reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienie samoistne/łyżeczkowanie - ból po stracie

Witaj Kochana. Tak bardzo mi przykro :( w 18 tyg to sobie tego nie wyobrażam....Jak sobie z tym radzisz?
Cześć,
Ja jestem po 3 poronieniach. Ostatnie w lutym bieżącego roku, straciłam ciążę w 18 tygodniu w wyniku bakterii, która w porę nie została wykryta.
Ból po stracie nie do opisania i nie życzę nikomu takich przeżyć 🥺
Bardzo mi przykro 😓 przez jaka bakterie stracilas w tak późnym czasie ciaze ?.
 
reklama
U mnie podobna sytuacja. Pierwsze dwa poronienia do 10tc, teraz to 3 w 18tc.
Jestem 8 lat po ślubie i od razu zaczęliśmy się starać. Po pierwszym poronieniu, szereg badań i niby wszystko ok. Po kolejnym poronieniu, miałam dwie inseminację, mnóstwo badań, które mniej więcej były prawidłowe bądź do lekkiej poprawy (za wysoka prolaktyna), ale po badaniu drożności okazało się że tylko jednej jajowód drożny więc o połowę mniej szans.
Chodziłam na monitoringi, odwiedziłam mnóstwo lekarzy i wydałam ogromna ilość pieniędzy bez skutku.
Już byliśmy z mężem tak zmęczeni cała sytuacja, stresem z tym związanym, że przestaliśmy się starać. Rozpoczęliśmy budowę domu, zajęliśmy się sobą i w zeszłym roku okres mi się spóźnił, zrobiłam test - negatywny, ale moja szwagierka pracuje w laboratorium więc pojechałam żeby zrobiła mi betę, na.wszelki wypadek - jakie było moje zdziwienie gdy zadzwoniła że wynik pozytywny.
Od początku byłam obstawiona lekami, od razu poszłam na L4, do ginekologa chodziłam "bardzo regularnie" i każda wizyta była obarczona stresem. Czy jest zarodek, czy serduszko bije. Wszystko pięknie.
Dzień przed Wigilia miałam badania prenatalne. I się zaczęło ...Lekarz nie widział kości nosowej, a oznaczać mogło to, że dziecko będzie z ZD. Rozpacz!! Piękna ciąża, upragniona, wyczekiwana a tu taka niespodzianka! Ze względu na to, że mialm powyżej 35lat, badanie Pappa było jakby statycznie mniej korzystne dla mnie. Zdecydowałam się na zrobienie badań Nifty, które w 99% określają czy dziecko będzie chore.
Na wyniki czekałam aż do stycznia...i doczekałam się, wynik Prawidłowy, zdrowa dziewczynka 🥰
Więc stres trochę odpuścił. Życie płynęło pod znakiem czytania książek o dzieciach, wyprawach itp. Do weekendu, w którym mimo stosowania leków, dostałam plamienia. Od razu pojechałam na Izbę przyjęć.
Przyjęli mnie na oddział, leżałam tydzień w nadziei że wszystko się skończy. Niestety przez bakterie, która wykryto podczas wymazu pękł mi pęcherz płodowy i odeszły mi wody, a serce mojego dziecka przestało bić..
A z nim moje, mojego męża i całej naszej rodziny 🖤🖤

Nawet nie wiesz jak bardzo cie rozumiem
. Ja straciłam 2 ciążę w 12 tc. Tzn nosilam martwą od 4 tygodni. Mój organizm nie zareagował, że coś nie gra. Przepraszam że pytam, ale jaka bakteria spowodowała u Ciebie poronieniu?
 
A ja uważam, że ta teoria z czekaniem kilka cykli jest stara i niestety lekarze nadal to powielają a nie czytają nowych wyników badań.
Ja czułam się gotowa na nową ciążę już zaraz po zabiegu, bo szczerze mówiąc psychicznie przeszłam to dobrze i nie czuje żebym miała traumę. I niepotrzebnie czekałam.
Ale wiadomo najważniejsze żeby w głowie było poukładane. Więc każda kobieta musi sama podjąć decyzje.
Co do seksu po zabiegu to mi powiedzieli, że jak przestanę krwawić to już mogę
Ja zaszłam 3 mc po zabiegu w ciążę.. 🙂
 
Mój pierwszy post tutaj i niestety też o stracie. Drugiej.
Wczoraj przeszłam zabieg łyżeczkowania. 10tc+1dz. Serce zatrzymało się 2 tyg temu o czym dowiedziałam się na wtorkowej wizycie. Roniłam 20 godzin w szpitalu. Udało się, ale musiałam mieć łyżeczkowanie, bo za dużo resztek zostało, a lekarz nie dawał gwarancji, ze do końca się oczyszcza sama. Z reszta potrzebowałam kosmowki do badań genetycznych.
Tylko to nam zostało z mężem- kariotyp i badania zarodka.
Po pierwszym poronieniu zrobiliśmy bardzo dużo badań (zespół antyfospolipidowy, trombofilia, celiaklie, przeciwciała, panel tarczycy, hormony) wszystko ok. Byłam na Acardzie, Heparynie, Duphastonie i… znowu się nie udało. Znowu serduszko się zatrzymało…
Nawet nie czuje żalu. Raczej pustkę. I bezsilność- bo skoro badania wyszły ok, to można mieć dwa razy pecha?
Czy może powinnam powtórzyć jakieś badania?
Kusi mnie zrobienie wszystkich przeciwciał. Ale w szpitalu podano antybiotyk, te badania robi się do 6 tygodni po poronieniu. A antybiotyk ponoć wpływa na wiarygodność takich wyników.
Bezsilność to dobre słowo …
 
