,no ale faceci są z reguły bardziej leniwi i kupuja takie rzeczy jak frytkownice,gofrownice, tostery ,pralki z suszarkami. szkoda ze jeszcze nie wymyslili czegos co samo prasuje bo tez pewnie bysmy to miały :)))
 
reklama
Mój chłop robotyzuje mi chałupe..a wszystko dlatego ze od kiedy pojawił sie maluch niestety nie starcza mi czasu zeby wszytsko zrobic wczesniej wszystko było posprzątane pomyte obiadek ugotowany a teraz..niestety wiekszosc spadła na nie niego ..więc najpierw kazałam mu myc naczynia i co on na to?? poszedł i kupił zmywarke..wczoraj zazyczył sobie frytki zdązyłam tylko obrac ziemniaki jak wrocił to kazałam mu sobie smazyc..oczywiscie niechciało mu sie stac nad patelnią co zrobił? pojechal i kupił frytkownice..no poprostu smiac mi sie chce ciekawe co bedzie następne jak by mozna było kupic robota co by wszystko robił to by napewno go zakupił:-) a teraz 2 rzecz apropo mojego męza juz nie poraz pierwszy przytachał mi kwiatki ale jakie?? chryzantemy:laugh2: fakt nie zna sie chłopak na kwiatkach , jakies babcie porobiły bukiety nie najgorzej wygladające ale nadające sie na cmentarz nie wspomne o tym jak smierdzą....ech te chłopy gdzie oni mają mózg??

:szok: Jaaga..zamiast chłopa pod niebiosy wychwalać to Ty taka niedobra!Chłop się stara..a Ty na otwartyn forum ... :no: nieładnie!Mój ostatnio mi "wymawia" że tak się stara..a ja go nie doceniam,tylko dzień po dniu "dobijam"..a on w pracy stres,w domu stres....że może niewytrzymać..oj,muszę mieć się na "baczności" :-)
 
Do góry