reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Powrót do pracy?? Urlop wychowawczy??

reklama
A wasi mezowie nie maja nic przeciw temu ze dzieci zostaja??
tak pytam nie ganie bron o sama bym chciała wrócic jak ich przekonałyscie??
mi sie skonczyły pomysły na nic nie reaguje.
 
głuszek ja też tak mam przeciez od Klientów zawsze mozna wrócic wczesniej lub zachaczyc o dom zeby sie z didzią zobaczyc a 1000zł drogą nie chodzi a ja byłam dwa dni wpracy i poszłam na chorobowe :-) od środy bo nie miałam z kim małego zostawic bo moja mama była na wczasach:tak:
wczoraj na uczelni tez dało sie przezyc hehe dowiedziałam sie ze dostałam stypendium naukowe ahah a teraz usiądzicie ... 60 zł miesięcznie śmiech na salli a za studia płace 373zł miesięcznie
 
Oleńka - gratulacje stypendium - nie ważne jak dużego
Heksa - ja swojego przekonałąm pieniędzmi - hi hi hi - a chciałam i nie chciałam wrócić. Sama nie wiedziłam co chciałam. Teściu się na mnie trochę obraził - bo myślał, ze pójdę na wychowawczi i że będę z nim robiła projekty.
 
u nas było od poczatku wiadomo ze wrócę -on nawet był bardziej za tym zebym wracał niz ja. W sumie głównie sie utrzymujemy z mojej pensji.
Jade jutro porozmaiwać jak widzi ta sytuacje mój szef. Chyba jednak wróce na dwa miesiace na pół etetu. W grudniu nie mam planu wiec luzik na styczeń załatwię sobie mniejszy. Luty jest krótki i troszkę mi szkoda brac na niego pół etatu. Mała już będzie miała 8 miesięcy a to przecież juz inne dziecko niz pół roczne. Zreszta wiem ze z babcia i ciocia jej będzie prawie tak dobrze jak ze mną (dopóki moja mama nie będzie jej chciała podawać swojego cycka heheheh:-D :-D :-D ).

No i ja sie tez powoli wdroze. Najgorsze jest to ze przy moim biurki siedzi tera ten patałach który mnie zastepuje (wszyscy go nienawidzą włacznie ze mna). I mój szef sobie wymyślił że bedziemy siedzieć razem....tym bardziej jak wróćę na pół etatu. Nie bardzo to sobie wyobrażam... chyba bym go zagryzła.... To juz bym wolała wziaśc manatki i usiąść z moja najlepszą przyjaciółką. Tylko ze dla mnie do dyshonor - bo dlaczego ja mam się przenosić z MOJEGO biurka, przy któym siedzę 4 lata??? Niech on sobie siądzie z jakimś innym pracownikiem (u nas jest za małe biuro i nie ma gdzie wstawić biurka). Jak bedziemy dzwonic? Jak sie podepnę do sieci??? Zresztą on jest moją konkurencją, robi moich klientów teraz i ja przecież musze po nich podzwonić, odzyskać ich z powrotem a jak mam to zrobić mając go za uchem...
Sory ze tak marudze ale musiałam się wyżalić
 
heksa, u nas też od początku było wiadomo że wrócę do pracy - po pierwsze ze względu na kasę, po drugie ze względu na moje "zdrowie psychiczne"... mam tzw. rozdwojenie jaźni ;-) - jako młoda mama chciałabym być z moją córcią cały czas, jako młoda kobieta nie wyobrażam sobie siedzenia ciągle w domu, po prostu dobija mnie to czasami...
generalnie chcę i nie chcę wrócić :confused:
z resztą ja niereformowalna jestem - pracowałam w piątek, w sobotę urodziłam :happy:
 
u nas tez bylo od początku ustalone ze wracam a jak przyszło co do czego to bunt i na noze
co do kasy próbowałam i tego ale tescie zytrącili mi i ten argument.
I wyszło ze chce dla własnego widzi misie chce wrócic.:-(
 
JAKTO TRINI?WARUM?TO JEDNAK BęDZIESZ SIę STARALA TAM,GDZIE TWóJ Mąż TAK?CZY cos przeoczyłam?
głuszek jak czytam te teksty to naprawdę znowu stoisz u mnie w kuchni i Jaramy,a TY machasz rękami i wydzierasz się zupełnie jak ja:)
 
reklama
Do góry