reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe

Rozumiem ... O moich ciążach a potem poronieniach wiedział tylko mój mąż. W domu udawało mi.sie to ukrywać, miałam pracę zdalna więc łatwo było wyjaśnić że jestem w domu. I dzięki temu że nie miałam zabiegów udało mi się to ukryć.
Pamiętam że drugie poronienie było 26.05 w dzień matki ... Obiecałam wtedy mojej że zabiorę ja na zakupy, nalykalam się przeciwbólowych i pojechałyśmy. Ciężko udawać że jest ok ale tak jak mówisz - co odpowiadać gdy ktos pyta ?
Wczoraj ten lekarz mi powiedział żeby starać się już w tym cyklu ale boje się i poczekam chyba
Masakra jakaś.... A przy kolejnej próbie napewno musisz być dobrze obstawiona lekami, "Motylkowo" pisała na poście o swoim zestawie leków, ma to sens. Nie próbuj na zasadzie a może się uda: musi być kompetentny lekarz+odp.leki lub znalezienie przyczyny poronień i wykluczenie jej ale to takie trudne.
 
reklama
Więc odpoczywaj

Ściskam Cię gorąco i łącze w stracie.
Ja dowiedziałam sie o obumarciu ciąży z wyników bety, przed dzień wizyty. Nawet nie było sensu isc na badanie. Wstrętne uczucie gdy się wie że to był początek a zarazem koniec tej pięknej historii :( Dzis zaczęłam krwawic, za tydzien na bete a potem pewnie zabieg (pewnie samo sie nie oczysci) kurde, kurde kurde...
moze sie oczysci, ja mam poronienie od niedzieli, wczoraj beta - 26; mam nadzieje,ze samo sie wyzeruje
 
bylam dzis u gino i powiedziala,ze poronienie z powodu trombofilii wystepuje 8-12 tydzien, wiec jak robie pod koniec 5 tygodnia i to mimo heprayny oraz acardu, to pewnie problem jest gdzie indziej

mamy isc do poradnii gentycznej, maz na nasienie plus ja przeciwciala tarczycy i cytomegalia
Na tokso sie badalam w czerwcu, wiec teraz juz nie musze
 
Cześć Dziewczyny! Jakkolwiek to nie zabrzmi jak dobrze, że jesteście...Jestem właśnie po 3 stracie. Każda to poronienie zatrzymane: 7 tydz, 9 tydz a teraz 11 tydz. Tym razem po raz pierwszy udało mi się oddać zarodek do badań genetycznych i ustalili płeć ale dziś zadzwonili i powiedzieli, że niestety nic więcej nie ustalą bo "tkanki są zbyt mało aktywne" cokolwiek to miało znaczyć. Więc opadły mi już ręce i straciłam siły. Oprócz immunologii mamy zrobione wszystkie badania, które oczywiście nic nie wykazały. Mam niedoczynność tarczycy ale leki pozwalają utrzymać wszystko w normie. Mam też endometrioze 3-go stopnia ale mimo to zachodzę w ciążę. Za każdym razem jednak jest to samo: zarodek obumiera bez przyczyny i bez żadnych objawów. Idę na usg i słyszę, ze serduszko bije coraz wolniej, że mam czekać aż umrze. Więc czekam :( potem zabieg. Staram się nie poddawać i chcę walczyć dalej ale nie mam siły, ta bezradność jest najgorsza. Tydzień temu kolejna strata, przepłakalam cały tydzień. Oczywiście w trakcie brałam duphaston, aspiryne cardio, zastrzyki i enthyrox. Mam teraz 2 miesiące przerwy. Nie wiem jak się przygotować do dalszej walki...Ściskam Was mocno...
 
