reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia

Moja corcia mialaby rodzenstwo w lutym.... boli jak diabli. Ona juz taka duza i tak bardzo sie cieszyla... nie powiedzialam jej od razu bo sie balam jaj reakcji. Plakala bidulka kilka dni :( teraz dopytuje kiedy znow bedzie dzidzi w brzuszku a ja nie wiem co powiedziec... chyba powiem, ze kapusty przekwitly
emoji6.png

Nie wspomagam sie niczym na razie z wyjątkiem kwasu foliowego, ja w drugą ciążę zaszłam w pierwszym cyklu, spontanicznie bez planowania od tak powiedziałam do męża ze z pół roku zejdzie wiec możemy poszaleć no i zaskoczyło, co było dalej to wiecie, a ze starszym zaszłam w 3 cyklu. Teraz staramy sie od września.
Mój synek jest z końca czerwca 2009, wiem jak to jest i też myślę ze ze względu na niego to trochę późno, ale ja na poczta ku nie chciałam cięzko przeszłam połóg po 1 ciazy no i do tego nie mieliśmy gdzie mieszkać, budowaliśmy dom, spłacaliśmy kredyty. Teraz to żałuje żeśmy nie wpadli wcześniej, jakoś to by było no ale czasu sie nie da cofnąć. Może sie uda :) ze starszym zaskoczyło w październiku :)
 
reklama
Lui :) moja panna w styczniu skonczy 7 lat. Czas leci i az sie boje czy nie zabralismy sie za to rodzenstwo za pozno
Wasz kruszynek ma 3,5 tak?? [emoji4]
A test powtorz koniecznie. Ovulacja lubi platac figle..czasem dzien lub dwa jest pozniej a my juz fixujemy [emoji6]
Ale jak widze ty mierzysz temp. wiec pewnie wiesz kiedy byla....ja jestem zielona w tym temacie [emoji55] ja tylko sie obserwuje...
Napisz mi czy bierzesz jakies witaminy i inne wspomagacze??

hajmal jak u ciebie?? Wspomagasz sie czyms???

DaGmaRaa, kochana co u ciebie?? Pozbieralas sie troche?? Mam nadzieje, ze choc odrobine... z kazdym dniem bedzie ciut lepiej... przytulam cie mocno!

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom

MumToBe rzeczywiście jest troszkę lepiej. Każdy kolejny dzień jest troszkę lepszy. Oczywiście mam gorsze chwile, kiedy wszystko do mnie wraca., myślę że tak już będzie nigdy się nie zapomina chociaż rany się goją. Więc jakoś staram się żyć. Dziękuję za wsparcie :* to naprawdę wiele daje.
 
MumToBe rzeczywiście jest troszkę lepiej. Każdy kolejny dzień jest troszkę lepszy. Oczywiście mam gorsze chwile, kiedy wszystko do mnie wraca., myślę że tak już będzie nigdy się nie zapomina chociaż rany się goją. Więc jakoś staram się żyć. Dziękuję za wsparcie :* to naprawdę wiele daje.
Po to tu jestesmy!! Nikt nas tak nie zrozumie jak dziewczyny na forum [emoji6]
Ja pierwsza strate strasznie przezylam... zalamalam sie. Wzielam zwolnienie od lekarza i przez tydzien nie wychidzilam z domu... ba nawet nie sciagalam pidzamy i nie odslanialam rolet w domu. Wstawalam, lezalam zaplakana na kanapie i czytalam forum.... i tylko czekalam zeby skonczyl sie juz dzien i wracalam do lozka. Maz tez mial wolne wiec zajmowal sie corka.
I wiesz co nic mi to nie dalo. Tak, trzeba sie wyplakac i powk**wiac na swiat, ale po drugiej stracie szybciej sie pozbieralam i zaczelam szukac co i dlaczego. Tu w uk mam male pole manewru, nie chca robic zadnych badan, dopiero po minimum 3 poronieniach. Przekonalam jednak mojego lekarza (i to ogolnego bo ginekologa nawet nie widzialam) i zbadali mi tarczyce i krzepliwosc krwi (u mnie w rodzinie to najczestsze choroby). Do tego kupilam caly arsenal witamin i zobaczymy za kilka miesiecy bo poki co odpuszczam..
Czytaj forum, tu jest mnistwo wiedzy. "Ciaza po poronieniu" i "poronienia nawykowe-leczenie immunologiczne", tam znajdziesz wiele odpowiedzi.
Przytulam cie mocno. Mam nadzieje, ze troche ci juz lepiej [emoji6]

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Lui w powiadomieniach widzialam, ze napisalas post a teraz go nie widze. Nie wiem dlaczego??? Widzialam tylko poczatek, ze franca przylazla :( szkoda, mialam nadzieje, ze sie uda.... ale nowy cykl=nowa nadzieja [emoji6]
Ja jutro dzwonie pytac czy sa juz wyniki moich badan. Ciekawa jestem czy mam namieszane z tarczyca.
Pozdrawiam was wszystkie!

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Lui w powiadomieniach widzialam, ze napisalas post a teraz go nie widze. Nie wiem dlaczego??? Widzialam tylko poczatek, ze franca przylazla :( szkoda, mialam nadzieje, ze sie uda.... ale nowy cykl=nowa nadzieja [emoji6]
Ja jutro dzwonie pytac czy sa juz wyniki moich badan. Ciekawa jestem czy mam namieszane z tarczyca.
Pozdrawiam was wszystkie!

