reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia

Hej byłam dziś u gina. Po torbieli prawie śladu nie ma, zmniejszyła się o ponad połowę:happy2: No a z gorszych info, to cykl raczej znowu bezowulacyjny będzie.
Jeśli tarczyca się unormuje, to znowu działamy z clostilbegytem.

Hej to fajnie że torbiel znika. Nie martw się już Ci się bardzo tsh zmniejszyło więc na pewno przyszły cykl będzie lepszy. :) Trzeba mieć pozytywne nastawienie. Ja dostałam wczoraj @ pierwszy raz po łyżeczkowaniu i muszę przyznać, że kiepsko się czuję. Jeszcze do tego wszystkiego okazało się, że moja koleżanka z pracy jest w ciąży bardzo się cieszę, że jej się udało też jest po poronieniu i długo się starali ale z drugiej strony jest mi strasznie przykro z mojego powodu, że ja już nie jestem. :(
 
reklama
Wiem co czujesz, moja koleżanka z pracy też zaszla w ciążę krótko po moim poronieniu. Ciężko mi było.
@ przyszła normalnie? Dlaczego się kiepsko czujesz?
Kurcze mam nadzieję, że naprawdę następny cykl będzie lepszy, że chociaż ta owu będzie...
 
Ba
Wiem co czujesz, moja koleżanka z pracy też zaszla w ciążę krótko po moim poronieniu. Ciężko mi było.
@ przyszła normalnie? Dlaczego się kiepsko czujesz?
Kurcze mam nadzieję, że naprawdę następny cykl będzie lepszy, że chociaż ta owu będzie...

Baslan nie martw się na zapas. Bądź optymistką, następny cykl będzie z owulacją na pewno. A wtedy troszkę ciężkiej pracy :) i trzymamy kciuki. Zobacz już jest poprawa torbiel się zmniejszył i jeszcze tsh spadło na ładny poziom. :) :) Jest dobrze a na 100% będzie lepiej. :) :)
Wiesz cieszę się, że jej się udało bo wiem co przeszła ale z drugiej strony tak strasznie mi przykro i ciężko, że to nie ja mam to szczęście sama przecież wiesz najlepiej.
Moja @@ przyszła równo 5 tygodni od zabiegu, ale jest bardzo obfita, normalnie nie mam takich miesiączek. Do tego wszystkiego bardzo boli mnie brzuch i plecy, wiec dziś po pracy postanowiłam nic już nie robić i lenię się w łóżku :)
Baslan mogę zapytać jak masz na imię??
 
Następna @ powinna być już normalna. Oby tylko cykle Ci się nie rozregulowały.
Powiedz mi po pierwszym cyklu z clo urosły Ci pęcherzyki?
A na imię mam Basia :)
 
Następna @ powinna być już normalna. Oby tylko cykle Ci się nie rozregulowały.
Powiedz mi po pierwszym cyklu z clo urosły Ci pęcherzyki?
A na imię mam Basia :)

Basia :) u mnie po pierwszym cyklu brania Clo urosły mi pęcherzyki ale nie udało mi się zajść w ciążę, w drugim cyklu brania Clo miałam tyle szczęścia w nieszczęściu, że też były pęcherzyki i udało mi się zajść w ciążę, ale wiesz jak się to skończyło.
Oby następny @ był łagodniejszy. :)
 
Basia tak dla pocieszenia powiem Ci, że ta moja koleżanka, która teraz zaszła w ciążę miała bardzo podobne problemy do naszych ( też miała nieregularne cykle, brak owulacji, za wysokie tsh jak tsh miała dobre to prolaktynę za wysoką, też miała torbielki). W pierwszej ciąży miała puste jajo, w drugiej była fasolka ale przestało bić serduszko. Więc tak sobie myślę, że to jest dla nas takie światełko w tunelu, skoro jej się w końcu udało to i nam się uda, musimy się tylko nie poddawać. :) :*
 
Dagmara niby wierzę, że się uda i zapewne tak będzie, tylko ja tak bardzo bym chciała, żeby to było już, teraz, natychmiast:)
Ale zawsze mialam takie przeczucie, że będę miała problem z zajściem, może przez te nieregularne @. Z drugiej strony jak się w zeszlym roku udało, to też gdzieś tam z tyłu głowy miałam myśli, że coś będzie nie tak i wykrakałam. Może u mnie psycha blokuje owu?
 
