reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

Zdrówka, uśmiechu i nowych pomysłów na zbójowanie dla Bartusia!!!

Staś właśnie interesuje się tą inną intonacją przy czytaniu niż przy zwykłym mówieniu. Lubi też wierszyki i powtarza za mną proste słowa z treści. Ale najbardziej lubi piosenki i wtedy też "śpiewa" tzn. drze się "lalala"

Ja niestety muszę karmić przed tv na reklamach i jestem niezadowolona z tego, ale inaczej po prostu nie ma szans. Staś też ma robaki w tyłku i nie usiedzi spokojnie ani chwili. W krzesełku mi staje albo liże oparcie i tyle jest z jedzenia. Więc wreb przyjętym zasadom zaczęłam mu dawać jedzonko przy telewizji i wtedy je wszystko co mu dam. Mimo tego byle jakiego jedzenia mam wrażenie, że jakoś nagle wyrósł z ciuchów, więc chyba je tyle, ile mu potrzeba.
 
reklama
Basia - ja kupiłam Oli szczoteczkę taką z Canpola, taka miniaturka dorosłej, ale pokryta silikonem - Ola ciągnie to "włosie" silikonowe i gryzie :baffled: Ja też cały czas uczę ją szczotkowania - biorę swoją szczoteczkę i jej pokazuje co robić, ale bez rezultatu :sorry2: Młoda sama sobie przygryza swoją, traktuje ja jak gryzak - ale myślę, że zawsze coś to da, takie nieumyślne "szorowanie" po zabkach i dziąsłach ;-)

Z gadaniem, to Ola nie mówi nic wyraźnie, jedynie mama i baba, czasem tata, a tak to jakieś takie chińsko brzmiące wyrazy ;-)

Śmiga już całkiem nieźle, ale strasznie szybko, porywczo, nic nie uważa ta moja dziewczyna :-( Już ma sporo siniaków na buźce - na czole, na policzkach :dry: Wstaje już sama, ogląda książeczki kłucając :sorry2:
 
Vega naprawde jazda z tymi imionami:-), kiedys powiedzialam mężowi że jak będzie druga córeczka to... Lenka, jemu nie bardzo sie podoba, ale jeśli ja w ogóle zgodzę się na drugie dzieciatko to napewno on przystanie na imię:-p

Coś mi sie widzi,że my wszystkie przesadzamy z tym jedzeniem, bo biadolimy tu jak one malo zjadają i w ogóle, a dzieciaczki rosną, że hej i są pełne energii i pomysłów na rozbrojenie nas;-)

Hm, jedzenie i telewizor...myslę więc że retoryczne będzie pytanie czy wasze dzieciaczki biorą się do samodzielnego jedzenia łyżką?
Maja czasami przez krótkie chwile cos tam próbuje tzn łyżką nie bardzo chce, ale jeśli ma coś na widelec to owszem. Generalnie to jedzenie posiłków wygląda u nas tak- śniadanie zje w swoim krzesełku, nawet ładnie sie wtedy zachowuje, obiad już nieco gorzej chwilę w krzesełku, później to juz wymyslanie, a to oglądanie albumu ze swoimi zdjęciami, a to książeczki, a to siedzenie w roweryku... a kolacja no to pospolicie-przed telewizorem. Trochę jestem zła na siebie bo jak była młodsza siedziała w krzesełku do końca posiłku potem zaczęła kombinowac a ja uległam, ale to chyba jest tak jak mówi Vega, one na nic nie maja czasu więc kto by marnowała czas na siedzenie w krzesełku:szok:

Nocnik poszedł w niełaskę, jak się pytam Mai gdzie robi się siusiu to pokarze nocnik, ale jak już powiem chodź usiądziesz na nocnik to zmiata tylko kurz za nią:-D

