reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

reklama
Black Wizard my też jeżeli nam pozwolą na to finanse chcemy jeszcze jedną dzidzie za jakieś 5 latek :-D Ja zawsze marzyłam o dużej rodzince :-D A że jest ciężko no cóż nikt nie obiecywał że będzie łatwo :tak:
 
Moja niunia chora, przez to apetyt kiepski, noce nieprzespane a ja od zmysłów odchodzę :-(. Na szczęście leki pomagają i dziś jest już lepiej, tylko znów specjalnie jeść nie chce. No i mnie choroba rozkłada :wściekła/y:
 
U nas też Jasia jakieś katarzysko dopadło :-:)-( Ale ja się jeszcze nie dałam chorobie. Bo przecież jak ja zachoruję to kto zajmie się domem i małym i jeszcze tem remont. Momentami zastanawiam się czy to przypadkiem nie od farby mały ma ten katar :-:)-( Chętnie bym z nim wyjechała na czas remontu ale nie mam za bardzo gdzie :-:)-(

Black Wizard trzymaj się i nie dawaj się chorobie :tak:
 
Dziewczyny cała noc nieprzespana :-:)-( Mały ma taki katar że spł jedynie w pozycji pionowiej a co za tym idzie u mnie na rękach. Jednak nasza pani doktor miała rację że mały ma alergię na gluten. Ale pani alergolog kazała nam rozszerzać diete i po dwuch dniach są już rezultaty. Wczoraj kupe chyba 8 razy robił, pupkę ma całą w pryszczykach i do tego katar.
 
Ojojoj...No to nie zazdroszczę, Nati. Kurczę, z tymi alergiami to oszaleć można. No bo tak naprawdę nie można też winić lekarzy, jeżeli tego nie da się stwierdzić inaczej niż eksperymetnując na dziecku. U nas akurat wyszło, że jest okej, ale brałam pod uwagę też to, że jednak ta skaza będzie.

Trzymaj się i zdrowia dla Jasia życzę!


Baśka - tak to jest, że nie ma chyba takiego jednego stanu, kiedy człowiek jest zadowolony. Kluczem do szczęścia są właśnie zmiany. Ja to już nadzwyczaj szybko się nudzę. Kilka miesięcy było fajnie posiedzieć w domu, teraz już tu wariuję, ale znowu tez małego żal zostawić.

Ja zauważyłam, że mnie kryzysy dopadają przed okresem;-) I jak Stasiu jest wyjątkowo marudny. Ale raczej to pierwsze i mija jak ręką odjął:-)
 
U nas choróbsko już prawie zwalczone. Został delikatny katarek i chrypka. Mnie tylko gardło boli, ale ja się jakoś wykaraskam, najważniejsze że Julci przechodzi :tak:, bo po trzech nieprzespanych nocach z rzędu mam dość ;-).

Nati my na katar kupiliśmy Euphorbium, spray do noska bez recepty i u nas działa super, bo po 3 dniach prawie katarku już nie ma.
 
Nati - nie doluj się, z alergią da się żyć :tak: głowa do góry, są o wiele gorsze choróbska ;-) zdrówka dla Jasia...

Baśka - ja też codziennie tą samą trase przemierzam, bo u nas na wsi wielkiego wyboru nie ma :-D ale już się przyzwyczaiłam i przynajmniej Karolka dobrze wie, co to kurka, kotek, piesek, konik, traktor itp :-D

hihihi - powiem wam, że jak bylam młodsza, to mnie też wkurzało siedzenie w domu z dzieckiem i robienie codziennie tego samego, dlatego jak tylko mogłam uciekłam do pracy :sorry: chyba się postarzałam, bo już mi to nie przeszkadza i cieszę się z każdego dnia spędzonego z Karolą, fajnie sie obserwuje jak dziecko się rozwija z każdym dniem :-D ehhhh... będzie ciężko jak trzeba będzie do pracy wrocić :-(
 
reklama
izkab - bo jesteśmy w innych momentach życia. Ja urodziłam zaraz po studiach, więc w takim okresie, kiedy chciałoby się żyć pełnią życia i zrobić jeszcze coś dla siebie, a potem myśleć o dziecku.
Teraz mam wrażenie, że dziczeję w domu, że jakby wypadłam z obiegu i ciężko teraz się ruszyć. Brakuje mi kontaktu z ludźmi i innych wyzwań poza tym, aby Staś zjadł obiadek;-) Ale na pewno gdybym trochę popracowała to znowu tęskniłabym do domowego zacisza.

Baśka - ja właśnie też jestem osobą, która lubi jak się coś spontanicznie dzieje, monotonia strasznie mnie frustruje. Dziecko już z natury sprawia, że jesteśmy bardziej uwiązani, aczkolwiek staram się nie rezygnować z wszystkiego bo i z maluchem można wiele zrobić i bez wyrzutów sumienia czasem go komuś podrzucam. Tak dla "higieny psychicznej", ze tak powiem. Bo inaczej to mi odwala i urządzam awantury, że przecież ja nie chciałam dziecka;-)


W kwestii postępów, na razie nic szczególnego się nie dzieje. Widzę tylko, że coraz bardziej znudzone moje dziecię i coraz bardziej wybredne. Szukam właśnie jakiejś fajnej zabawki, czegoś, co by go zainteresowało na dłużej, ale to taki głupi wiek. W sumie to jeszcze za wcześnie na cokolwiek.

A czym się bawią wasze dzieciaki? U mnie najlepiej sprawdza się wszystko co gra, chociaż to ja muszę włączać, bo Stasiowi rzadko się udaje, chyba, że przypadkowo. No i klocki drewniane się nie nudzą - stuka sobie nimi, miesza w pudełku itp. Ostatnio też zafascynował go bąk:-) Taki wiecie, jak to były za naszych czasów. Wyciąga ten drążek od nakręcania albo wali o podłogę:-)

Ale może wy coś podsuniecie? Zastanawiam się nad jeździkiem, bo jeszcze nie mamy. Staś lubi za odkurzaczem wędrować, więc może to by go zajęło? Ale on jeszcze nóżkami nie umie przebierać. Podnosi jedną wysoko, jak bocian, a drugą ciągnie po ziemi...
 
Do góry