Mój pierwszy post tutaj i niestety też o stracie. Drugiej.
Wczoraj przeszłam zabieg łyżeczkowania. 10tc+1dz. Serce zatrzymało się 2 tyg temu o czym dowiedziałam się na wtorkowej wizycie. Roniłam 20 godzin w szpitalu. Udało się, ale musiałam mieć łyżeczkowanie, bo za dużo resztek zostało, a lekarz nie dawał gwarancji, ze do końca się oczyszcza sama. Z reszta potrzebowałam kosmowki do badań genetycznych.
Tylko to nam zostało z mężem- kariotyp i badania zarodka.
Po pierwszym poronieniu zrobiliśmy bardzo dużo badań (zespół antyfospolipidowy, trombofilia, celiaklie, przeciwciała, panel tarczycy, hormony) wszystko ok. Byłam na Acardzie, Heparynie, Duphastonie i… znowu się nie udało. Znowu serduszko się zatrzymało…
Nawet nie czuje żalu. Raczej pustkę. I bezsilność- bo skoro badania wyszły ok, to można mieć dwa razy pecha?
Czy może powinnam powtórzyć jakieś badania?
Kusi mnie zrobienie wszystkich przeciwciał. Ale w szpitalu podano antybiotyk, te badania robi się do 6 tygodni po poronieniu. A antybiotyk ponoć wpływa na wiarygodność takich wyników.
Bezsilność to dobre słowo …
Doskonale Cię rozumiem. Ja aktualnie jestem w 10+0 tygodniu wg OM , serce dziecka przestało bić jakieś 3 tygodnie temu. Aktualnie jeszcze chwilę daję sobie czasu na samoistne poronienie i jutro lub po weekendzie idę do szpitala na wywołanie poronienia/łyżeczkowanie. Ja jestem po kilku stratach i też większość badań które zrobiłam są w porządku, co prawda choruję na kilka chorób ale one podobno nie powinny one wpływać na płód jak już zajdę w ciążę tylko powodują problemy z płodnością/owulacją.
 
Nawet nie wiesz jak bardzo cie rozumiem
. Ja straciłam 2 ciążę w 12 tc. Tzn nosilam martwą od 4 tygodni. Mój organizm nie zareagował, że coś nie gra. Przepraszam że pytam, ale jaka bakteria spowodowała u Ciebie poronieniu?
Hej,
W załączniku info o bakterii.
Pozdrawiam 🙂
 

Załączniki

  • Screenshot_2021-10-22-16-15-02-702_com.android.chrome.jpg
    Screenshot_2021-10-22-16-15-02-702_com.android.chrome.jpg
    444,9 KB · Wyświetleń: 124
Doskonale Cię rozumiem. Ja aktualnie jestem w 10+0 tygodniu wg OM , serce dziecka przestało bić jakieś 3 tygodnie temu. Aktualnie jeszcze chwilę daję sobie czasu na samoistne poronienie i jutro lub po weekendzie idę do szpitala na wywołanie poronienia/łyżeczkowanie. Ja jestem po kilku stratach i też większość badań które zrobiłam są w porządku, co prawda choruję na kilka chorób ale one podobno nie powinny one wpływać na płód jak już zajdę w ciążę tylko powodują problemy z płodnością/owulacją.
Moj lekarz na szczęście położył mnie od razu na oddział, bo chyba psychiczne nie wytrzymałabym ze świadomością,że noszę martwe dziecko 😪
 
Moj lekarz na szczęście położył mnie od razu na oddział, bo chyba psychiczne nie wytrzymałabym ze świadomością,że noszę martwe dziecko 😪
Ja dowiedziałam się tydzień temu, ginekolog kazała mi przyjść za tydzień na potwierdzenie, wczoraj byłam, dała skierowanie do szpitala ale mówiła, że bez pośpiechu bo lepiej jakbym oczyściła się sama dlatego jeszcze czekam dzień czy dwa, tyle czasu chodzę ze świadomością, że noszę martwe dziecko to i jeszcze chwilę wytrzymam a wolałabym uniknąć łyżeczkowania ze względu na to, że od 2 lat leczę się na niepłodność i boję się, że coś mi uszkodzą.
 
Hej,
W załączniku info o bakterii.
Pozdrawiam 🙂
Musiałam sobie wygoglowac. I z tego co rozumiem jest to tzw GBS ,który pobiera się z pochwy około miesiąc przed porodem? Generalnie leczony jest całkiem dobrze rokujacy. A bolał Cię przy tym brzuch? Miałaś zapalenie dróg moczowych? 😔 ehhh
 
reklama
Ja dowiedziałam się tydzień temu, ginekolog kazała mi przyjść za tydzień na potwierdzenie, wczoraj byłam, dała skierowanie do szpitala ale mówiła, że bez pośpiechu bo lepiej jakbym oczyściła się sama dlatego jeszcze czekam dzień czy dwa, tyle czasu chodzę ze świadomością, że noszę martwe dziecko to i jeszcze chwilę wytrzymam a wolałabym uniknąć łyżeczkowania ze względu na to, że od 2 lat leczę się na niepłodność i boję się, że coś mi uszkodzą.
Pewnie podadzą Ci wcześniej te leki na poronienie..Ale obawiam się,że jak do tej pory samoistnie nie poronilas to nawet po tej tabletce trzeba będzie zabieg wykonać. Z tego co zrozumiałam ta tabletka rozwiera szyjke, więc mniejsza ingerencją jest.
 


Napisz swoją odpowiedź...
Do góry