reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Powroty do domu ...

Dołączył(a)
20 Październik 2005
Postów
10
Dziewczyny jak wygladaja u Was powroty z podwórka . u nas jest wielki krzyk ,płacz i lament. Nawet jeśli jestesmy na podórku bardzo długo to i tak wracamy z płaczem ...
 
reklama
U nas rzadko zdarza się płacz, choć czasem i tak bywa. Jak wychodzimy po południu, to Filip przeważnie jest już zmęczony i chętnie wraca. Jak wychodzimy rano i trzeba wracać na obiad, to kuszę go jakąś obietnicą - a to,że obejrzymy ulubioną bajkę, a to przypomnę mu jakąś zabawkę, która akurat jest na topie, a to poprostu czymś zagadam i powoli odwracam uwagę od huśtawek czy karuzeli.... a czasem mówię, że mamusi chce się siku i nie może na trawkę, bo tylko dzieci tak mogą, a mamusie muszą do łazienki - o dziwo działa :laugh:. W każdym razie staram się czymś go zagadać lub zachęcić tak, żeby nie było przymusu, ale żeby sam szedł. Oczywiście są sytuacje, kiedy trzeba wracać, a on nie chce. Wtedy poprostu biorę pod pachę i idę, a po drodze staram się czymś zagadać. Trochę popłacze, ale przeważnie szybko mu mija.

pozdrawiam
nikita
 
Witam,

Sonia moze jeszcze nie weszla w ten wiek, ale jak narazie problemow nie mam.
Z reguly wraca tak zmeczona, ze odrazu idzie spac.
Czasem tylko zdazami sie, ze nie chce wyjsc z placu zabaw, ale naszczescie po drodze jest troche atrakcji i tak od pomnika misiow, przez swiatla gdzie naciska przycisk dochodzimy do ulubionego sklepu gdzoe zaczepia panie ekspedietki i konczymy na zjezdalni pod oknami. Ostatenie kuszona schodami - uwielbia sama wchodzc po schodach - trafia do domu bez placzu.

Pozdrawiam,
 
A u nas wielki lament i krzyk.I to za kazdym razem.Niestety nic nie pomaga,nawet zagadywanie.Zuzia juz dawno skojarzyla o co chodzi i jak widzi,ze chce odciagnac jej uwage od czegos, to jeszcze bardziej placze.A glos ma bardzo donosny...
 
ja wychodzę z placu zabaw jak widzę, że Anka już jest zmęczona, sama ma na to ochotę,, chce siusiu albo jak zaczyna za bardzo rozrabiać ... jakoś obywa sie bez płaczu, choć czasem musze ją zachęcić - choć zjemy obiadek, choć będzie deserek :)
 
Z Kacprem było to samo: wrzask, bo trzeba się ubrać i iść na pole, wrzask, bo nie pójdzie, a potem wrzask, bo trzeba już do domciu. Teraz ma ponad 3 lata i chyba wyrasta z tych awantur, bo i urać się da, bo jak nie to zostanie sam w domu, wyjdzie bez problemu, a i do domu wejdzie, bo musi ręce umyć, bo mamie chce się pić, bo już czas na deser młodszej siotry. W każdym bądź razie już nie krzyczy, bo więcej rozumie, czasem się postawi, ale to ciche powiedzenie nie i idzie mu wytłumaczyć dlaczego musimy już iść.
 
agamamaani pisze:
czasem musze ją zachęcić - choć zjemy obiadek, choć będzie deserek :)

Gdybym ja tak powiedziala do mojej corki,to bylby wiekszy krzyk niz zawsze,bo u nas obiad jest rzecza konieczna i nie za bardzo przyjemna.

Ja tez mam nadzieje,ze jak bedzie starsza to sie jej zmieni i czekam na ten dzien ,bo jak na razie to spacery z nia nie sa zbyt przyjemne.Chodzi o to,ze jest bardzo uparta i dlugo wystawia nasze nerwy na probe po prostu placzac.
 
Dzis wrócilismy bez płaczu pierwszy raz od bardzo dawna , Natalka poszła do domu gdy powiedzielismy jej ze idzie wypic herbatke i chyba chcialo jej sie pic ,wiec grzecznie pobiegla do domu :-) Fajne takie powroty :-))))))
 
reklama
u nas jak wracamy z Oskarem z podworka a inne dzieci jeszcze zostaja w piaskownicy to jest mu smutno ,nie placze nie krzyczy ale czesto zrobi smutna minke wtedy mowie mu ze jutro albo po poludniu przyjdziemy tutaj z powrotem i jakos idziemy czasami male przekupstwo pom aga .
 
reklama
Do góry