Cześć Dziewczyny! Jakkolwiek to nie zabrzmi jak dobrze, że jesteście...Jestem właśnie po 3 stracie. Każda to poronienie zatrzymane: 7 tydz, 9 tydz a teraz 11 tydz. Tym razem po raz pierwszy udało mi się oddać zarodek do badań genetycznych i ustalili płeć ale dziś zadzwonili i powiedzieli, że niestety nic więcej nie ustalą bo "tkanki są zbyt mało aktywne" cokolwiek to miało znaczyć. Więc opadły mi już ręce i straciłam siły. Oprócz immunologii mamy zrobione wszystkie badania, które oczywiście nic nie wykazały. Mam niedoczynność tarczycy ale leki pozwalają utrzymać wszystko w normie. Mam też endometrioze 3-go stopnia ale mimo to zachodzę w ciążę. Za każdym razem jednak jest to samo: zarodek obumiera bez przyczyny i bez żadnych objawów. Idę na usg i słyszę, ze serduszko bije coraz wolniej, że mam czekać aż umrze. Więc czekam :( potem zabieg. Staram się nie poddawać i chcę walczyć dalej ale nie mam siły, ta bezradność jest najgorsza. Tydzień temu kolejna strata, przepłakalam cały tydzień. Oczywiście w trakcie brałam duphaston, aspiryne cardio, zastrzyki i enthyrox. Mam teraz 2 miesiące przerwy. Nie wiem jak się przygotować do dalszej walki...Ściskam Was mocno...
Tak strasznie Ci współczuję i jednocześnie rozumiem .... Każda z nas ma niestety doświadczenia na tym polu.
A jakie robiłaś jeszcze badania ? Ja mam Hashimoto, mutacje genu MTHFR, prawdopodobnie zespół antyfosfolipidowy... Jeszcze żaden lekarz nie widział badań bo to swieza sprawa , teraz zastanawiam się do jakiego lekarza mam się zgłosić.
Czeka nas ciężka walka ale wierzę że każda z nas doczeka szczęśliwego finału. najważniejsze znaleźć przyczynę. Może poszukaj innego lekarza ...
Ściskam Cię mocno
 
Tak strasznie Ci współczuję i jednocześnie rozumiem .... Każda z nas ma niestety doświadczenia na tym polu.
A jakie robiłaś jeszcze badania ? Ja mam Hashimoto, mutacje genu MTHFR, prawdopodobnie zespół antyfosfolipidowy... Jeszcze żaden lekarz nie widział badań bo to swieza sprawa , teraz zastanawiam się do jakiego lekarza mam się zgłosić.
Czeka nas ciężka walka ale wierzę że każda z nas doczeka szczęśliwego finału. najważniejsze znaleźć przyczynę. Może poszukaj innego lekarza ...
Ściskam Cię mocno
Zrobiliśmy całą genetykę, badanie nasienia, zespół antyfosfolipidowy, antykoagulant tocznia, tarczycowe, infekcyjne (to w trakcie ciąży jeszcze) hormonalne. Brak diagnozy. Teraz zrobimy jeszcze immunologię. Wszyscy mówią: natura. A ja mam ochotę komuś przyłożyć jak to słyszę. Jeden z lekarzy powiedział mi kiedyś: Wie Pani to jak losowanie. 7 razy wyciągnie Pani czarną piłeczkę a może za 8 trafi się biała. Tylko skąd brać na to siły, jeszcze ta ogólnie panujący brak empatii w szpitalach, w przychodniach...
Moim zdaniem musisz udać się do hematologa i endolrynologa teraz z tymi wynikami. I konsultacja genetyczna też by ci się przydała.
Została nam tylko wiara i nadzieja, że wytrwamy w tym wszystkim i osiągniemy cel..
😘
 
Nie rozumiem takiego podejscia lekarzy, proszę sie starać, może się uda. To jest dobrze, tamto jest ok, a dziecka nie ma! Właśnie chodzi o to, żeby nie było ryzyk-fizyk, tylko żeby sie nieprzytrafiło znów NIESZCZĘŚCIE.
 
reklama
Zgadzam się w Wami. Lekarze bagatelizują i ciężko trafić na takiego z powołania który faktycznie chce pomóc.
Ja dziękuję za takie losowanie - ile psychika może wytrzymać :( najbardziej boje się kolejnej porażki - nie wiem jak to zniosę.
Czasami mam w sobie siłę a są takie dni że pogrążam się zupełnie . Już wiem że muszę być obstawiona lekami, pytanie czy ktos mi je odpowiedni dobierze.
 
Do góry