reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@ovli22 tak bardzo mi przykro tak bardzo Cię rozumie .. Przytulam mocno , musisz się wypłakać wyrzucić z siebie mi to troszkę pomogło ..U mnie minął właśnie tydzień od zabiegu i jeszcze nie wróciła radość z życia .. ale wiem że to raczej nie był mój czas ... Z tego wszystkiego raczej dostałam rzutu choroby SM co mnie trochę martwi ...ale nic nie zrobię że tak to przeżyłam .. Trzymaj się kochana .
 
reklama
@nafoczka - nie zgodzę się, co do insuliny. Ja mam na czczo super insulinę - między 4, a 6 miałam maksymalnie... a po obciążeniu - szkoda gadać. Hiperinsulinemia na maxa.

@nia_91_n - wszystkie te badania wykonuje kobieta.
O widzisz a na na czczo już 15 i od tego się zaczęło drazenie tematu. Dopiero na lekach jest ok 5

@ovli22 bardzo mi przykro :( teraz tyle pojawiło "nam się strat". Świat staje się coraz trudniejszy i ciężko uwierzyć że będzie lepiej gdy się słucha co dzieje się dookoła.
Spróbuj jeszcze kochana zbadać męża. A jeśli teraz było już coś nie tak to wytłumacz że może i tak lepiej.... przytulam Cię serdecznie
 
Ovli przykro mi bardzo :( dziewczyny napisały już wszystko...
Płacz ile musisz,zobaczysz jeszcze nadejdzie Twój czas,wierzę w to mocno ♡

Jeszcze do każdej z Was życie się uśmiechnie mimo,iż często zawodzi i jest takie niesprawiedliwe :( gdzieś czeka na Was ktoś wyjątkowy...czeka na właściwy moment,aby nadać temu wszystkiemu sens

Pozdrawiam Was wszystkie
 
@ovli22 - kochana, moja reakcja była taka sama :( przy lekarzu nie panikowałam, przyjęłam to spokojnie jakby tak miało być, jakbym się spodziewała (choć mimo wszystko wiem, ze byłam w szoku i prawie zaniemówiłem wewnętrznie), potem porozmawiałam z nim chwile przy biurku, w recepcji uregulowałam płatnośc... ale trzymałam się jeszcze... zimna twarz... a wychodząc z kliniki wzięłam telefon by zadzwonić do męża i jak odebrał to najpierw nie mogłam oddychać a sekundę potem wybuchłam płaczem, siedząc już w aucie na maxa... nie musiałam mu nic mówić, już wiedział co się stało :(((( A potem? Potem: nie wierzyłam, dosłownie, zadawałam sobie pytanie dlaczego? Czy nie zasluguje? Dlaczego ZNOWU mi się to przytrafiło... ryczalam, waliłam pięściami w poduszkę...

Dziś po tych 2 tygodniach jest już lepiej choć dziś jak napisałaś, ze u Ciebie to samo, pare łez uronilam bo przypomniałam sobie jak to boli....

Niestety z każdą stratą jest we mnie coraz mniej optymizmu do tego, ze urodzę zdrowe, żywe dziecko... jeszcze tli się we mnie taka mała nadziejka, ale niewiele trzeba by ona zgasła całkowicie.... dopóki starczy odwagi walcz.... mamy tyle szans ile sił i odwagi... Szkoda, ze życie znowu nas pokopalo po dupie, tyle było tu już dobrych końców, tyle mamusiek już na tym forum, a my... stałe w tym samym miejscu :( Przytulam Cię mocno.... wypłacz to, nie mam innej rady.... doskonale wiem co czujesz :( tez czułam się pusta w środku.........

Ile masz kochana lat?


@kasiula222 - jak u Ciebie? Co okulista powiedział? Byłaś w ogóle na wizycie?

@roxie123 - pięknie to napisałaś, popłakałam się [emoji24][emoji24][emoji24]
 
