Brawooo! Jestem pod wrażeniem postepów waszych dzieci!
Mój Michaś na razie sam nigdzie nie wchodzi, nie umie raczkować, nigdy nie raczkował i przez to jest mniej mobliny, bo jak się przewróci to zeby wstac musi sie czegoś złapać, jesli to coś jest daleko to z trudem w pozycji raczkujacej posuwa się do przodu a raczej krok w tył i dwa do przodu, momentami pełza, w końcu dobrnie do celu i się podnosi.
A jak wstają wasze dzieci, wstają same z siedzenia? Kiedyś widziałam że dziecko wstało tak: siedziało i podniosło pupę do gory, podpierało się rączkami, potem podniosło się na nóżki i siup w górę, mój Michaś tak nie umie, on z siedzenia podnosi się tryzmając kogos lub czegoś.
Jak go trzymam za rączkę to nózki zadziera na melble i na zabawki na placu zabaw.
A jesli chodzi o rozumienie to z każdym dniem rozumie coraz więcej, jak tylko usłyszy titit (sygnał od domofonu gdy ktos wybija kod do naszego mieszkania) to już biegnie do drzwi wejściowych i czeka, wie ze ktos przyjdzie.
Mowię Michaś idziemy do taty- a on biegnie do taty, idziemy do babci-> idzie do babci, mówię choć zmienimy pieluszkę->krzyk i ucieka ropsik mały, mówię uczesz włoski, czesze bardzo nieporadnie. Zaklada buciki (a raczej przyklada do nózek), zaklada czapke na głowkę (kladzie ja na glowie) i się smieje.
Mój Michaś na razie sam nigdzie nie wchodzi, nie umie raczkować, nigdy nie raczkował i przez to jest mniej mobliny, bo jak się przewróci to zeby wstac musi sie czegoś złapać, jesli to coś jest daleko to z trudem w pozycji raczkujacej posuwa się do przodu a raczej krok w tył i dwa do przodu, momentami pełza, w końcu dobrnie do celu i się podnosi.
A jak wstają wasze dzieci, wstają same z siedzenia? Kiedyś widziałam że dziecko wstało tak: siedziało i podniosło pupę do gory, podpierało się rączkami, potem podniosło się na nóżki i siup w górę, mój Michaś tak nie umie, on z siedzenia podnosi się tryzmając kogos lub czegoś.
Jak go trzymam za rączkę to nózki zadziera na melble i na zabawki na placu zabaw.
A jesli chodzi o rozumienie to z każdym dniem rozumie coraz więcej, jak tylko usłyszy titit (sygnał od domofonu gdy ktos wybija kod do naszego mieszkania) to już biegnie do drzwi wejściowych i czeka, wie ze ktos przyjdzie.
Mowię Michaś idziemy do taty- a on biegnie do taty, idziemy do babci-> idzie do babci, mówię choć zmienimy pieluszkę->krzyk i ucieka ropsik mały, mówię uczesz włoski, czesze bardzo nieporadnie. Zaklada buciki (a raczej przyklada do nózek), zaklada czapke na głowkę (kladzie ja na glowie) i się smieje.