Moniczek77
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2016
- Postów
- 56
A u mnie sama nie wiem co. Tzn. Po tym jak wyłyżeczkowali mnie 9 pazdziernika (w niedzielę) to prawie wcale nie krwawilam. We wtorek 11 wypisali do domu. A w piątek dostałam takiego krwawienie, że dosłownie chlustalo ze mnie. Krew i takie skrzepy (trochę jak drobiowe watrobka) mąż się przestraszył i pojechaliśmy na ip T gdzie robili zabieg. Lekarz powiedział, że muszę zostać. No i od piątku leżę. Dostałam od Nowa cytotec i oxytocyne. Wczoraj wydarzyło się coś... Dostałam skurczy. Cholernie mocnych-aż się trzęsłam (z podłączona oxy) i w pewnym momencie polecialam z nezem do toalety i na bidecie "urodziłam " taką kulkę wielkosci męskiej dłoni. Z jednej strony takie ze skrzepow a z drugiej twarda, biala pofaldowana masa. Zabralismy to do pielegniarki a ona, że to moga byc kawalki tkanek.... myslalam, że umrę.. zabrali to w formaline i też będzie poddane badaniom histopatologicznym. Dziś (niedziela) nic mnie nie boli. Ale wypisać mnie nie chcą. Cholernie się boję....