U mnie z ubieraniem na spacer jest chyba mniejszy problem niż z przewijaniem. Staś jak jest najedzony i wyspany to ma dobry humor i wszystko daje sobie założyć. Rękawiczki bardzo go interesują i nie ma problemu. Potem szybko kurtka i do wózka - zapinam go i czapkę zakładam dopiero na klatce, bo jak siedzi w wózku to już jest spokojny i robi "brrrum brrrum".
Tym bardziej dziwne, że jak tylko próbuję go położyć do przewijania, to zaraz afera;-)
A co do jedzenia, to nasze dzieciaki już w zasadzie większość rzeczy mogą jeść, więc ja też się specjalnie nie przejmuję. W końcu my też czasem mamy apetyt, a czasem nie, czasem ochotę na słodkie, a czasem na mięso. Schemat schematem, ale przecież dla dorosłych też istnieją zalecenia ile czego itd, ale kto się tego trzyma? Uważam, że ważne jest, aby dziecko w ogóle jadło i ja za bardzo w to nie ingeruję tylko daję to, na co ma ochotę. Oczywiście w pewnych granicach.
Jest to teraz takie wariactwo, ale myślę, że w trakcie kolejnego roku powoli wszystko się unormuje i nie ma co się przejmować, a niedługo o tym zapomnimy.
Dziś z ciekawości przeglądałam sobie pierwsze strony tego wątku i własnie sobie wspominałam, jakie wtedy miałyśmy problemy, a jakie to teraz jest mało istotne...
Tym bardziej dziwne, że jak tylko próbuję go położyć do przewijania, to zaraz afera;-)
A co do jedzenia, to nasze dzieciaki już w zasadzie większość rzeczy mogą jeść, więc ja też się specjalnie nie przejmuję. W końcu my też czasem mamy apetyt, a czasem nie, czasem ochotę na słodkie, a czasem na mięso. Schemat schematem, ale przecież dla dorosłych też istnieją zalecenia ile czego itd, ale kto się tego trzyma? Uważam, że ważne jest, aby dziecko w ogóle jadło i ja za bardzo w to nie ingeruję tylko daję to, na co ma ochotę. Oczywiście w pewnych granicach.
Jest to teraz takie wariactwo, ale myślę, że w trakcie kolejnego roku powoli wszystko się unormuje i nie ma co się przejmować, a niedługo o tym zapomnimy.
Dziś z ciekawości przeglądałam sobie pierwsze strony tego wątku i własnie sobie wspominałam, jakie wtedy miałyśmy problemy, a jakie to teraz jest mało istotne...