reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

A moje dziecko rozłożyło się na amen :-( Co prawda katar mu przechodzi ale teraz pojawił sie paskudny kaszel :-( Ni o dziecko mi się męczy :-(

U nas w domu jest chodzik, bo dostaliśmy w prezencie, ale wkładam małego do niego sporadycznie. Z resztą mały nie bardzo lubi w nim chodzić. Woli sobie koło łóżka podreptać :tak: A co do zabawek to ostatnio doszłam do wnioisku że kupowanie ich małemu jest bez sensu. Mój szkrabik woli zabrać coś od taty i tym się przez jakiś czas zająć niż bawić się zabawkami. Chociaż ostatnio kupiłam mu takie coś do wrzucania klocków o różnych kształtach to nie powiem to go zaciekawiło.


Co do alergii to już u małego jest lepiej. Znika ta paskudna wysypka i oczka w końcu są normalne a nie takie przekrwione :tak: Czyli jednak gluten go uczula. Troche poczekamy i zgodnie z zaleceniem lekarza spróbujemy mleko. I wtedy zobaczymy.
 
reklama
Współczuje choroby nati. My jak na razie zdrowi jesteśmy :tak: Podoba mi się ten pchacz i chyba też go kupię :-) bo Wikuś doszedł do perfekcji w wstawaniu no i zaczął się przemieszczać np. z jednego końca wersalki na drugi :happy2: od kilku dni stojąc puszcza się i stoi chwilę ale tylko jak straci równowagę to chlap na pupę :-D No mój synek pokazuje jaki duży urośnie :cool2: Jak się go zapytam jaki duży urośnie to podnosi wysoko ręce do góry :blink:
A z jedzeniem to u nas odwrotnie jak u Vegi :-D u nas wszystko co jest u mnie na talerzu jest pycha :szok: no ostatnio musiałam mu zrobić kanapkę bo płakał jak ja jadłam (a godzinę wcześniej dostał kaszę) on otwiera pyszczek do wszystkiego! No i woli jeść coś w całości niż papki. Jak ja ugotuje to też zje chociaż ostatnio tak jakoś spod byka na mnie patrzył jak mu dawałam zrobione przeze mnie :baffled: Ale najczęściej dostaje słoiczki. Niedawno dawałam mu kawałek banana do ręki i sam sobie wkładał do buzi i jadł. On sam chciał żebym mu dawała do ręki nie do buzi. No a butli jak nie chciał trzymać tak dalej nie chce :eek: nawet jej nie dotknie jak go karmie :baffled:
A co do zabawek to mam jedną co mu się nie nudzi :-D a tylko dlatego, że może przy niej się bawić i na stojąco i na siedząco :-) Wkleję później fotkę zabaweczki.
 
Klaudusia - wklejaj foteczkę - ciekawa jestem co to za zabawka :-);-)

Ola je gotowane zupki przeze mnie i daje różne kombinacje składników - taką bazą jest marchew, pietruszka, seler, cebula - ziemniaka dodaję zamiennie z kluseczkami lanymi i ryżem, no i różne warzywka - fasolka szparagowa, kalarepa, kalafior, brokuł, szpinak. jak robiłam barszczyk czerwony to dodałam kawałeczek czosnku, robiłam też krupniczek, pomidorówkę. Zawsze gotuję na mięsku jakimś - najpierw mięsko obgotowuję, wylewam wodę, zalewam świeżą, jak się zagotuje to dodaję warzywka - od najbardziej twardszych do najmiększych ;-) z przypraw - to odrobinę soli, kawałek liścia laurowego, ziele angielskie, koperek, majeranek, bazylia, natka pietruszki - oczywiście nie wszystko na raz ;-)no i Ola nie przepada za papkami, nauczyła się jeśc całkiem spore kawałeczki - ostatnio to nawet mięsko w kosteczkę jej kroje i całkiem nieźle sobie radzi.
z takich innych rzeczy to dostaje pietkę - białego albo ciemnego pieczywa, próbowała sera białego - ale krzywiła się więc nie dawałam jej więcej, dałam do spróbowania kopytko, pieroga domowej roboty z jabłuszkiem, klopsika i chyba tyle póki co ;-) zdecydowanie woli zupki, coś "mokrego" niż suche drugie dania :tak: ale jak daje rybkę to probuję w formie drugiego dania, żeby sie też do tego przyzwyczajała :tak:
a owocki lubi tak jak u Klaudusi Wiktorek - do rączki i gryzie ;-)

dużo zdróweczka dla chorowitków!!
 
Ostatnia edycja:
VegaVega termin mam na 2 stycznia ;-)
fajnie by było jakby Ci się udało urodzić w grudniu miałabyś "bliźniaki" miałam w podstawówce takie rodzeństwo.Fajnie do jednej klasy chodzili.
Jak długo mieszkasz w Pruszczu?
Mój mąż jest z Pruszcza i tam mam teściową i jestem tam przynajmniej 3 razy w tyg.Lubię Pruszcz :)).Ja mieszkam na Kowalach.
 
