reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Powrót do formy mamuś czerwcowych :) Wątek mobilizacyjny

Ty co mi tak powtarza niektore slowa..juz wczensiej to zauwazylam...pisze na pewno raz!.
 
reklama
a ja na telefonie ...skype/rozmowy miastowe/poza miastowe i zagraniczne...w tle net... i tak od 17.30... a mamy 21.15 ..ooo ile spalonych kalorii?:D...
bo czacha dymi jak po mega wysilku..a jezyk sie placze:p

A sie uśmiałam!!!! :-D

A ja dziś po mieście latałam jak z motorkiem.
 
To ja tez sobie przytylam ciut w pasie :-D a wesele za tydzien...od poniedzialku dieta bo co sie bede na weekend katowac... no i u nas zas poniedztialek wolny bo jakies swieto.. .wiec mamy dlugi weekend...ale ja juz w poniedzialek post mimo wszystko ;-) co mi keicka nie peknie:szok::-D
 
no ja wczoraj rano weszłam na wage i sie okazało ze nie 1 kg ale 2,5 kg na minusie!!! ale wczoraj i dziś dwudaniowe obiasy z deserem u moich rodziców i już na wage nie wchodze;) zreszta pewnie i tak wróci jak skończe karmić - ze 2 kg conajmniej jak znam życie
 
A ja się muszę wreszcie za siebie wziąć! Nawet nie tyle chodzi o kilogramy, choć jak coś zgubię to się nie pogniewam, ale o kondycję. Wczoraj wreszcie doczekaliśmy się ładnej pogody i pojechaliśmy tramwajem do mojego brata zabrać rowery. Wróciliśmy na nich do domu, zaglądając po drodze do miśków w Parku Praskim, i normalnie płynęło ze mnie, nogi bolały koszmarnie- a to jakieś z 10 km, więc żadne wielkie halo. Postanowione- rower minimum raz w tygodniu.
 
dzieki dziewczyny ale zadna w tymmoja zasługa bo samo zeszło, bardziej boję się że wróci...ale flaczek w pasie został niestety
a po rowerze myslalam że beda zakwasy-nie jest źle, tylko głównie cztery litery bolą, generalnie to duzo nie jezdzilismy, max z 6 km ale po 2 latach nie jezdzenia ciezko mi było tym bardziej że uczylam sie łapać równowagę z fotelikiem i Bartolem-a troche to waży...na poczatku jak wsiadłam to mnie niezle rzucało ale chwile pojezdziłam i było juz zdecydowanie lepiej...
 
dziewczeta jestem pelna podziwu dla zgubionych kg- ale te wyczyny na rowerze to faktycznie marne;)...wjade Wam na ambicje;P - ja ciezarowa - coprawda na stacjonarnym..ale nie na luzie...tak na polsrednio ustawiam...(2o km ok 45 min)strzelilam dzis 16 km w 32 min( zazwyczaj wale 20..ale 2 tyg mialam przerwy i nie chcialam sie forsowac dzis zbytnio...

z tym, ze ja duzo przed ciaza jezdzilam na rowerze..do szkoly z mala i z A na wycieczki..
 
reklama
Do góry