reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie samoistne/łyżeczkowanie - ból po stracie

Szczerze gdyby to było pierwsze poronienie to pewnie psychicznie byłoby ciężko ale to już kolejne, od początku byłam w pewnym stopniu przygotowana, że może być coś nie tak więc teraz jest mi psychicznie łatwiej a pozatym od tygodnia codziennie mam plamienia, coraz większe i mam nadzieję, że jednak krwawienie ruszy i uniknę szpitala.
To straszne, ale mam tak samo. Od początku ciąży byłam przygotowana na ewentualną jej stratę :( dzięki temu teraz nie rozpaczam. Trzymam kciuki żeby udało się szybko bez ingerencji!
 
reklama
Tak, mi lekarz mówił, że max 4 tygodnie. W szpitalu mówili, ze do 5 tygodni.
To u mnie dopiero jest ok 3 tygodnie od obumarcia więc jeśli przeczekam weekend o ile się będę dobrze czuła to myślę, że nie będzie jeszcze tragedii, mam skurcze jak miesiączkowe od rana więc może coś się zaczyna...
 
Hej Dziewczyny! Ja poroniłam miesiąc temu. W 18 tygodniu dziecko się zatrzymało. Niestety nie znam przyczyny. Robię teraz badania i coś tam źle wyszło ale jeszcze nie wiem co i jak bo wizyta dopiero przede mną. Ja poszłam do szpitala około tygodnia po obumarciu ciąży bo dopiero wtedy się dowiedziałam to lekarz na IP mnie opieprzył że dlaczego tak długo czekałam, ale to już była już wysoka ciąża więc większe zagrożenie. Miałam wywołany poród i późnej łyżeczkowanie. Jeden lekarz powiedział żeby z kolejną ciążą czekać 3-6 miesięcy i że takie rzeczy się zdarzają, inny że warto od razu poszukać przyczyny a nie czekać na kolejne poronoenie a ostatnio byłam na kontrolnym USG to lekarz mi powiedział, żeby od razu działać bo nie ma żadnych naukowych badań na temat odczekania, więc co lekarz to słyszę coś innego.
 
Hej Dziewczyny! Ja poroniłam miesiąc temu. W 18 tygodniu dziecko się zatrzymało. Niestety nie znam przyczyny. Robię teraz badania i coś tam źle wyszło ale jeszcze nie wiem co i jak bo wizyta dopiero przede mną. Ja poszłam do szpitala około tygodnia po obumarciu ciąży bo dopiero wtedy się dowiedziałam to lekarz na IP mnie opieprzył że dlaczego tak długo czekałam, ale to już była już wysoka ciąża więc większe zagrożenie. Miałam wywołany poród i późnej łyżeczkowanie. Jeden lekarz powiedział żeby z kolejną ciążą czekać 3-6 miesięcy i że takie rzeczy się zdarzają, inny że warto od razu poszukać przyczyny a nie czekać na kolejne poronoenie a ostatnio byłam na kontrolnym USG to lekarz mi powiedział, żeby od razu działać bo nie ma żadnych naukowych badań na temat odczekania, więc co lekarz to słyszę coś innego.
Bardzo mi przykro z powodu twojej straty 💔
U mnie też każdy lekarz mówił co innego, ale nadal uważam, że ci co mówili, żeby czekać 3-6 msc nie są na bieżąco i powtarzają to czego nauczyli się 20,30 lat temu...
 