Wklejam foteczki zabawki :-)Wikuś dostał ją od cioci na chrzciny :-)
Wkleiłam fotkę jak się bawił jak jeszcze nie siedział no i teraz jak ją molestuje :-D:-D:-D ona miała jeszcze kilka akcesoriów ale Wiki się ich pozbył :sorry: ogólnie można na niej zawiesić wszystkie zabawki z fisher pricea które mają takie kółeczko w komplecie. Ale on najczęściej włącza sobie w niej ten nosek (można ustawić, żeby grał jedną lub kilka piosenek za jednym przyciśnięciem) i świeci na czerwono i bawi się pokrętłami :blink: Niedawno nauczył się wrzucać piłeczki do zjeżdżalni i czasami siedzi i wrzuca z pół godziny :happy2: trzeba mu bić wtedy brawo to posiedzi i powrzuca jeszcze dłużej hehe :cool2:
 

Załączniki

  • P1070256..jpg
    P1070256..jpg
    26,2 KB · Wyświetleń: 57
  • P1070297..jpg
    P1070297..jpg
    29,5 KB · Wyświetleń: 59
  • P1050809..jpg
    P1050809..jpg
    23,7 KB · Wyświetleń: 52
Fajna ta wasza zabaweczka :tak: U nas dalej chorubsko chociaż wydaje mi się że jest troszeczkę lepiej. Za to pojawił się inny problem. Mały nie chce jeść nic poza jedzonkami ze słoiczka a był taki okres że ślicznie pałaszował jedzonko z mojego talerza a teraz nic :-:)-( Jak mu daję to zaczyna sie krztusić i wymiotuje :-:)-( Nie wiem dlaczego tak się dzieję. Przecież jadł ładnie normalne dorosłe jedzonko :-:)-( A teraz nie :-(
 
Z tym jedzeniem to ja już się przyzwyczaiłam, że jednego dnia coś smakuje, a drugiego już nie;-)

Ja nie mam większych problemów, czasem tylko zdarzają się dni, że Staś w ogóle nie chce jeść łyżeczką, ale to pewnie zęby dokuczają. Ale tym się nie przejmuje i wtedy daję mu samo mleko, na siłę mu nie wciskam.

Poza tym nigdy nie odmówił kaszki - uwielbia je. Owoce je niechętnie, chyba że te słoiczkowe, ale dla mnie to takie gotowane deserki nie są zbyt wartościowe, więc rzadko mu daje. Z obiadków też w zasadzie tylko słoiczki, nie ma znaczenia czy papki czy z kawałkami. Ja kupuję już te po 12 miesiącu, bo się lepiej opłaca;-)
W sumie nie wiem o co chodzi - ale chyba o ten słoik po prostu. Bo jak widzi słoiczek to otwiera buzię i zje każdy, a jak daję z miseczki (czyli robione przeze mnie) to 2 łyżeczki i koniec. Staram się gotować bardzo zbliżone rzeczy do tych słoiczkowych, ale kurczę, widać nie umiem;-) Może po prostu muszę mu podawać ze słoika zamiast z miseczki i będzie jadł?

Staś poznaje też kolory jedzenia i jak zrobię coś nietypowego, to nie daje sobie wcisnąć. Chociaż jak go zmuszę, to się przekona. Tak jest np. z burakiem, bo wiem, że go lubi, ale zawsze nieufnie patrzy, że nie jest pomarańczowe jak zwykle. Ale potem wcina jak szalony.

Poza tym zje wszystko co dostanie do rączki i to jest już najdziwniejsze. Np. jabłka tartego nie, ale kawałek jabłka do gryzienia zje. Ogólnie ostatnio lubi pochrupac wszystko co twarde, pewnie dziąsła sobie tym masuje przy okazji. Raz mi kiełbasę polską nawet zjadł:szok: Babci wyciągnął z torby...

Twaróg też dawałam, nawet zasmakował. Ale nie robiłam sama, tylko kupny i zmiksowałam z mlekiem i z bananem na gładką masę - wyszło coś jak serek homogenizowany i nawet jadł.

Tylko na jajka wydaje mi się że może być uczulony. Pierwszy raz dawałam mu jakoś latem i dwa dni wymiotował. Wtedy sądziłam, że to bardziej od upału albo od tego, że mi spadł z łóżka. Ale potem się już bałam. Wczoraj zrobiłam mu jajecznicę na parze i było to samo. Masakra, jeszcze nie widziałam takiej fontanny;-) Na szczęście na jednym razie się skończyło...
 
O ja głupia matka :-( Faszeruję dziecko jakimiś lekami bez lekarskiej konsultacji a co się okazuje???????? Wystarczy jedna łyżeczka syropku na alergię i wszystko wraca do normy :tak::tak: Nasza pani doktor stwierdziła że Jasinek na gardełko czyściutkie jak noworodek. Dałam mu jedną łyżeczkę tego syropku co nam pani doktor przypisała i praktycznie od razu zniknął katarek :-D:-D Kaszel też.
 
reklama
To dobre wieści Nati :)
Mam pytanko. Co myślicie o kojcach i czy używacie? Zastanawiam się czy nie kupić Julce zanim całkiem rozniesie swoje łóżeczko.
 
Do góry