dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
mada78, też bym się wkurzyła. Mój ojciec przoduje w takich tekstach, tylko że on nie w temacie płci, a raczej faktu, że będę miała nieślubne dziecko, i parę razy już usłyszałam, żebym za często do nich nie przyjeżdżała z dzieckiem (nie zamierzam), bo on się nie będzie tłumaczył sąsiadom z "majstruka" (no żesz kur..., jakby co najmniej on go zrobil, bambus!). Teściowie są spoko i bardzo sie cieszą z kolejnej wnuczki, choć ostatnio mnie troszkę "zdrażnili". W święta co chwile oni i reszta rodziny mojego P. macała mnie po brzuchu, co mnie doprowadzilo w końcu do qrwicy, bo bez pytania to robili (cholera, w końcu brzuch to część MOJEGO ciała, a nie tymczasowy jego element), a poza tym jakoś dziwnie mi się zrobiło jak tesciow zaczęła mówić, że jak się dzidzia urodzi, to tyyyyyyle rzeczy będzie z nią robiła, codziennie będzie się nią zajmowała, kąpała , zabierała na spacery i jeszcze inne cuda niewidy. No, dobrze, bardzo chętnie przyjmę pomoc, bo na początku na pewno będzie mi ciężko, ale bez przesady. Jakoś mi się nie widzi od rana do wieczora widzieć teściową (choć jest naprawdę bardzo fajna) w moim domu z moim dzieckiem w objęciach non-stop... Chyba się już jakaś zaborcza robię w stosunku do mojego maleństwa
A wczoraj też "zrobiłam karpia" na njusa teściowej, że razem z teściem chcą sprzedać swoje i nasze mieszkania i kupić jakiś mały bliźniaczy domek, żebyśmy cały czas blisko siebie byli (no tak, teraz mieszkają, AŻ 100m od nas). Na szczęście P., choć bardzo kocha swoich rodziców, ceni sobie prywatność ponad wszystko, więc od razu powiedział, że on się nie widzi w takim układzie, bo on chce robić to co mu się podoba (a tu by starzy się platali cały czas i ani się pobzykać, ani poklócić, artstyczny nielad też byłby niewskazany ), jemu mieszkanie wystarczy, jak będzie nam za ciasno to wymienimy na większe, a poza tym on nie ma zamiaru harować jak wół,żeby dom utrzymać i spłacać długi, które przy takiej inwestycji na pewno się pojawią. Jego mama trochę kwękała, ale chyba zdała sobie w końcy sprawę, że nie trafiła z "niespodzianką" :laugh:
Pozdrawiam ;D
A wczoraj też "zrobiłam karpia" na njusa teściowej, że razem z teściem chcą sprzedać swoje i nasze mieszkania i kupić jakiś mały bliźniaczy domek, żebyśmy cały czas blisko siebie byli (no tak, teraz mieszkają, AŻ 100m od nas). Na szczęście P., choć bardzo kocha swoich rodziców, ceni sobie prywatność ponad wszystko, więc od razu powiedział, że on się nie widzi w takim układzie, bo on chce robić to co mu się podoba (a tu by starzy się platali cały czas i ani się pobzykać, ani poklócić, artstyczny nielad też byłby niewskazany ), jemu mieszkanie wystarczy, jak będzie nam za ciasno to wymienimy na większe, a poza tym on nie ma zamiaru harować jak wół,żeby dom utrzymać i spłacać długi, które przy takiej inwestycji na pewno się pojawią. Jego mama trochę kwękała, ale chyba zdała sobie w końcy sprawę, że nie trafiła z "niespodzianką" :laugh:
Pozdrawiam ;D