Z paplaniem to chyba nowe słówka nie doszły:confused:, po swojemu raczej nie gada, po naszemu próbuje, wiadomo nie bardzo wyraźnie, ale jak cos karze jej powtórzyc to ona próbuje, najbardziej dziwi wszystkich to że potrafi wołac tatę po imieniu i to akurat bardzo wyraźnie, a Andrzej to raczej chyba nie jest tak prosto powiedziec:dry:

Z myciem ząbków to jest podobnie jak u Was, no z wyjątkiem Stasia, bo on to w ogóle rozwala:-D. Maja grycie sama szczoteczkę, o ile w ogóle ją gryzie bo zazwyczj zje paste i potem włoży ją tylko do buzi i tak chodzi, a jak ja jej próbuję umyc to skubana tak zaciśnie usta że nie ma szans:dry:
 
Bo mi się wydaje, ze dzieciaki powoli zaczynają się coraz bardziej różnić i przejawiać indywidualne charaktery.

Staś jest żywy, owszem, ale jest też bardzo cierpliwy. Taki odkrywca. Potrafi jedną rzeczą długo się zająć i majstrować przy niej na rózne sposoby - włączać, wyłączać, rzucać, próbować się tym czesać, zakładać na głowę i tak w kółko. I wcale się nie denerwuje, nie płacze, tylko próbouje do skutku jak widzi, że ja coś robię, to chce to nasladować.
I ma zadziwiającą pamięć. Potrafi wygrzebać jakiś dawno niewidziany przedmiot np. klamrę do włosów, a wtedy przychodzi i próbuje przyczepić mi ją do głowy:-)

Jeżeli chodzi o samodzielne jedzenie, to Staś czasem próbuje zabrać mi łyżeczkę i sam sobie włożyć do buzi. Podobnie jak próbuje się tez ubierać tzn namiętnie wyciąga z szafy ciuchy i zakłada sobie na głowę albo przewiesza na szyi.

Pozwalam mu na wszelkie samodzielne próby, choć wiadomo, że sam jeszcze nic nie zrobi, ale nie chcę w nim tłumić entuzjazmu. Dzieci o wiele szybciej są w stanie być samodzielne, niż nam się wydaje, trzeba tylko dać im szansę. Przynajmniej ja mam taki zamiar, ponieważ sama miałam nadopiekuńczą mamę i miałam jej to potem za złe, że ofermę ze mnie zrobiła;-)

Staś oprócz "co to" mówi też "bam", co oznacza, żeby mu sięgnąć coś, czego sam nie sięga. Pyta: "co to", ja mówię np. bombka, a on: "bam". Bardzo mu się też podobają wszelkie hałasy np. petardy i wtedy woła "bum, bum". Ale najczęściej to papla po swojemu i szczególnie śmieszne jest jak o coś "pyta" czyli jest to jakieś "bdzibdzi bdziebdzie puś?" Albo coś w tym stylu i domyśl się człowieku o co biega...

Ostatnio mam wrażenie, że się wyciągnął w sensie wzrostu, bo zaczął wszędzie dosięgać i nic nie jest bezpieczne np. noże na blacie kuchennym.
 
Witam wszystkie mamusie.Moje maleństwo jeszcze nie chodzi to znaczy próbuje,kroczek,dwa i na dupcię,więc chyba nie przekroczy roczku a to już za kilka dni.No niestety tak to podobno jest że chłopaki leniwe są:).Co do spania to nadal z nami w sypialni ale w swoim łóżeczku,tak było od początku,wyjmowałam go tylko na karmienie i zasypiał przy mnie a potem do łóżeczka.Teraz co prawda nie jest już tak różowo bo wstaje w nocy i zabawa a jeszcze 2miesiące temu przesypiał całą nockę,tylko raz wstawał do karmienia i do 8 spokój.Właściwie to ja do was z konkretnym pytaniem-czy sadzacie już swoje pociechy na nocniczek?Dla mnie wydaje się to trochę wcześnie ale tak jak widzę większości z was mnie też głowę suszy teściowa"robi już kupki do nocnika?a dlaczego go nie uczysz?itd.itp."więc nie wiem czy próbować jak to u was wygląda?Pozdrowienia!
 