Hej Dziewczyny! Ja poroniłam miesiąc temu. W 18 tygodniu dziecko się zatrzymało. Niestety nie znam przyczyny. Robię teraz badania i coś tam źle wyszło ale jeszcze nie wiem co i jak bo wizyta dopiero przede mną. Ja poszłam do szpitala około tygodnia po obumarciu ciąży bo dopiero wtedy się dowiedziałam to lekarz na IP mnie opieprzył że dlaczego tak długo czekałam, ale to już była już wysoka ciąża więc większe zagrożenie. Miałam wywołany poród i późnej łyżeczkowanie. Jeden lekarz powiedział żeby z kolejną ciążą czekać 3-6 miesięcy i że takie rzeczy się zdarzają, inny że warto od razu poszukać przyczyny a nie czekać na kolejne poronoenie a ostatnio byłam na kontrolnym USG to lekarz mi powiedział, żeby od razu działać bo nie ma żadnych naukowych badań na temat odczekania, więc co lekarz to słyszę coś innego.
Bardzo mi przykro. Myślę, że w przypadku straty w 18 tc warto poczekać conajmniej 2 miesiączki bo mimo wszystko dziecko już było spore i organizm/hormony może trochę dłużej wracać do siebie. co prawda ja bardziej wierzę mojemu endokrynologowi który ma sporą wiedzę na temat ginekologii i on zalecał conajmniej 2 miesiączki po poronieniu, brać suplementy, leki itp co tam kto musi, zrobić badania i szukać przyczyny i wtedy też powtórzyć badania w moim przypadku te które chociaż trochę odbiegały tym razem od normy czyli TSH, glukoza, morfologia, żelazo itp... I jeśli będzie ok to po drugiej miesiączce się starać. Ale każdy ma własne zdanie i ma prawo wyboru.
 
Musiałam sobie wygoglowac. I z tego co rozumiem jest to tzw GBS ,który pobiera się z pochwy około miesiąc przed porodem? Generalnie leczony jest całkiem dobrze rokujacy. A bolał Cię przy tym brzuch? Miałaś zapalenie dróg moczowych? 😔 ehhh
Dodatni gbs nie ma nic wspólnego z poronieniem. Dziecko może zarazić się dopiero podczas porodu, nie ma możliwości żeby wcześniej do tego doszło.
 
Moja ciąża równiez zatrzymała się w 18t, starania wg lekarza miałam podjąć właśnie po dwóch miesiączkach. Mój organizm długo dochodzil do tego że już nie jestem w ciąży i brałam duphaston na wywolanie okresu.
 
Ja dziś o 18 dostałam krwotoku z wielkimi skrzepami, w godzinę straciłam ponad litr krwi i po 2 godzinach zadzwoniłam po karetkę bo dosłownie mi ciekła krew ciągle, robiło mi się słabo i traciłam kontakt ze światem. Jestem w szpitalu i będę miała jednak łyżeczkowanie za godzinę właśnie przez to, że mam taki krwotok i lekarz nie chce mi pozwolić żebym doczysciła się sama bo boi się, że się wykrwawię bo za dużo krwi tracę. Zarodka i pecherzyka już nie ma, zostały jakieś resztki tylko. A tak chciałam uniknąć łyżeczkowania... ☹
 
Ja dziś o 18 dostałam krwotoku z wielkimi skrzepami, w godzinę straciłam ponad litr krwi i po 2 godzinach zadzwoniłam po karetkę bo dosłownie mi ciekła krew ciągle, robiło mi się słabo i traciłam kontakt ze światem. Jestem w szpitalu i będę miała jednak łyżeczkowanie za godzinę właśnie przez to, że mam taki krwotok i lekarz nie chce mi pozwolić żebym doczysciła się sama bo boi się, że się wykrwawię bo za dużo krwi tracę. Zarodka i pecherzyka już nie ma, zostały jakieś resztki tylko. A tak chciałam uniknąć łyżeczkowania... ☹
Dobrze, że zdecydowali się na łyżeczkowanie to będzie bezpieczniejsze dla Ciebie, a nie taki diabeł straszny jak go malują... A skoro jest zagrożone Twoje życie to nie ma się co dręczyć. To szybki zabieg i jak będzie dobrze to jutro już wrócisz do domu
 
reklama
Dobrze, że zdecydowali się na łyżeczkowanie to będzie bezpieczniejsze dla Ciebie, a nie taki diabeł straszny jak go malują... A skoro jest zagrożone Twoje życie to nie ma się co dręczyć. To szybki zabieg i jak będzie dobrze to jutro już wrócisz do domu
Chociaż będę miała badania z możliwym powodem poronienia o ile był z mojej strony problem. Niestety do badań zarodka nie dało się wziąć bo już go nie było ale może Chociaż coś w badaniach moich wyjdzie i się wyjaśni.
 
Do góry