Basia nie możesz mieć takiego podejścia, że to musi być teraz zaraz. Bo może rzeczywiście się bardzo blokujesz. Ja też tak chciałam, wszystkie moje koleżanki mają już dzieci ja jedna się ostałam, zawsze było coś ważniejszego, albo mówiliśmy sobie że to nieodpowiedni czas. Jak już się zdecydowaliśmy to się nie udawało i z miesiąca na miesiąc byłam bardziej poirytowana, też chciałam być już w ciąży mieć dziecko. Pamiętam ten najgorszy czas jak w tym roku w lutym mojej najlepszej przyjaciółce urodziła się córcia bardzo się cieszyłam ale w środku aż mi się gotowało dlaczego ja jeszcze nie jestem. Doszło do tego że nie mogłam przebywać z dziećmi bo mi serce pękało, aż mój partner powiedział dość. Kazał mi się opamiętać, że nie możemy tego tak robić mechanicznie i z taką presją bo już nawet sex nie był przyjemnością. I odpuściłam powiedziałam sobie że będzie co ma być i zobacz udało się po dwóch miesiącach. Ta moja koleżanka też postanowiła sobie odpuścić, nie zajmować myśli tylko staraniami o dziecko i widzisz udało jej się.
Nie mogę powiedzieć, że to co się wydarzyło nie odcisnęło na mnie dużego piętna bo tak jest cały czas żałuję że mnie mam mojego aniołka w brzuchu, że nie teraz zostanę mamą. Ale postanowiłam sobie, że gdy zaczniemy się starać to nie będę tego robić tak obsesyjnie, że nie będę żyć od owulacji do owulacji. Oczywiście zrobię badania i wszystko co będzie konieczne i muszę sprawdzać czy mam jajeczkowanie, ale nie z taką myślą,że to musi być już teraz, zaraz.
Basia nie popełniaj moich błędów jest to bardzo nie zdrowe dla głowy i prędzej czy później odbije się to też na twoim związku. Znajdź sobie jakieś zajęcie i staraj się tak o tym nie myśleć a sama zobaczysz że ciąża przyjdzie szybciej niż myślisz.
 
Basia jesteś teraz bardzo bliska memu sercu chyba właśnie przez te wszystkie nasze podobne problemy i przeżycia. Uwierz mi naprawdę doskonale wiem co czujesz i cieszę się, że mogę tu do Ciebie pisać, wygadać się robi mi się wtedy choć odrobinę lepiej. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie o wszystkim napisać. Jestem z tobą i trzymam kciuki za nas obie. :*
 
reklama
Dagmara aż takiej obsesji nie mam, mierzę tylko temperaturę, żeby patrzeć jak się cykle zmieniają i czy dochodzi do owu. Fakt, że ostatnio wyczekuję jakiś objawów nadchodzącej owulacji, ale wizyty u gina skutecznie ściągają mnie na ziemię. Wczoraj tak się zastanawiałam czy on w ogóle ma pojęcie co robi? W czwartek na wizycie powiedział mi, że nie ma doświadczenia z clo, tylko tyle co z literatury, a na pierwszej wizycie mówił, że miał już pacjentki, które po stymulacji zaszły. I weź tu zaufaj takiemu lekarzowi. Rozmawiałam ostatnio z mężem i chyba po nowym roku jak nic nie będzie to zaczynamy znowu jeździć do gina z kliniki niepłodności.

W sumie to my takie podobne historie mamy, dlatego się dogadujemy :happy2:
Miłego weekendu;)
 
Do góry