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom

No pisałam Ci że wredna przyszła punktualnie. Dzisiaj zaczynam brać femarę na owulacje i jeszcze przypomniałam sobie, że od wczoraj pije inofem :)
Jak tylko będziesz miała wyniki to od razu daj znać! :)
 
Witaj,
Jak wielki to ból po stracie dziecka,rozumiem bardzo dobrze.Ja mam dwoje dorosłych dzieci,bo mój syn ma 20 lat a córka 18.Ja sama jestem już wiekowa bo mam 40 lat,ale jednak w lutym tego roku zdarzył się cud i zaszłam w ciążę.Radość nie miała końca,wszyscy na niego czekaliśmy.Ja byłam szczęśliwa,że będę mogła poświęcić się całkowicie temu dziecku ponieważ w domu mam odchowane dzieci.Dzisiaj już wiem,że zbyt wiele było planów.....ciążę przechodziłam wzorowo.Zero nudności,wymiotów normalnie pracowałam bo czułam się wspaniale.Wszystko było dobrze,19.05 byłam na badaniach prenatalnych,wszystko książkowo jak na 16 tydzień ciąży i nagle dzień później na wizycie kontrolnej u mojego ginekologa- koniec......21.05 lekarz stwierdził obumarcie płodu.Szok,niedowierzanie.Dzisiaj jestem już w stanie o tym pisać,bez łez chociaż dziura w głowie i w sercu pozostanie do końca życia.Do dzisiaj nie wiemy co się stało.Zrobiliśmy z mężem wszystkie możliwe badania genetyczne i immunologiczne.Pochłonęło to mnóstwo czasu i pieniędzy,ale ja w pewnym momencie przestałam liczyć bo chciałam wiedzieć.Nie wystarczała mi odpowiedź,że mam już 40 lat....i to może dlatego.Prowadzę bardzo zdrowy tryb życia,zdrowo się odżywiam nie palę,nie piję jestem aktywna.Tym bardziej to był szok.Dla mnie najważniejsze jest to że badania materiału z poronienia wykazały,że nie przekazaliśmy dziecku żadnych wad genetycznych i pod tym kontem było zdrowe.To też dało spokój mojej głowie,bo dostałam te informacje na papierze.Genetyk powiedział,że nie mieliśmy z mężem wpływu na to co się stało.Po prostu na przełomie 4-5 tygodnia coś się źle połączyło.Mój syn miał mieć na imię Kuba.Pochowaliśmy chłopca,ale na imię dostał Maksymilian.Stwierdziliśmy,że na Kubę wciąż będziemy czekać,bo dostaliśmy zielone światło od genetyka i właśnie czynimy starania.Zbyt wiele zdarzyło się cudownego w trakcie tych 16 tygodni ciąży,żebym nie próbowała ponownie mimo moich 40 lat.
Każda z nas ma inaczej.Ja uspokoiłam się dopiero kiedy go pochowałam mimo że lekarze byli przeciwni,
jak to określił jeden pan doktor:"to nie pamiątka"(nie chcę tego komentować,bo brak mi słów),wiem jedno musisz swoje wypłakać,nie ma innej rady.Ja byłam 8 tygodni na skróconym urlopie macierzyńskim pełnopłatnym i teraz każdemu mówię,że wyrobiłam limit płaczu do końca życia.Najważniejsze ,że masz wsparcie w partnerze.Mój mąż też zdał egzamin na 6 z plusem.Wszystko wymaga czasu.Na pewno jesteś młodziutka i będziesz miała dzieci,ale musisz sobie dać na to czas.Ja też musiałam dojść do siebie po stracie.W tej kwestii nie da się niczego przyśpieszyć.Tylko czas leczy rany.......
Bądź proszę dobrej myśli,chociaż na chwilę obecną wiem,że świat Ci się zawalił......
Będzie dobrze.
Pozdrawiam ciepło
Agata



Mam 39 lat. Siedzę na bidecie (bo boję się sikac do ubikacji ) łzy łapią jedna po drugiej. Proszę moje dziecko, żeby opuścili już moje ciało. Nic więcej nie mogę dla niego zrobić. To 7 cm szczęścia, miłości, nadziei. 14 tydzien. Serduszko stanęło. Chwilami myślę, że moje też powinno stanąć. Ale przychodzi opamiętanie. Mam Natalkę i Szymona. Nie mogą zostac bez mamy. Więc przyjmuję kolejną dawkę tabletek poronnych i czekam dalej. I tak jest od piątku (7.10). Dziś niedziela. Łez mam nadal dość. Tylko we mnie wciąż tkwi świadomość, że jestem w ciąży. Więc ciało zamknięte. Nie chcę oddać, co jego. Bo to za wcześnie. Bo do kwietnia jeszcze tyle czasu. Nie wiem, czy kwiecień będzie w przyszłym roku.
 
reklama
Mam 39 lat. Siedzę na bidecie (bo boję się sikac do ubikacji ) łzy łapią jedna po drugiej. Proszę moje dziecko, żeby opuścili już moje ciało. Nic więcej nie mogę dla niego zrobić. To 7 cm szczęścia, miłości, nadziei. 14 tydzien. Serduszko stanęło. Chwilami myślę, że moje też powinno stanąć. Ale przychodzi opamiętanie. Mam Natalkę i Szymona. Nie mogą zostac bez mamy. Więc przyjmuję kolejną dawkę tabletek poronnych i czekam dalej. I tak jest od piątku (7.10). Dziś niedziela. Łez mam nadal dość. Tylko we mnie wciąż tkwi świadomość, że jestem w ciąży. Więc ciało zamknięte. Nie chcę oddać, co jego. Bo to za wcześnie. Bo do kwietnia jeszcze tyle czasu. Nie wiem, czy kwiecień będzie w przyszłym roku.
Jestem z Tobą.Wiem co przeżywasz i nie ma na to żadnych słów pocieszenia.Ja jestem 4 miesiące po poronieniu i walczę o swoje szczęście dalej....mam nadzieję ,że tym razem się uda.
Przytulam Cię mocno.A.
 
Do góry