Dziewczyno, teściową to Ty się nie przejmuj, zreszto nikim, mi też "rzeczliwi" głowę suszyli jak Maja tylko zaczęła siedziec "ja to swoje sadzałam jak tylko siedział" mówili, miałam to w nosie. Nocnik Mai kupiłam może ze dwa tygodnie temu, ale tylko dlatego że jak poszła ze mną do łazienki to interesowała się co ja robię, więc pomyślałam że może... Pomyłka. Początkowa nawet nie było mowy żeby usiadła, bała się, uciekała więc nie zmuszałam choc co i raz posadziłam ją w rajstopkach. od trzech dni posiaduje nieco dłużej (ale naprawdę chwilkę i potem noga) więc zaczęłam zdejmowac jej rajstopki, no i wczoraj zrobiła dwa razy siusiu na nocnik, ale zupełnie chyba nie kuma o co chodzi, po prostu udało mi się posadzic ją na tą porę i tyle, a jak zdążyłam założyc jej pieluchę to się zwaliła więc nie traktuję tego jako ogromny sukces, jedynie to że zgadza się posiedziec troszkę na nocniku czyli się oswaja. Pierwsze założenia moje i tak były takie że naukę rozpoczniemy latem gdy będzie mogła śmigac w samych majteczkach, więc mamy jeszcze trochę czasu.
Większy problem stanowią dla mnie właśnie te bezsenne noce. Maja też budzi się po trzy, cztery razy i wcale nie do cyca bo domoga się go dopiero nad ranem, więc nie wiem o co jej chodzi...ale nigdy nie przesypiała całej nocy więc niczego mi nie żal,choc marzeniem jest żeby się wyspac.

Tak więc, jeszcze raz nie słuchaj "dobrych rad" tylko rób jak Ci intuicja podpowiada, no i dziewczyny z forum:-DŻart. My się przecież tylko wymieniamy poglądami i pomysłami a niczego sobie nie narzucamy, a to jest różnica;-)
 
Jasne, że nie ma co słuchać wszystkich dobrych rad. Mi też nieco starszawa sąsiadka na każdym kroku powtarzała, że muszę pić dużo mleka jak karmię piersią. Pomijam już fakt, że to chyba jakiś dawny zabobon, a poza tym Staś miał skazę, ale ona i tak gadała swoje.

Z nocnikiem ja poczekam do lata. Wydaje mi się, że maluchowi trzeba przede wszystkim zdjąć pampersa, żeby załapał, że majtki robią się mokre i trzeba jakoś temu zaradzić.

Dziewczyny, co ja ostatnio przeżyłam...Pewnego ranka Staś buszował po domu, a ja jakoś przysnęłam. I nagle ten mały zbój włazi do łożka, ja otwieram oczy i zbaraniałam...
Nie wiedziałąm co mu się stało w pierwszej chwili, a on był cały wysmarowany czekoladą. Ale calutki, od stóp do głów! Dzień wcześniej nauczył się włazić na fotel i dobrał się do cukierków czekoladowych na parapecie. Oczywiście fotel, wykładzina, nasza pościel - wszystko w czekoladzie!
W pierwszej chwili myślałam, że w pampersa nawalił, rozebrał się i kupą się wysmarował;-) Ale na szczęście to "tylko" czekolada...

Wrzucę fotkę.

My już po imprezie "roczkowej", bo Staś jest z 17-tego. Wreszcie mogę odpocząć, bo ten okres świąteczno-sylwestrowo-urodzinowy mnie wykończył.
 

