reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

powrót do formy

reklama
Dziewczyny - zaczynam temat bo...zaczynam sie cholernie martwic i tu - booo na tym watku pisalysmy o powrocie do formy - i tez do stanu "przytulania sie" takiego przed ciaza. Czy...a wlasciwie "jak" u was jest z ochota na przytulanko...Bo ja sie wacham czy nie zaczac juz do jakiegos specjalisty sie udawac. W ogole, ale to w ogole nie mam ochoty:-( Mam nadzieje, ze was nie zawstydzilam. Czy tez tak jest u was? Moze to przejsciowe? NO JA PADNE... nie myslalam, ze do tego kiedykolwiek dojdzie...porazka:szok: Moze to strach przed kolejna ciaza...bo porod ze tak powiem, chyba do konca zycia zostanie moim najwiekszym horrorem nocnym. No nie wiem.Hormony nadal? a moze Psycha mi siada? czy to mozliwe? hehehe poradzcie cos kobitki,,,
 
anni witaj w klubie:baffled:, i nie powiem ci dlaczego, bo nie wiem:no::baffled:
u mnie w tej chwili @, w środę wypalanie nadżerki, potem 5 tyg przymusowego postu, zobaczymy, co będzie dalej, ale jak dla mnie, to na chwilę obecną może "przytulanie" nie istnieć:zawstydzona/y::sorry2::baffled:
 
anni wiesz...to chyba normalne. Powiem tak...jak dla mnie to przez zmęczenie. Tzn. w moim przypadku jak sądzę. Chociaż hormony też jeszcze robią swoje, bo jak mnie czasami weźmie ochota :-D;-)
Ogólnie u mnie nie jest najgorzej, ale na pewno o wiele mniej mam chęci, niż przed porodem. Aż mąż się czasem bardzo dziwi jak mu wprost mówię, że nie jestem w nastroju, bo przecież ja zawsze byłam w nastroju;-) :dry:
Aaaaa i co jeszcze... No ja myślę ( w moim przypadku), że zmiany jakie zaszły w mojej figurze też mnie trochę blokują niestety.:-( Tu wisi (góra), tu wystaje (brzuch)...nie czuję się z tym najlepiej :baffled::no: Chociaż mąż jakby nie zauwazył różnicy...ta yhy:dry:
anni nic Ci nie poradzę bo jak widzisz mam podobny problem, mam tylko nadzieję, że z czasem to wróci do normy.
 
agik25 pisze:
Aaaaa i co jeszcze... No ja myślę ( w moim przypadku), że zmiany jakie zaszły w mojej figurze też mnie trochę blokują niestety.:-( Tu wisi (góra), tu wystaje (brzuch)...nie czuję się z tym najlepiej :baffled::no: Chociaż mąż jakby nie zauwazył różnicy...ta yhy:dry:
o to to też... ale mam zamiar coś z tym zrobić, bo mąż sie ze mnie już śmieje, czy nad morzem też będę w swetrze chodzić, żeby nie było widać brzucha (bo ostatnio stwierdziłam, że sweter wyprany i mokry i nie mam się w co ubrać, żeby nie było widać sadła):baffled::-D
tak więc sobie myślę, że trzeba się w końcu wziąc za
n050.gif
i
n055.gif
 
reklama
Acha - jesli chodzi o zmiany w figurze - to u mnie dokladnie to samo - nie dosc ze mam miseczke mniej niz przed porodem :baffled: to jeszcze wisi - ledwo ma co - cholercia a wisi! O brzuszysku nie wspomne.

Agik, Kachasek - no troche mi ulzylo, ze u was podobnie - czyli "viagra" jeszcze moze pocekac :-D- tylko pytanie wlasnie...czy tak to juz zostanie???:szok:

KACHASEK - wczoraj ubralam sukienke moja letnia - tak tak tez mysle o wyjezdzie juz - i dostalam kolejnego zawalu. Od dzis sie biore za siebie! przysiady rano i wieczorem, a w miedzy czasie brzuszki, jogging w weekend i zero - zero slodyczy. No zobaczymy czy wytrwam...
 
Do góry