reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie, co dalej?

@disociay Ja miałam zabieg w 11tc. Ginekolog pozwolił starać się po pierwszej @. Zaszłam po drugiej. Córka niedługo kończy 10 lat. Tłumaczył mi wówczas, że jeśli wszystko w środku dobrze wygląda, to można się starać, bo łatwiej wówczas o kolejną ciążę i jej utrzymanie.
Ja wyszłam z założenia, że ja nie będę nic ukrywać i płakać po kątach. Przyczyna poronienia nie była u mnie znana - prawdopodobnie błąd w czasie podziału komórkowego. Zdarza się. Do sprawy podeszłam raczej zadaniowo myśląc o tym co dalej niż na skupianiu się na tym co było.
 
reklama
Kochana ja powiedziałam do męża, żeby poinformował wszystkich że nie chce użalania się nade mną, że nie chce współczujących spojrzeń i słów pocieszenia bo sama nie zamierzam użalać się nad sobą. Nie można patrzeć wstecz i zastanawiać się dlaczego ja, bo tam już nic nie zmienimy, nie będzie inaczej. Za to można wziąć się w garść, nie odpuszczać marzeń o byciu mamą i patrzeć z nadzieja w przyszłość
Prosiłabym na przyszłość nie używania słów użalania się nad sobą, bo mają raczej negatywny wydźwięk, a w rozpaczy i żałobie po stracie dziecka nie ma nic co można by podpiąć pod użalanie się nad sobą.
 
Według Om byłam w 8tc, według wielkości zarodka w 6. Serduszko przestało bić . Biło tylko 1 dzień. Pojawiło się w niedzielę (od czwartku leżałam w szpitalu z objawami wczesnoporonnymi) a w poniedziałek już nie biło. Nie robiliśmy żadnej diagnostyki. Druga ciąża bezproblemowa (bardziej psychika płatała figle)
Ja również nie znam przyczyny, na poprzednim usg jeszcze nie było widać zarodka (6tydzien) na kolejnym usg nie było już widać nic. Dokładnie tak jak Ty nie chce płakać tylko działać i z nadzieja patrzeć w przyszłość. Boje się tylko o psychikę, czy nie będę wariować przy każdej wizycie w toalecie, żeby nie zobaczyć ze zaczyna się znów to samo.
 
@disociay Ja miałam zabieg w 11tc. Ginekolog pozwolił starać się po pierwszej @. Zaszłam po drugiej. Córka niedługo kończy 10 lat. Tłumaczył mi wówczas, że jeśli wszystko w środku dobrze wygląda, to można się starać, bo łatwiej wówczas o kolejną ciążę i jej utrzymanie.
Ja wyszłam z założenia, że ja nie będę nic ukrywać i płakać po kątach. Przyczyna poronienia nie była u mnie znana - prawdopodobnie błąd w czasie podziału komórkowego. Zdarza się. Do sprawy podeszłam raczej zadaniowo myśląc o tym co dalej niż na skupianiu się na tym co było.
Mi właśnie Pani Doktor powiedziała, ze można zaczynać od kolejnej miesiączki, wszystko wyglada dobrze. ;) To chyba nie ma na co czekać!
 
Ja jestem po dwoch poronieniach, najpierw puste jajo, a teraz biochemiczna (w ktorra zaszlam po pierwszej @ po lyzeczekowaniu, jednak jednoczesnie dowiedzialam sie o ciazy i o covidzie ), a dzis zaczal sie @ po tym krwawieniu biochemicznej i zamierzam dzialac teraz znowu od razu.
 
Prosiłabym na przyszłość nie używania słów użalania się nad sobą, bo mają raczej negatywny wydźwięk, a w rozpaczy i żałobie po stracie dziecka nie ma nic co można by podpiąć pod użalanie się nad sobą.
Nie chciałam aby to tak zabrzmiało. Chodzilo mi o rozczulanie się nad sobą, o rozpamiętywanie itp, nie wiem jak inaczej to nazwać a to jest kwestia bardzo indywidualna. więc jeśli w jakikolwiek sposób moja wypowiedz Cię Urazila to nie miałam naprawdę takiego zamiaru i przepraszam.
 
Ja również nie znam przyczyny, na poprzednim usg jeszcze nie było widać zarodka (6tydzien) na kolejnym usg nie było już widać nic. Dokładnie tak jak Ty nie chce płakać tylko działać i z nadzieja patrzeć w przyszłość. Boje się tylko o psychikę, czy nie będę wariować przy każdej wizycie w toalecie, żeby nie zobaczyć ze zaczyna się znów to samo.
Myślę, że psychika i tak będzie wariować. I tego nie unikniemy w żaden sposób. Trzeba starać się myśleć pozytywnie. Ja jeździłam częściej na wizyty, kupiłam detektor tętna, paski do mierzenia pH śluzu. Tak aby nie wkręcać sobie dodatkowo czegoś. Moja pani ginekolog również dużo mi pomogła tłumacząc że teraz wszystko będzie dobrze. I tego trzeba się trzymać
 
Myślę, że psychika i tak będzie wariować. I tego nie unikniemy w żaden sposób. Trzeba starać się myśleć pozytywnie. Ja jeździłam częściej na wizyty, kupiłam detektor tętna, paski do mierzenia pH śluzu. Tak aby nie wkręcać sobie dodatkowo czegoś. Moja pani ginekolog również dużo mi pomogła tłumacząc że teraz wszystko będzie dobrze. I tego trzeba się trzymać
No właśnie psychika to najgorszy wróg. Mam nadzieje, ze teraz jakoś sobie poradzę i przepracuje to do kolejnej ciąży.
 
reklama
Ja jestem po dwoch poronieniach, najpierw puste jajo, a teraz biochemiczna (w ktorra zaszlam po pierwszej @ po lyzeczekowaniu, jednak jednoczesnie dowiedzialam sie o ciazy i o covidzie ), a dzis zaczal sie @ po tym krwawieniu biochemicznej i zamierzam dzialac teraz znowu od razu.
Nie kazali ci zrobić badań?
 
Do góry