reklama
a ja na telefonie ...skype/rozmowy miastowe/poza miastowe i zagraniczne...w tle net... i tak od 17.30... a mamy 21.15 ..ooo ile spalonych kalorii?...
bo czacha dymi jak po mega wysilku..a jezyk sie placze![]()
A sie uśmiałam!!!!
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
A ja dziś po mieście latałam jak z motorkiem.
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
To ja tez sobie przytylam ciut w pasie
a wesele za tydzien...od poniedzialku dieta bo co sie bede na weekend katowac... no i u nas zas poniedztialek wolny bo jakies swieto.. .wiec mamy dlugi weekend...ale ja juz w poniedzialek post mimo wszystko ;-) co mi keicka nie peknie![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
To drugi dzień Zielonych Światek u nas niestety nie jest wolne
a ja sie własnie piwem odchudzam bo u nas burza, ulweny deszcz i pioruny.
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
no ja wczoraj rano weszłam na wage i sie okazało ze nie 1 kg ale 2,5 kg na minusie!!! ale wczoraj i dziś dwudaniowe obiasy z deserem u moich rodziców i już na wage nie wchodze
zreszta pewnie i tak wróci jak skończe karmić - ze 2 kg conajmniej jak znam życie
Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
A ja się muszę wreszcie za siebie wziąć! Nawet nie tyle chodzi o kilogramy, choć jak coś zgubię to się nie pogniewam, ale o kondycję. Wczoraj wreszcie doczekaliśmy się ładnej pogody i pojechaliśmy tramwajem do mojego brata zabrać rowery. Wróciliśmy na nich do domu, zaglądając po drodze do miśków w Parku Praskim, i normalnie płynęło ze mnie, nogi bolały koszmarnie- a to jakieś z 10 km, więc żadne wielkie halo. Postanowione- rower minimum raz w tygodniu.
dzieki dziewczyny ale zadna w tymmoja zasługa bo samo zeszło, bardziej boję się że wróci...ale flaczek w pasie został niestety
a po rowerze myslalam że beda zakwasy-nie jest źle, tylko głównie cztery litery bolą, generalnie to duzo nie jezdzilismy, max z 6 km ale po 2 latach nie jezdzenia ciezko mi było tym bardziej że uczylam sie łapać równowagę z fotelikiem i Bartolem-a troche to waży...na poczatku jak wsiadłam to mnie niezle rzucało ale chwile pojezdziłam i było juz zdecydowanie lepiej...
a po rowerze myslalam że beda zakwasy-nie jest źle, tylko głównie cztery litery bolą, generalnie to duzo nie jezdzilismy, max z 6 km ale po 2 latach nie jezdzenia ciezko mi było tym bardziej że uczylam sie łapać równowagę z fotelikiem i Bartolem-a troche to waży...na poczatku jak wsiadłam to mnie niezle rzucało ale chwile pojezdziłam i było juz zdecydowanie lepiej...
dziewczeta jestem pelna podziwu dla zgubionych kg- ale te wyczyny na rowerze to faktycznie marne
...wjade Wam na ambicje;P - ja ciezarowa - coprawda na stacjonarnym..ale nie na luzie...tak na polsrednio ustawiam...(2o km ok 45 min)strzelilam dzis 16 km w 32 min( zazwyczaj wale 20..ale 2 tyg mialam przerwy i nie chcialam sie forsowac dzis zbytnio...
z tym, ze ja duzo przed ciaza jezdzilam na rowerze..do szkoly z mala i z A na wycieczki..
z tym, ze ja duzo przed ciaza jezdzilam na rowerze..do szkoly z mala i z A na wycieczki..
reklama
Podziel się: