reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe

Wiesz nie kazała robić.... A ja głupia z tego stresu nie zrobiłam pojechałam do domu... Zrobiłam dwa tyg temu w środę i w czwartek... Jak rosła miałam przyjść dzisiaj na wizytę... Szukała.. Na początku powiedziała że puste jajo.... Ale przekręciła mnie trochę i w rogu znalazła ciałko żółte... Tylko że bez jakiejś tam euforii kazała przyjść w środę..
Byłaś dziś na wizycie? Możesz coś powiedzieć?
 
reklama
Hej dziewczyny.
Mam dziwne wrażenie że nikt mnie nie zrozumie, jak kobiety które to przeszły. Zdążyłam się nacieszyć 2 tygodnie ciążą :( Skończyło się jak zwykle (pisze zwykle bo juz 5 raz)...ciąża obumarła. Ja już pasuje. Nie mam siły :(
Heparyna, acard, duphaston, to wszystko już znam-nie pomogło. Badania- dobre ( nie ma mutacji, nie ma tarczycy) i ciąży tez nie może być...porażka
Ja Cię rozumiem , poroniłam już dwa razy , ostatni raz tydzień temu , poronienie zatrzymane . Dostałam podczas rutynowego badania usg dosłownie obuchem w łeb , ciąża się zatrzymała 8tc 5 dni ... serduszko już nie biło . Nazajutrz cytolec i wywoływanie poronienia , i łyżeczkowanie . Załamałam się , płakałam kilka dni ... , ale mam dla kogo żyć , moja 6 letnia córeczka podeszła do mnie i powiedziała „ urodzisz mamusiu jeszcze dzidziusia „
dziś poszłam wykonać badanie na trombofilie jak będzie ok zrobię kariotypy , nie możemy się poddawać kochana !!
 
Więc odpoczywaj
Ja Cię rozumiem , poroniłam już dwa razy , ostatni raz tydzień temu , poronienie zatrzymane . Dostałam podczas rutynowego badania usg dosłownie obuchem w łeb , ciąża się zatrzymała 8tc 5 dni ... serduszko już nie biło . Nazajutrz cytolec i wywoływanie poronienia , i łyżeczkowanie . Załamałam się , płakałam kilka dni ... , ale mam dla kogo żyć , moja 6 letnia córeczka podeszła do mnie i powiedziała „ urodzisz mamusiu jeszcze dzidziusia „
dziś poszłam wykonać badanie na trombofilie jak będzie ok zrobię kariotypy , nie możemy się poddawać kochana !!
Ściskam Cię gorąco i łącze w stracie.
Ja dowiedziałam sie o obumarciu ciąży z wyników bety, przed dzień wizyty. Nawet nie było sensu isc na badanie. Wstrętne uczucie gdy się wie że to był początek a zarazem koniec tej pięknej historii :( Dzis zaczęłam krwawic, za tydzien na bete a potem pewnie zabieg (pewnie samo sie nie oczysci) kurde, kurde kurde...
 
Więc odpoczywaj

Ściskam Cię gorąco i łącze w stracie.
Ja dowiedziałam sie o obumarciu ciąży z wyników bety, przed dzień wizyty. Nawet nie było sensu isc na badanie. Wstrętne uczucie gdy się wie że to był początek a zarazem koniec tej pięknej historii :( Dzis zaczęłam krwawic, za tydzien na bete a potem pewnie zabieg (pewnie samo sie nie oczysci) kurde, kurde kurde...
Kochana, jeszcze będzie dobrze.
Może oczyści się samo tak jak u mnie dwukrotnie. Po prostu dostałam krwawienia i monitorowalam betę aż do zera.
Płakać się chce ale musimy być silne. To forum było dla mnie jak wybawienie. Wiem że nie jestem sama, że jest nas niestety tak dużo. Ja należę do osób które raczej dbają o zdrowie, staram się dobrze jeść, ćwiczę, biorę suplementy, nie palę, alkoholu nie piję dużo. Myślałam że to wystarczy aby zajść w ciążę i szczęśliwie doczekać rozwiązania - jednak nie. Teraz wiem że dwie kreski na teście wcale nie oznaczają radości. Ale jeżeli uda mi się znowu zajść to nie wiem czy będę tak obsesyjnie badać betę. To uczucie kiedy widziałam że po raz drugi spada jest potworne. Trudne do opisania.
Ale musimy być silne i dać radę.
 
Kochana, jeszcze będzie dobrze.
Może oczyści się samo tak jak u mnie dwukrotnie. Po prostu dostałam krwawienia i monitorowalam betę aż do zera.
Płakać się chce ale musimy być silne. To forum było dla mnie jak wybawienie. Wiem że nie jestem sama, że jest nas niestety tak dużo. Ja należę do osób które raczej dbają o zdrowie, staram się dobrze jeść, ćwiczę, biorę suplementy, nie palę, alkoholu nie piję dużo. Myślałam że to wystarczy aby zajść w ciążę i szczęśliwie doczekać rozwiązania - jednak nie. Teraz wiem że dwie kreski na teście wcale nie oznaczają radości. Ale jeżeli uda mi się znowu zajść to nie wiem czy będę tak obsesyjnie badać betę. To uczucie kiedy widziałam że po raz drugi spada jest potworne. Trudne do opisania.
Ale musimy być silne i dać radę.
Masz racje, nie jest łatwo. Łzy same płyną z tej cholernej bezsilności. Do tego staranie się nie dac po sobie poznać, bo po co oznajmiać światu że przeżywamy traume ?!?!
Ja dzis w pracy, lece na lekach przeciwbólowych, chyba na czole mam napisane "boli". A pytana odpowiadam: mam okres, bo co mam do kurczej nędzy powiedzieć :(
 
reklama
Masz racje, nie jest łatwo. Łzy same płyną z tej cholernej bezsilności. Do tego staranie się nie dac po sobie poznać, bo po co oznajmiać światu że przeżywamy traume ?!?!
Ja dzis w pracy, lece na lekach przeciwbólowych, chyba na czole mam napisane "boli". A pytana odpowiadam: mam okres, bo co mam do kurczej nędzy powiedzieć :(
Rozumiem ... O moich ciążach a potem poronieniach wiedział tylko mój mąż. W domu udawało mi.sie to ukrywać, miałam pracę zdalna więc łatwo było wyjaśnić że jestem w domu. I dzięki temu że nie miałam zabiegów udało mi się to ukryć.
Pamiętam że drugie poronienie było 26.05 w dzień matki ... Obiecałam wtedy mojej że zabiorę ja na zakupy, nalykalam się przeciwbólowych i pojechałyśmy. Ciężko udawać że jest ok ale tak jak mówisz - co odpowiadać gdy ktos pyta ?
Wczoraj ten lekarz mi powiedział żeby starać się już w tym cyklu ale boje się i poczekam chyba
 
Do góry