reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

reklama
Ja mam kojec i używam. Dostałam go i jest ttroche poobgryzany hehe :-)Osobiście nie kupiłabym. Stoi sobie w kuchni. Jak coś muszę zrobić to wkładam tam Wiktora. On nie lubi w nim siedzieć. Jak tylko czuje że go chce włożyć to zaraz krzyk jest. Przez jakiś czas było złożone to jak spowrotem rozłożyłam to kilka dni nawet było dobrze :-) U nas jest jak u Izki-łóżeczko służy tylko do spania.
 

Załączniki

  • P1070323.jpg
    P1070323.jpg
    20,1 KB · Wyświetleń: 43
Ja chyba nie kupiłabym kojca, wydaje mi się, ze jak dziecko do tej pory bawi się na podłodze to już na to za późno, zwłaszcza, że niedlugo dzieciaki zaczną chodzić i wątpię czy usiedzą w kojcu.
Natomiast Staś chętnie się bawi w łóżeczku. Jak chcę odpocząć od pilnowania, to nie ma problemu. Wrzucam mu zabawki i zasłaniam kołdrą, żeby mnie nie widział. Potrafi z godzinę się pobawić. Więc u mnie kojec to już całkiem bez sensu, bo łóżeczko też się sprawdza. Mam poza tym łóżeczko turystyczne i ono też się nadaje do tego celu, bo można je przenieść w dowolne miejsce, a jednocześnie przydaje się jak zostawiam Stasia u babci.
 
Ja musiałam kupić kojec, żeby zaslonić nim wszystkie sprzęty elektroniczne, które sa na wysokości rączek Karolci i do których Karolka ciągle chodziła i dusiła wszystko co się da - początkowo stal rozłożony, bo jest taka możliwość ;-) i tak jak pisałam - teraz jest złożony, ale ma wyjętą furtkę i Karola sobie z niego wychodzi (sprzęt nadal na szczęście zasłonięty kojcem :-)) ... do łóżeczka nie wkładam, żeby kojarzylo się tylko ze spaniem, a nie miejscem do zabawy :tak:
łóżeczko turystyczne też mamy w razie czego, ale to zdecydowanie za mała powierzchnia do zabawy dla Karolki...
aha..... i dodam, że mój mąż stwierdzil, że ten kojec to jedna z najlepszych rzeczy jaka kupiliśmy :tak:
 
Ostatnia edycja:
Ja ogólnie jestem za. Fajnie, że teraz propaguje sie "podłogowe" chowanie dzieci, bo moim zdaniem dzięki temu lepiej się rozwijają, ale przecież czasem chce się mieć trochę spokoju.

Ale u mnie sprawdza się łóżeczko, a ostatecznie wpuszczam Stasia do jego pokoju i zastawiam mu wyjście, bo tam nie ma nic co by mu zagrażało i też się ładnie bawi. Myślę, że już niedługo będzie lżej, kiedy nasze dzieciaki opanują jakieś konkretne umiejętności i zajmą się klockami czy czymś w tym rodzaju.
To znaczy tak się łudzę;-)
 
My mamy łóżeczko turystyczne ale Jasio i tak woli być na podłodze. To nic że po tym jest straszny syf ale przynajmniej na jakiś czas mam spokój. Chociaż z tym ostatnio jest ciężko. Bo mały cały czas marudzi i trzeba go nosić na rękach :-(
 
Ja ogólnie jestem za. Fajnie, że teraz propaguje sie "podłogowe" chowanie dzieci, bo moim zdaniem dzięki temu lepiej się rozwijają, ale przecież czasem chce się mieć trochę spokoju.

Fajne określenie hehe. Ale faktycznie- Lenka też przebywa dużo na podłodze- dziewczynki mają wspólny pokój , a w nim mnóstwo zabawek. Ale najciekawsze rzeczy to i tak posiada starsza siostra :-D. Nic nie jest tak zajmujące jak to czym akurat bawi się Kajka. Od razu trzeba zobaczyć co to i najlepiej zabrać, bo z góry założenie jest takie, że to na pewno fajniejsze od jej zabawek hihihi
 
A nie wydaje wam się, że teraz dzieci wszystko wcześniej robią? Wcześniej siedzą, chodzą...Albo mamy koloryzują gdy opowiadają o swoich maluchach;-) I tak sobie myślę, że to właśnie przez to, że kiedyś kilkumiesięczne dzieci leżały w becikach w łóżeczkach, a teraz są maty edukacyjne i taki trend, żeby jak najwcześniej dziecko miało dużo swobody.

Staś jeszcze sam nie stoi, ale wędruje bokiem przy meblach jak zauważy coś ciekawego. Poza tym zaczął otwierać szafki i szuflady i wszystko wyciągać, wcześniej to go nie interesowało.
Gada jak nakręcony, ale na razie nic konkretnego.
No i nosi przedmioty w buzi:eek: Jak chce coś zabrać ze sobą w inne miejsce, to najpierw trzyma w rączce i raczkuje, ale po chwili chyba mu tak niewygodnie, więc wkłada do buzi i idzie dalej.
 
Hihi Camel to musi śmiesznie wyglądać jak on tak idzie z czymś w buzi...
U mnie wędrówki przy meblach stały się normalką a jak coś go zainteresuje (np. pilot) to jak stoi przy ławie to się puści i dwoma rękoma bawi się pilotem więc można powiedzieć że stoi :-D a postoi tak długo dopóki nie straci równowagi. Wtedy to albo sie spowrotem łapie albo chlup na pupę :-D
Też odnoszę takie wrażenie, że dzieci szybciej wszystko robią...
U mnie na razie szafki owszem, ale tylko mały otwiera i zamyka bez wyrzucania zawartości...
 
reklama
To prawda, że dzieci teraz szybciej się rozwijaja i są generalnie chyba mądrzejsze ;-) przynajmniej takie mam wrażenie jak obserwuję starszą córkę, ona wszystko łapie szybciej niż ja (jeżeli chodzi o sprawy techniczne) :zawstydzona/y: i pamiętam jak byłam z trzymiesięczną Karolką w pracy, to kobietki z sekretariatu (takie mające już stare dzieci ;-)) dziwiły się, że Karola juz tak ładnie główkę trzyma i się rozgląda... i powiedziały właśnie, że za ich czasów, to dzieci w tym wieku tylko w beciku leżały :eek:

Karolci też zaczęła szafki otwierać i wyciągać z nich to, co ją zainteresuje, wspina mi się na piekarnik (mamy nisko dosyć) i dusi mi guziczki od światła, od zegarka i przegląda się w szybie... wogóle oczy wkoło głowy trzeba mieć, wchodzi wszędzie gdzie się da :wściekła/y: nie stoi sama, ale zaczyna stawać przy meblach :-D

Camel - a Staś musi super wyglądać :-D:-D:-D

Habkaa - Karola też najchętniej przebywa w pokoju siostry, tam jest tyle fajnych rzeczy, których nie ma u niej w pokoiku :-D
 
Do góry