@ovli22 rozumiem co masz na mysli z tymi szansami. Mialam nieco lepiej, bo zachodzilam raz na poltora/2lata. A jak juz sie udalo, to ronilam. Co prawda u nas zaledwie 2 straty, a jednak. Gonil mnie czas, bo latka leca. Ta presja... temat dzieci tez mialam opanowany, bo od 18 roku zycia wiedzialam, ze pierwsze dziecko na 90% strace. Stwierdzono niewydolnosc cialka zoltego. I niby do 30roku zycia mialam czas by temat oswoic. Tego jednak nie da sie oswoic. Uczysz sie z tym zyc, ale zycie nie jest juz takie samo. Potem endometrioza i pcos. Od 2012 ciagle slyszelismy, ze dzieci miec nie bede. Wiec jak sie udalo, to bylo jak szostka w totka na kumulacji. Jak slepej kurze ziarno. I jak juz sie udalo, to okazalo sie, ze jednak sie nie udalo. To uczucie straconej szansy, byc moze jedynej... oh Kochanie, ono nie jest mi obce. Pisze i lzy plyna. Tego sie nie zapomina... byla tu na forum Kaira. Bodajrze 8 ciaz, 2 dzieci. Ja wiedzialam, ze nie bede miala tyle szans. Jednak mialam motywacje dopoki jest macica sa sposoby... bo mnie narzady rodne chcieli usuwac przy leczeniu endometriozy. Spotkalam fajnego lekarza. Czul temat, bo jego zona tez chorowala. Zawalczyl o moja macice, by chociaz in vitro mozna bylo sprobowac... naprawde wiem jak moze byc trudno. Ze traci sie nadzieje, ze nie ma sil, ze jest ogromna bezradnosc, poczucie osamotnienia, pustki, niemocy... tu mozna jeszcze wymieniac. Wazne, by w tobie ta iskra nadziei nie zgasla.

Dziewczyny skierowalam slowa do Ovli, ale to tyczy sie kazdej z Was... kazdej, ktora poznala smak straty [emoji179]. Dopoki jest macica jest szansa...
 
Ostatnia edycja:
Lekarz mówił , że na 99 % to wina genetyki , że widzi na usg jakieś nieprawidłowości w wyglądzie zarodka . Zreszta powiem wam , że sama od razu zauważyłam , że jest coś nie Hallo !!
Na usg było widać wielki pęcherzyk żółciowy ( za duży ) i ogólne było konkretnie widać , że to już nie moje zdrowe baby ;( .

Dziękuje Dziewczyny [emoji173]️[emoji173]️
Który to był TC ? Ja mam dość jak tu wchodze zwłaszcza że jutro moje USG a ciągle nie widziałam ruchów dzidzi na USG tylko serce bijące nic więcej.
 
@ovli22 tak bardzo mi przykro że znowu musisz przez to przechodzić :( nie ma słów które Cię pociesza :( dziewczyny bardzo ładnie napisały. To takie niesprawiedliwe że kolejny raz trzeba przejść do samo...przytulam cię mocno
 
@ovli22 - kochana, moja reakcja była taka sama :( przy lekarzu nie panikowałam, przyjęłam to spokojnie jakby tak miało być, jakbym się spodziewała (choć mimo wszystko wiem, ze byłam w szoku i prawie zaniemówiłem wewnętrznie), potem porozmawiałam z nim chwile przy biurku, w recepcji uregulowałam płatnośc... ale trzymałam się jeszcze... zimna twarz... a wychodząc z kliniki wzięłam telefon by zadzwonić do męża i jak odebrał to najpierw nie mogłam oddychać a sekundę potem wybuchłam płaczem, siedząc już w aucie na maxa... nie musiałam mu nic mówić, już wiedział co się stało :(((( A potem? Potem: nie wierzyłam, dosłownie, zadawałam sobie pytanie dlaczego? Czy nie zasluguje? Dlaczego ZNOWU mi się to przytrafiło... ryczalam, waliłam pięściami w poduszkę...

Dziś po tych 2 tygodniach jest już lepiej choć dziś jak napisałaś, ze u Ciebie to samo, pare łez uronilam bo przypomniałam sobie jak to boli....

Niestety z każdą stratą jest we mnie coraz mniej optymizmu do tego, ze urodzę zdrowe, żywe dziecko... jeszcze tli się we mnie taka mała nadziejka, ale niewiele trzeba by ona zgasła całkowicie.... dopóki starczy odwagi walcz.... mamy tyle szans ile sił i odwagi... Szkoda, ze życie znowu nas pokopalo po dupie, tyle było tu już dobrych końców, tyle mamusiek już na tym forum, a my... stałe w tym samym miejscu :( Przytulam Cię mocno.... wypłacz to, nie mam innej rady.... doskonale wiem co czujesz :( tez czułam się pusta w środku.........

Ile masz kochana lat?


@kasiula222 - jak u Ciebie? Co okulista powiedział? Byłaś w ogóle na wizycie?

@roxie123 - pięknie to napisałaś, popłakałam się [emoji24][emoji24][emoji24]

W tym roki 33 skończyłam ;( także młoda już nie jestem coraz gorzej z tymi sprawami !!
 
reklama
Do góry