Załączniki

  • Staś 152.JPG
    Staś 152.JPG
    55 KB · Wyświetleń: 42
Camel - ze Stasia jest niezły agent :-D:-D wygląda rewelacyjnie :-D u nas cukierki czekoladowe leżą na wierzchu i Karolka się nimi caly czas bawi, wklada do pudełka, wyciąga, porzuca trochę ;-) na szczęście nie załapała, że w papierkach coś smacznego jest (my mamy takie, że wzdłuż papierka jest spaw i trochę trudniej je otworzyć ;-)) :-D

Olga - ja gdzieś wcześniej pisałam, że Karolka woła już na nocnik - kupkę zawsze, siusiu jak jej się chce (w 80% woła, ale czasem jest zbyt zajęta zabawa i zapomina ;-)). Jak na tak małe dziecko to i tak super :-D

Camel - spóźnione, ale szczere - 100 lat dla Stasia !!! wszystkiego najlepszego od forumowej ciotki :-D nie masz suwaczka, więc nie wiedziałam kiedy Stasiu sie urodził :zawstydzona/y:

VegaVega - a ty gdzie się podziewasz?
nam ząbki idą, chyba czwórki, bo straszną marudę mam i rączki cały czas w buźce - gdyby mogła, to pewnie po łokcie by wsadziła ;-)
 
Dziękujemy! Nie mam suwaczka, bo jakoś mi się nie chciało tym zająć i nie wiedziałam jak to zrobić.

Ja nie wiem w sumie czy Stachu tą czekoladę zjadł, bo to była taka czekolada z chilli;-)
W ogóle ostatnio to już go nie ogarniam...Z dnia na dzień coraz więcej szkód:-) Ale też i radości.

U nas też zęby idą, właściwie to nie wiem ile Staś już ich ma. 6 jest dobrze widocznych - 2 na dole i 4 u góry, ale wydaje mi się, że wychodzą mu dolne czwórki i coś u góry. Ale dolegliwości żadnych nie ma, jedynie ślinienie i grzebanie.

Czy wasze dzieciaki używają smoczków? Bo Staś w ciągu dnia, nie, ale do zasypania mu daję, bo się domaga. Ale chcę go teraz oduczyć, żeby mieć to z głowy jak przyjdzie czas na nocnik i nie zrzucić mu wszystkiego naraz.

A jak z samodzielnym piciem? Staś łapie sam za kubek niekapek, ale nie czai, że trzeba go przechylić;-) Picie samodzielnie z butli w ogóle go nie interesuje. Natomiast z jedzenia - wszystkiego chce spróbować i ja w zasadzie prawie wszystko mu daję. Cały kawał roczkowego tortu wciągnął, zasmakowała mu sałatka, a wczoraj bigos wcinał:szok: Tzn. ze 3 łyżeczki samej kapusty, dla smaku, ale on uwielbia kwaśne rzeczy.
 
reklama
Wszystkiego co najlepsze dla Stasia!!! Uroczo wygląga upaprany tą czekoladą:-D:-D:-D

Mai chyba też idą czwórki, ale ona w ogóle nie da mi podejrzec, a jest tak marudna aż do bólu, jęczy i jęczy juz sie zastanawiałam czy nie pójśc z nia do lekarza bo jakaś dziwna jest, ale głupio będzie jak lekarka powie że to ząbkowanie:baffled:, w zeszłym tygodniu robila luźne kupki, już jest oki oprócz tych jej fanaberii, dziś w nocy to się budziła chyba siedem razy bo już później to rachube zgubiłam:no:

Maja nocnika niecierpi w dalszym ciągu, sadzam ja po troszeczku, czasem nawet zrobi siusiu, ale to jest raczej mój sukces, jak pruka bączki a ja pytam co robi to niby pokazuje na nocnik, sadzam ją, posiedzi chwilę, potem zwiewa, zakładam jej pieluchę i... kupa:szok:

Ale pic z kubka potrafi już od dośc dawna, nie pamiętam dokładnie.

Smoczka zabrałam jej jak skończyła 10 miesięcy i z tego co zauważyłam to bardziej mi on był potrzebny niz jej, bo jak tylko zajeczała to ja jej bach smoka w usta, a gdy nastąpiło rozstanie w ogóle chyba tego nie zauważyła:sorry2:

Też się już zastanawialam gdzie Vega:confused:
 
Do góry