reklama
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
Dzieki
Jade pozniej do szkoly pozalatwiac wszystko, ale tak mi sie nie chce, ze szkoda gadac... I tak pogoda...Znowu deszcz...
Jade pozniej do szkoly pozalatwiac wszystko, ale tak mi sie nie chce, ze szkoda gadac... I tak pogoda...Znowu deszcz...
dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
Mnie też lenistwo dziś od rana ogarnęło... Pogoda do d... i nic mi się nie chce, a muszę umyć dziś lodówke i ugotować obiad... :
Za to mój P. jest niesamowity i po raz kolejny odwalił numer pt. "PIT". Ja swoje zeznanie podatkowe wypełniłam (przy pomocy programu ściągniętego z internetu) miesiąc temu i wysłałam. Zaproponowalam wtedy P., że mu też mogę wypełnić, a on, że nie, bo musi znaleźć PIT od księgowej, a teraz mu się nie chce, a poza tym jeszcze ma mooorze czasu, czyli typowe męskie wytłumaczenia. Ostatnia kropla z tego morza prawie wyschła, więc wczoraj P. zabrał się za swój PIT. Pojechał do urzędu skarbowego po druki, wrócił do domu i okazało się, że nie wie, gdzie schował PIT od księgowej... (w zeszłym roku też zgubił; PIT znalazł się koło lipca włożony jako zakładka do Harrego Pottera; jakbym nie chciala sobie poczytać H.P., to pewnie do tej pory "skarb" zostałby nieodkryty... ). Szukaliśmy wczoraj do nocy, przekopaliśmy całe mieszkanie i nic, jak kamień w wodę. Dziś rano P. pojechał do księgowej po kopię, szczęśliwie udało mu się wypełnić zeznanie (tylko 1 raz się pomylił) i właśnie pojechał na pocztę nadać list polecony
Ustaliliśmy, że od dzisiaj wszystkie ważne dokumenty ja będę trzymać, bo z moją manią układania wszystkiego "tematycznie" jest dużą szansa, że już nic nie zginie, a przynajmniej bedzie ginęło rzadziej (jakby nie daj boże P. się dobrał do mojej "dokumentacji" ) i w przyszłym roku (oraz w kolejnych) przy wypełnianiu PITów nie będzie takiej nerwówki :laugh: :laugh:
Pozdrawiam serdecznie ;D
Za to mój P. jest niesamowity i po raz kolejny odwalił numer pt. "PIT". Ja swoje zeznanie podatkowe wypełniłam (przy pomocy programu ściągniętego z internetu) miesiąc temu i wysłałam. Zaproponowalam wtedy P., że mu też mogę wypełnić, a on, że nie, bo musi znaleźć PIT od księgowej, a teraz mu się nie chce, a poza tym jeszcze ma mooorze czasu, czyli typowe męskie wytłumaczenia. Ostatnia kropla z tego morza prawie wyschła, więc wczoraj P. zabrał się za swój PIT. Pojechał do urzędu skarbowego po druki, wrócił do domu i okazało się, że nie wie, gdzie schował PIT od księgowej... (w zeszłym roku też zgubił; PIT znalazł się koło lipca włożony jako zakładka do Harrego Pottera; jakbym nie chciala sobie poczytać H.P., to pewnie do tej pory "skarb" zostałby nieodkryty... ). Szukaliśmy wczoraj do nocy, przekopaliśmy całe mieszkanie i nic, jak kamień w wodę. Dziś rano P. pojechał do księgowej po kopię, szczęśliwie udało mu się wypełnić zeznanie (tylko 1 raz się pomylił) i właśnie pojechał na pocztę nadać list polecony
Ustaliliśmy, że od dzisiaj wszystkie ważne dokumenty ja będę trzymać, bo z moją manią układania wszystkiego "tematycznie" jest dużą szansa, że już nic nie zginie, a przynajmniej bedzie ginęło rzadziej (jakby nie daj boże P. się dobrał do mojej "dokumentacji" ) i w przyszłym roku (oraz w kolejnych) przy wypełnianiu PITów nie będzie takiej nerwówki :laugh: :laugh:
Pozdrawiam serdecznie ;D
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
No tak, faceci... Zawsze wiedza lepiej, a potem i tak okazuje sie ze racji nie mieli Dobrze, ze Twoj P. ma kogos takiego jak Ty, wiec mysle, ze teraz nie bedzie juz takiej nerwowki
Ja spadam do szkoly, ale tam mi sie nie chce dupska podnosic, ze szkoda gadac. Taka lozkowa pogoda, a ja musze na uczelnie...okropnosc...Mam nadzieje, ze szybko sie z tym uwine
Pozdrawiam
Ja spadam do szkoly, ale tam mi sie nie chce dupska podnosic, ze szkoda gadac. Taka lozkowa pogoda, a ja musze na uczelnie...okropnosc...Mam nadzieje, ze szybko sie z tym uwine
Pozdrawiam
a umnie się zaczął remoncik
Na chwilunie tylko wpadłam żeby zobaczyc co u was i zaraz uciekam, jak na złość pogoda deszczowa wiec ściany nie będą chciały schnąć
I okazało sie że trzeba drapac ściany(a nie powinno sie bo dopiero raz było malowane) bo "fachowcy" podczas remontu (3lata temu)źle gładz położyli , później nie zagruntowali i teraz po umyciu ścian wszystko płatami odchodzi no tylko siąść i płakać wiec sie okazała że niewinne malowanie które miało miec swój koniec w środe, przedłuży sie i trudno określić do kiedy
Więc kobietki, wszystkiego co najlepsze ,miłego długiego weekendu i do zobaczyska(nie wiem kiedy).
Wpadne do was po remonciku
Na chwilunie tylko wpadłam żeby zobaczyc co u was i zaraz uciekam, jak na złość pogoda deszczowa wiec ściany nie będą chciały schnąć
I okazało sie że trzeba drapac ściany(a nie powinno sie bo dopiero raz było malowane) bo "fachowcy" podczas remontu (3lata temu)źle gładz położyli , później nie zagruntowali i teraz po umyciu ścian wszystko płatami odchodzi no tylko siąść i płakać wiec sie okazała że niewinne malowanie które miało miec swój koniec w środe, przedłuży sie i trudno określić do kiedy
Więc kobietki, wszystkiego co najlepsze ,miłego długiego weekendu i do zobaczyska(nie wiem kiedy).
Wpadne do was po remonciku
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
Mada, powodzenia w remontowaniu mieszkania! Dacie rade! Przynajmniej jak zrobicie teraz porzadnie to bedzie juz na lata!
A ja jestem szczesliwa, bo moja promotorka zatwierdzila mi prace i 17-go mam obrone Musze teraz tylko zrobic kilka kopii, nagrac na plytke, zaplacic 75 zl w dziekanacie niby za oprawe i 17-go stawic sie na obronie!
Ide spac, bo jutro czeka mnie caly dzien w pracy.
pozdrawiam i sciskam
A ja jestem szczesliwa, bo moja promotorka zatwierdzila mi prace i 17-go mam obrone Musze teraz tylko zrobic kilka kopii, nagrac na plytke, zaplacic 75 zl w dziekanacie niby za oprawe i 17-go stawic sie na obronie!
Ide spac, bo jutro czeka mnie caly dzien w pracy.
pozdrawiam i sciskam
reklama
Podziel się: